Czarna Dama z góry Lasoty

halloween

The Black Lady of Lasota Mountain

 

Dawno, dawno temu, na jednym ze wzgórz na Krzemionkach, górą Lasoty też zwanym, stał dwór potężny i bogaty, a w nim mieszkała księżniczka nieziemskiej wręcz urody.

 halloween Jednakże ser­ce tej pięknej i młodej kobiety twarde było niczym głaz. Pod­danych swych bezlitośnie wykorzystywała, zmuszając ich do ciężkiej, darmowej pracy. Dobrego słowa nikt od niej nie usły­szał, a i biedaka żadnego, mimo swych ogromnych bogactw, nie wsparła nigdy choćby jednym groszem.

Po jej śmierci dwór długo stał pusty, bo tak złą okryty był sławą, że nie znalazł się chętny, który by w nim zamieszkać ze­chciał. Zburzono go też wkrótce, a w jego miejsce zbudowano niewielki kościółek. W pobliżu, w maleńkiej drewnianej cha­tynce osiadł staruszek-pustelnik.

 Niedługo potem, nocną porą napotkał ten świątobliwy mąż ducha księżniczki, która za swe złe życie nie tylko śmier­cią za młodu pokarana została, ale też katuszami wielkimi w zaświatach. Po ziemi błąkać się miała dopóty, dopóki śmiertelnik jakiś od mąk owych jej nie wybawi. Każdej więc nocy duch dziewczyny pod postacią Czarnej Damy powracał w miejsce, gdzie onegdaj dwór się znajdował. Tam szlochając i jęcząc wybawienia oczekiwał.

 kosciol Aż wreszcie znalazł się odważny człowiek, który posta­nowił tę znękaną duszę od pokuty wyzwolić. Pustelnik obja­śnił mu, na czym zadanie polega. Przez rok i sześć niedziel musiał co rano przychodzić pod kościół i za każdym razem za­bierać spod progu zostawioną dlań sakiewkę pełną srebrnych monet. Pieniądze te miał wydawać codziennie, ale na własne tylko potrzeby, z nikim się nimi nie dzieląc.

Ucieszył się chłopak, bo sprawa wydawała mu się i ko­rzystna, i niezwykle prosta. Nie przyszło mu do głowy, że dia­beł, nie chcąc stracić grzesznej duszy księżniczki, pułapkę na niego zastawił.

Kościół św. Benedykta na Krzemionkach

 W ostatni dzień próby, tuż przed zmierzchem, pojawił się na jego drodze w przebraniu żebraka. Niepomny warunku, li­tością zdjęty młodzian rzucił biedakowi jedyną monetę, która mu w kieszeni została.

Zły tak się swym triumfem ucieszył, że zaskowyczał ni­czym dzika bestia, po czym chłopaka do piekła za sobą po­wlókł.

A dusza księżniczki? Wciąż na Krzemionkach pokutuje i na wybawcę swego czeka.

 THE BLACK LADY OF LASOTA MOUNTAIN

 A long, long time ago, on one of the Krzemionki Hills, also called Lasota Mountain, there stood a mighty and rich manor house in which lived a princess known for her unearthly beauty. However, the heart of this young and pretty woman was as hard as stone. She remorselessly exploited her subjects, forcing them to toil for her without any payment. She was never heard to say a good word to anyone and although she was wealthy not a single pauper received one coin in alms from her.

 After her death the manor house stood empty for quite a long time, as it had such a bad name that nobody wanted to live there. Soon it was pulled down and on its place a tiny church was built. At around the same time as these events took place an old hermit settled down in the neighbourhood, in a small wooden house.

 One night, not long afterwards, that saintly man met the ghost of the princess whose wicked life had not only been punished with an early death, but also with the imposition of unbearable tortures on her in the afterlife. She was condemned to roam the earth till some mortal delivered her from that plight. Thus, every night the ghost of the girl would return, in the form of a Black Lady, to the spot where her manor house had once stood. There, sobbing and groaning, she awaited her redemption.

 And eventually there came a young, brave man who de­cided that he would like to free this wandering soul from its penance. The hermit explained to him that his task consisted in coming to church every morning for a year and six weeks. Each time he was to take from there a bag of silver coins left for him at the threshold of the church. He had to spend this bagful of money every day, but he could only use it for his own needs without sharing it with anyone.

 The youth was overjoyed, as the whole thing seemed to him both lucrative and extremely easy. It never entered his head that the Devil did not want to lose the soul of the sinful princess and was, therefore, preparing a trap for him.

On the very last day of the trial, just before dusk, the Devil assumed the guise of a beggar and appeared before the youth. Forgetting the conditions of the task the boy let pity overtake him and he gave the pauper the last coin he had in his pocket.

 The Evil One rejoiced so much at his triumph that he howled like a wild beast and dragged the boy off to hell.

 And what about the soul of the princess? Well, she still repents on the Krzemionki Hills and waits for her rescuer.

Source: Legendary Kraków

Ewa Basiura, STORYTELLER, Kraków 2000