KOLĘDA

 

Nierozłącznym elementem Świąt Bożego Narodzenia, jest kolęda. Nazwa ta pojawiła się dawno temu, w ludach germańskich i romańskich, tuż na początku X wieku. Wywodzi się ona od słowa „calendae”, tak bowiem Rzymianie nazywali początek każdego miesiąca, co było powodem do organizowania wielkich uroczystości, na placu Forum Romanum. Owe kalendy, (kolędy) mieszkańcy Rymu obchodzili bardzo radośnie. Bawili się oni przy wtórze harf i lir, a także śpiewali i tańczyli oni skocznie witając nowy etap ich życia.

Dla rzymskich bogów

Podczas takowych obrzędów, składali oni dary rzymskim bogom, podczas czego śpiewali pieśni chwalące mieszkańców niebiańskich pieleszy. Szczególnie wielbili oni wówczas boga Jowisza, który częstokroć utożsamiany jest z greckim Zeusem. Gdy owe zwyczaje wdarły się w religię chrześcijańską, pieśni chwalące przyjście Syna Bożego na świat, również nosiły miano kolęd, a odwiedzanie się nawzajem przez chrześcijan to nic innego jak znane nam dzisiaj kolędowanie. Podobno do języka naszych pradziadków weszło łacińskie słowo „calendae” czyli kolęda, od misjonarza rzymskiego Tuburiusa, który wędrując po świecie głosił wszystkim dobrą nowinę o narodzinach Jezusa, przygrywając sobie jednocześnie na lutni. Z czasem ludzie nazwali go Kolendar, co dało nam późniejszą nazwę kolędnik, czyli osoba odwiedzająca domy swych bliskich i znajomych podczas grudniowych świąt.

Kolędnicy polscy

Kolędnicy chodzili po domach z życzeniami świąteczno – noworocznymi i śpiewali przy tym wesoło na chwalę Chrystusa Nowonarodzonego. Trudno dziś ustalić dokładnie czas, kiedy pierwsze kolędy pojawiły się w Polsce. Prawdopodobnie mogło to mieć miejsce już w XIII wieku, kiedy to przybyli do nas ojcowie franciszkanie, z misją zakładania klasztorów i kościołów katolickich. Oni to, zaczęli urządzać po nowo wybudowanych świątyniach szopki, jak też oni pierwsi organizowali jasełka wyobrażające sceny z narodzenia Bożego Syna w stajence betlejemskiej. Przy takich widowiskach na pewno śpiewano też i stosowne pieśni religijne, często w wykonaniu chóralnym. Najdawniejsze kolędy, które znamy i śpiewamy do dziś, pochodzą z wieku XV, a najpopularniejsza z nich to kolęda pod tytułem „Anioł pasterzom mówił”. Kolędy jako pieśni religijne, nigdy nie poszły w zapomnienie, bo śpiewali je z ochotą młodzi i starzy ludzie, a ponad to przekazywano je sobie z pokolenia na pokolenie.

Gdy poznano druk

Gdy wynaleziono w szesnastym wieku druk, drukowano tak zwane zbiory kolęd i pastorałek zwane, bożonarodzeniowymi kantyczkami. Kolejne wieki przyniosły chrześcijanom nowe kolędy, a największy ich rozkwit datuje się na wiek XVII i XVIII. Wówczas powstały znane nam do dziś kolędy, jak: „Wśród nocnej ciszy”, „Lulajże Jezuniu’, a także „Bóg się rodzi”, która najczęściej rozpoczyna nocną mszę, odprawianą w wigilię, a nazwana jest ona pasterką. Podczas układania kolęd, gdy nasza ojczyzna nie istniała już na mapach politycznych Europy, wplatano w wątki religijne podteksty patriotyczne, które jeszcze bardziej zagrzewały Polaków do wykonywania tychże pieśni.

Jezus się nam rodzi
Polskę oswobodzi
Ojczyznę nam drogą
Jak Jezusa szopę ubogą…

Kolędę tę, ułożył Jan Czarnkowski z Małopolski, który podzielił wkrótce los polskich zesłańców syberyjskich. Należy również pamiętać, iż kolęda to także odwiedziny duszpasterskie, które zapoczątkował w Polsce ksiądz Czesław Placek, zbierający od parafian datki na wybudowanie kaplicy Serca Jezusowego w okolicach Krakowa. Takie odwiedziny duszpasterskie, rozpoczynano tuż po Bożym Narodzeniu, a na Pomorzu był to czas zaraz po Nowym Roku. Podczas wizyt księdza w domach parafialnych, musiał on pomodlić się za przyjmujących go ludzi i pokropić ich wodą święconą, na znak wygnania z ich domów złego, będącego przyczyną ich codziennych kłopotów i chorób. Pierwsze wzmianki o duszpasterskiej kolędzie, pochodzą z XVII wieku. Wówczas to prowincjonalny synod piotrkowski zebrany w 1607 roku i gnieźnieński mający miejsce w roku 1628. zobowiązywał księży, aby na kolędzie grzeszników napominali i do przyzwoitości życia ich nakłaniali.

Na świętokrzyskich wioskach wierzono, iż podczas takowych kolęd, nastaje czas łaski i wszelkiej obfitości, toteż z utęsknieniem czekano na wizyty osoby duchownej w ich domach. Często malowano drzwi wejściowe i ściany głównego pokoju, by jak najdostojniej został przyjęty w ich pielesze domowe, sługa boży.

Gdy ksiądz do nas przystępuje
Cały dom nasz się raduje
Księdza o modlitwę prosi
Dobre jadło mu wynosi.

Należy pamiętać, iż księdza dobrym poczęstunkiem mogła podjąć jedynie najbogatsza rodzina we wsi. Gdy zaś nastały czasy zaborów, ksiądz przybywał z kolędą do polskich rodzin, które zamiast poczęstunku raczyły gościa dobrym winem i pełnymi nadziei opowieściami dotyczącymi losów naszej ojczyzny.


Dla naszej Polonii i dla wszystkich rodaków mieszkających w kraju, świętokrzyski chór Mezzoforte także śpiewał szereg znanych kolęd, dzieląc się dobrą nowiną o narodzeniu naszego Pana Jezusa Chrystusa.

EWA MICHAŁOWSKA – WALKIEWICZ