„Jesień średniowiecza – wiosna renesansu

tarnow

 

tarnow

SAM SPRÓBUJ    JAK DRZEWIEJ KOSZYKI PLECIONO I FASKI SPORZĄDZANO

Muzeum Okręgowe w Tarnowie zaprasza  na kolejne warsztaty rzemieślnicze (bednarstwo i plecionkarstwo) w ramach projektu Jesień średniowiecza – wiosna renesansu – cykl wydarzeń kulturalno – naukowych. http://www.jswr.eu/?g=5

 

W ramach projektu „Jesień średniowiecza – wiosna renesansu. Cykl wydarzeń kulturalno-naukowych” współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego 2007-2013 od 27 do 29 kwietnia (środa-czwartek-piątek) Muzeum Etnograficzne w Tarnowie gościć będzie rzemieślników, specjalistów w dziedzinie bednarstwa i plecionkarstwa. Planowane warsztaty mają charakter otwarty i skierowane są zarówno do grup zorganizowanych (szkoły, stowarzyszenia) jak i indywidualnych miłośników historii. Nie obowiązuje żaden limit wiekowy, zatem wszyscy zainteresowani mogą czuć się zaproszeni. Spotkania odbywać się będą od godziny 9 do 17, przewidywany czas trwania warsztatu to około 90 minut (2 godziny lekcyjne). Zgłoszenia przyjmuje Muzeum Etnograficzne w Tarnowie, tel. 14 622 06 25.

Plecionkarstwo jest to umiejętność wykonywania różnych przedmiotów z trawy, słomy, pędów drzew i krzewów, łyka, pasków skóry i sznurka splecionego z włókien roślinnych. Pojawiło się zapewne w późnym paleolicie, szybko znalazło zastosowanie przede wszystkim w rybołówstwie, myślistwie, transporcie (kosze, siatki), stroju (obuwie, przepaski), budownictwie (wyplatanie ścian) i wyposażeniu wnętrz (maty), można przypuszczać, że dało początek tkactwu i jest jedną z najstarszych form rękodzieła.

W średniowiecznym wiejskim gospodarstwie wyroby plecione z różnych surowców stanowiły ważny element jego samowystarczalności. Czynnikami sprzyjającymi w uprawianiu plecionkarstwa były łatwość zdobycia surowców, nieskomplikowany sposób wyplatania i przede wszystkim zapotrzebowanie na tego typu wyroby. Plecionkarstwem zajmowali się zazwyczaj ludzie starsi lub małorolni chłopi, głównie zimą i wczesną wiosną, traktując to zajęcie jako dodatkowe źródło dochodów. Umiejętności przekazywano z pokolenia na pokolenie, zaś produkty plecionkarskie przeznaczone były na własny użytek lub sprzedawano je na targach i jarmarkach.

Bednarstwo to rodzaj rzemiosła pozwalający wytworzyć naczynia drewniane techniką klepkową takie jak beczki, kadzie, balie, fasy, maselnicy, dzieże i łopaty do chleba, konewki, wiadra, cebrzyki, wanienki i kufle. Bednarz wyrabia naczynia z drewna sosnowego, świerkowego, olchowego, lipowego, dębowego.

Tak jak wiele innych produktów rzemieślniczych, wyroby bednarskie sprzedawane były na targach i jarmarkach. Jesienią największym powodzeniem cieszyły się beczki, służące chłopom do kiszenia ogórków i kapusty. Kiedyś wykorzystywano je także do przechowywania miodu, piwa, wina i zboża.

Technika ręcznego wytwarzania naczyń była niegdyś tajemnicą każdego bednarza, której nie ujawniano nawet najbliższym. Metody pracy innego rzemieślnika można było poznać tylko analizując materiały i sposób konstrukcji jego wyrobu.

WARSZTATY SĄ BEZPŁATNE!!!

ORGANIZATOR ZAPEWNIA WSZYSTKIE NIEZBĘDNE MATERIAŁY DO PRZEPROWADZENIA WARSZTATÓW.

 

 CZYM RYCERZ WOJOWAŁ I W CO ODZIAN BYŁ?

