W chicagowskim teamie najlepiej zaprezentowali się: D. Rose i K. Hinrich. Pierwszy z nich rzucił 26 punktów oraz zanotował na swym koncie 4 zbiórki i 5 asyst natomiast statystyka K. Hinricha przedstawia się następująco: 24 punkty, 6 zbiórek i 3 asysty. Jednak trzeba przyznać , że cała wyjściowa piątka grała na dobrym poziomie a niektóre wsady J. Noaha wzbudzały prawdziwy aplauz publiczności. Nawiasem mówiąc, kibice znów wypełnili United Center (21 000 sprzedanych biletów), co dowodzi, że pomimo marnych sznas na playoffs – popularność Bulls nie słabnie. Dlaczego piszę o marnych sznasach na playoffs? Raptors wygrali w Filadelfii 128:123 i utrzymali swą przewage nad chicagowską drużyną w walce o postseason.
Rzuca D. Rose (nr 1)
Po raz pierwszy na parkiecie w United Center (od lutego br) pojawił się T. Thomas , ale już w barwach przeciwników. Grał tylko 16 minut ale zdołał rzucić 10 punktów i zebrać 3 piłki spod kosza. Przed meczem odwiedził on szatnię Bulls (w końcu spędził w niej niemal 4 sezony) i przyznał, że przed pierwszym wejściem na parkiet trochę się denerwował ale w momencie rozegrania pierwszej piłki – wszelkie zdenerwowanie opuściło go. Najlepszym graczem Charlotte był tego dnia B. Diaw: 18 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst.
Na pomeczowej konferencji z trenerem V. Del Negro wszystkich oczywiście interesowało jak coach ocenia szanse na playoffs. Del Negro nie powiedział nam żadnych rewelacji: stwierdził, że drużyna przygotowuje się na każdy mecz tak samo i myślą tylko aby wygrać dane spotkanie – bez żadnych kalkulacji. To bardzo dobra , pod względem psychologicznym, metoda, tylko czy stosowana ona była kiedy Bulls przegrywali mecz po meczu. A teraz tych zwycięskich spotkań może zabraknąć.
Czy wobec tego widać jeszcze sznase na playoffs. Ja nie bardzo widzę obecny zespół Chicago w rogrywkach posezonowych. Co prawda w niedzielę Raptors przegrali mecz w Toronto z Golden State 112:113 i znów nasze nadzieje wzrosły (strata do Toronto wynosi już tylko 1 mecz) ale decydujący może być mecz bezpośredni pomiędzy wymienionymi teamami , który odbędzie się w Tornoto 11 kwietnia, a ten ciężko będzie wygrać. Ale nie zapeszajmy – gdy Bulls są w pełni zdrowia, wszystko jest możliwe; poczekajmy więc.
Tekst i zdjęcia: Jacek Urbańczyk
T. Thomas (nr 12) już w barwach Charlotte