„W wojennej potrzebie” – wystawa na temat historii uzbrojenia w ramach projektu Jesień średniowiecza – wiosna renesansu – cykl wydarzeń kulturalno – naukowych współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego 2007-2013

27 kwietnia 2011 roku zostanie otwarta na zamku w Dębnie wystawa przedstawiająca typowe przykłady uzbrojenia obecne w Polsce w okresie od XIV do XVI wieku.

Te dwieście z górą lat stanowi okres intensywnego rozwoju kultury i nauki oraz zmiany sposobu prowadzenia wojen a co za tym idzie także przemian, które nastąpiły na polach bitew. Już doświadczenia rycerstwa europejskiego w dobie wypraw krzyżowych na terenie Bliskiego Wschodu, prowadzenie wojen z Mongołami i Turkami (ludami azjatyckimi), przeobraził sposoby wojowania. Nastąpiły zmiany w uzbrojeniu zaczepnym i ochronnym. Zupełnej zaś rewolucji w tym zakresie dokonało wprowadzenie broni palnej. Rola tradycyjnego rycerstwa europejskiego czyli konnych wojowników okrytych zbroją (kolczą czy płytową), z kopią w ręku i mieczem lub toporem u boku coraz bardziej deprecjonowana była przez uzbrojoną w broń palną piechotę. Zmierzch tradycyjnego rycerstwa europejskiego z jego kodeksem honorowym, czyli etosem, jest również zmierzchem epoki średniowiecza w całym ówczesnym świecie

Rozwój broni palnej ręcznej, a zwłaszcza artylerii w XVI w. spowodował daleko idące zmiany w organizacji armii także w Rzeczypospolitej. Ze względu jednak na rozległy obszar ówczesnej Rzeczypospolitej (ok. 1 mln km2) i potrzebę obrony jej południowo wschodnich rubieży, ciągle zagrożonych najazdami tatarskimi, nie można było zrezygnować z wykorzystywania jazdy na polu walki. Toteż nadal stanowiła ona trzon armii, częściowo jednak została ona uzawodowiona, zreorganizowana i przezbrojona. Mimo dość znacznego wysiłku finansowego państwa, liczebność tej stałej armii, czyli „obrony potocznej”, nie była imponująca. Stale utrzymywano pod bronią ok. 4 tys. żołnierzy zawodowych. Obrona potoczna podlegała władzy hetmanów, który to urząd powstał w początkach XVI w. Pospolite ruszenie szlachty, stanowiące dotychczas podstawę organizacji siły zbrojnej państwa, podlegało zaś królowi i liczyć mogło nawet kilkadziesiąt tysięcy szlachty, rozmaicie uzbrojonej, wyszkolonej i niezdyscyplinowanej. Jazdy szlacheckiej można było używać do osłony zagrożonego terytorium, ale jej wartość bojowa w XVI w nie była już zbyt wysoka. Król wprawdzie dążył do harmonijnego współdziałania pospolitego ruszenia z wojskami najemnymi, ale hetman stojący na czele armii zawodowej, najemnej, nie miał uprawnień pozwalających mu na dowodzenie pospolitym ruszeniem.

Konieczność walki ze wschodnim przeciwnikiem (Tatarami i Turkami) stała się jedną z przyczyn postępującej orientalizacji uzbrojenia i sposobu prowadzenia walki. W wyniku tych dążeń pojawiła się nowa forma jazdy lekkiej husarze, jazda bez zbroi, osłaniająca się jedynie czworobocznymi tarczami tureckiego typu, walcząca kopią (drzewem) i szablą, uderzająca cwałem w szyku zwartym. Piechota polska od początku XVI w. w sposobie walki przypominała tureckich janczarów. Piechurzy „drabi” szykowali się do boju dziesiątkami. W pierwszym szeregu stawali z wielkimi tarczami pawężnicy. Za nimi okryci pełną zbroją oszczepnicy lub halabardnicy, w późniejszym zaś okresie pikinierzy. W dalszych sześciu szeregach strzelcy z rusznicami, lub daleko lepszymi od nich arkebuzami. Ostatni szereg tworzyli znów pikinierzy, doborowi żołnierze nazywani często „zaplecznymi”. Tak zorganizowany oddział piechoty tworzył przeważnie setkę, czyli rotę i był podstawowym oddziałem ówczesnej piechoty.

Artyleria stanowiła wtedy zupełnie odrębnie zorganizowany rodzaj wojska, przydatny przy obleganiu twierdz, zdobywaniu miast i obronie warownego obozu. Nie odgrywała ona jeszcze większej roli na polu walki ze względu na niewielką mobilność i stosunkowo słaba jakość sprzętu.

Na ekspozycji wykorzystane zostaną repliki uzbrojenia i wyposażenia wykonane przez uznanych polskich rzemieślników. Zobaczyć i podziwiać będzie można miecze, zbroje oraz liczną broń drzewcową, w tym arcyciekawe przykłady broni plebejskiej.

Wystawę będzie można oglądać od kwietnia 2011 do czerwca 2012 roku. – wstęp tylko 1 zł.

 

 PORTAL DLA MIŁOŚNIKÓW HISTORI I I DAWNEGO ORĘŻA

„Jesień średniowiecza – wiosna renesansu – cykl wydarzeń kulturalno naukowych – już w Internecie!

W kwietniu b.r. uruchomiona została strona internetowa projektu Jesień średniowiecza – wiosna renesansu – cykl wydarzeń kulturalno – naukowych współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego 2007-2013.

Serwis informować będzie o wszystkich działaniach realizowanych w ramach projektu. Zawierać będzie aktualności, opisy wszystkich elementów projektu, materiały multimedialne oraz wiele informacji interesujących dla pasjonatów historii.

Internauci będą mieć również możliwość zabrania głosu na forum dyskusyjnym.

Strona aktualizowana i rozwijana będzie na bieżąco przez cały czas trwania projektu (do czerwca 2012 r.).

Serwis przygotowano w czterech wersjach językowych: polskiej, angielskiej, niemieckiej i węgierskiej.

Strona dostępna jest pod adresem   WWW.JSWR.EU

 

 30 LECIE MATEJKOWSKIEJ „KORYZNÓWKI”

Wiśnicz jest miejscem w którym Jan Matejko spędził wiele czasu, stąd pochodziła jego żona – Teodora z Giebułtowskich. Dzięki tym wizytom i Jego pracy artystycznej Zamek w Wiśniczu posiada niezwykle bogatą ikonografię z czasów kiedy dopiero zaczął popadać w ruinę. Prace te były podstawą do działań konserwatorskich realizowanych na zamku w latach powojennych. Rysunki Jana Matejki dotyczące Nowego Wiśnicza są bezcenne ponieważ wykonał je przed wielkim pożarem miasta, który obrócił w popiół wiele budynków zabudowy Rynku. Rysunki te są nieomal dokumentacją konserwatorską nieistniejącego już dziś świata drewnianej zabudowy miasta.

Istnieje tu Muzeum Biograficzne im. Jana Matejki „Koryznówka” w którym zgromadzono liczne pamiątki po artyście i jego rodzinie. Muzeum to w 2011 roku obchodzi 30 lecie swego istnienia.

Drewniany dworek mieszący się między zamkiem a klasztorem był miejscem wyjazdów rodziny Serafińskich co najmniej od 1866 roku. Tu też częstym gościem byli Matejkowie, zaś ich dzieci spędzały wiele dni w tej nieomal wiejskiej siedzibie. Po śmierci Jana Matejki w dworku kultywowano jego pamięć i przechowywano liczne pamiątki. W czasie II Wojny Światowej Koryznówka była ważnym ośrodkiem konspiracji. Warto wspomnieć, że tu przebywał Witold Pilecki po ucieczce z obozu w Oświęcimiu gdzie dostał się pod przybranym nazwiskiem Tomasz Serafiński.

Od końca lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku Koryznówka jest udostępniana turystom i szkolnym wycieczkom. Dworek wymaga jednak remontu.

Prace nad renowacją i udostępnieniem publiczności tego niezwykłego obiektu rozpoczęto w 1975 roku staraniem Mari Serafińskiej–Domańskiej i jej męża Stanisława Domańskiego. Z początku rodzina zaangażowała w to własne środki; w 1979 roku Ministerstwo Kultury i Sztuki udzieliło bezzwrotnego kredytu na remont, a prof. Alfred Majewski skierował do tej pracy część ekipy odbudowującej zamek wiśnicki.

17 maja 1981 roku nastąpiło uroczyste otwarcie Muzeum Pamiątek po Janie Matejce – Koryznówka. Zwiedzającym udostępniono frontową część domu. Początkowo Muzeum funkcjonowało jako placówka podległa Gminnemu Ośrodkowi Kultury w Nowym Wiśniczu. Od 1985 roku jest Oddziałem Muzeum Okręgowego w Tarnowie.

Opiekunem, mieszkańcem i dobrym duchem tej placówki jest Maria Serafińska-Domańska pełniąca funkcje kierownika. Dzięki Jej działalności „Koryznówka” wpisała się na stałe wśród miejsc promujących nasze województwo. Zachowanie z wielkim pietyzmem pamiątek i wnętrz dworku jest osobistą zasługą i efektem wielkiego zaangażowania Pani Serafińskiej  Szczególnie cennym jest dążenie do zabezpieczenia spuścizny zgromadzonej w „Koryznówce” poprzez działania, których celem jest przekazanie całego obiektu na rzecz lokalnej społeczności.

Realizowane projekty edukacyjne, szczególnie coroczny „Konkurs Matejkowski” propaguje wiedzę nie tylko o Janie Matejce ale także sztuce i historii. Aktywne uczestnictwo oraz referaty na konferencjach krajowych i międzynarodowych popularyzują zarówno samo Muzeum jak i postać Jana Matejki

Znakomitym uzupełnieniem ekspozycji jest wydawnictwo autorstwa Marii Serafińskiej – Domańskiej „Koryznówka w Wiśniczu” bogato ilustrowane, pełne kolorowych zdjęć i reprodukcji oraz informacji o Janie Matejce i jego pobycie w Koryznówce i wykonanych tu dziełach.

Za swą pracę Maria Serafińska-Domańska została uhonorowana odznaczeniami:

Zasłużony Działacz Kultury (1997) i Zasłużony Dla Kultury Polskiej (2005).

 

 POLSKO –UKRAŃSKIE BADANIA ARCHEOLOGICZNE

Tarnowski archeolog z Muzeum Okręgowego został zaproszony do udziału  w międzynarodowym projekcie badawczym: „Archeologia doliny polsko-ukraińskiej rzeki Warężanka”.

Celem tego międzynarodowego projektu są weryfikacyjne badania powierzchniowe metodą Archeologicznego Zdjęcia Polski (AZP) w celu stwierdzenia stopnia zniszczenia znanych już stanowisk archeologicznych i zarejestrowanie nowych po stronie polskiej. Warto pamiętać, że 25 lat temu kiedy prowadzono pierwsze badania powierzchniowych w tym rejonie, zanotowano wielokrotnie sytuacje, gdy wielokulturowe, duże stanowiska archeologiczne przecięte były lądową granicą państwową, a wschodnie ich fragmenty, leżące w ścisłej strefie granicznej na terytorium ówczesnego ZSRR, były niedostępne nawet dla archeologów ukraińskich – radzieckich.

Kolejnym celem projektu jest nawiązanie do aktualnie prowadzonych badań powierzchniowych na przyległych obszarach Ukrainy i skorelowanie metod badań oraz opublikowanie monografii archeologii mikroregionu rzeki Warężanki od źródeł na terenie Polski po ujście do rzeki Bug na terytorium Ukrainy. Opracowanie zostanie sporządzone w dwóch językach (polskim i ukraińskim) ze streszczeniem w języku angielskim.

Projekt realizowany jest przez Muzeum Zamojskie w Zamościu i Naukowo-Badawcze Centrum „Ratownicza Służba Archeologiczna”  Instytutu Archeologii Narodowej Akademii Nauk Ukrainy we Lwowie. Z ramienia Muzeum w Zamościu projektem kieruje Andrzej Urbański, archeolog, dyrektor Muzeum, ze strony Ukrainy Oleg Osaulczuk – także archeolog, dyrektor RSA Lwów.

Do realizacji projektu zaproszono Andrzeja Szpunara z Muzeum Okręgowego w Tarnowie. W ciągu ostatnich kilku tygodni przeprowadzano badania terenowe po stronie polskiej i ukraińskiej odkrywając setki nieznanych dotąd stanowisk archeologicznych. Spotkanie i badania polskich i ukraińskich archeologów były dobrą okazją do wymiany doświadczeń, porównania metod badawczych i nawiązania trans granicznych znajomości.

Następny etap to naukowe opracowanie wyników badań terenowych i ich publikacja.

Projekt jest finansowany przez polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.