Narkotyki: zalegalizować czy nie?

narkotyk

narkotyk Prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos rozważa legalizację narkotyków. – Walka z handlem narkotykami to dla nas kwestia bezpieczeństwa narodowego – powiedział w wywiadzie dla “Financial Times” Santos.

Jego zdaniem potrzebna jest globalna dyskusja, czy aby najlepszą metodą w tej walce nie byłaby legalizacja narkotyków. W ten sposób bowiem gangi i kartele narkotykowe straciłyby podstawy egzystencji.

– To wspaniały pomysł, bo to właśnie narkotykowa prohibicja jest główną przyczyną przestępstw dokonywanych przez narkotykową mafię – powiedział “Rzeczposplitej” Frederik Polak z Europejskiej Koalicji dla Racjonalnej i Efektywnej Polityki ds. Narkotyków (ENCOD).

– Ludzie chcą i zawsze będą chcieli brać substancje psychoaktywne. Ponieważ są zabronione, ich sprzedaż została zmonopolizowana przez kartele narkotykowe, a przez to ich cena jest wysoka. To zaś jest główną przyczyną korupcji, przemocy i zabójstw. Jeśli narkotyki byłyby legalne, handlarze straciliby zainteresowanie tym rynkiem. Zmniejszyłaby się też przemoc, co najlepiej pokazuje przykład alkoholu: w czasach prohibicji w USA gangsterzy, na czele z Alem Capone, zrobili największe kariery. Dziś nikt nie zabija dla zysków ze sprzedaży alkoholu – podkreśla Polak.

Legalizacja narkotyków zyskuje także coraz więcej zwolenników wśród polityków. “Przegraliśmy walkę z narkotykami. Najwyższy czas zamienić nieskuteczną strategię na bardziej efektywną” – przyznali w liście otwartym byli przywódcy państw Ameryki Łacińskiej Fernando Henrique Cardoso z Brazylii, César Gaviria z Kolumbii i Ernesto Zedillo z Meksyku.

Zgadza się z nimi Tom Königs, polityk z niemieckiej partii Zielonych i przewodniczący Komisji Praw Człowieka Bundestagu. Jego zdaniem nadszedł czas na radykalną zmianę metod. – Prohibicja narkotykowa jest gwarantem zysków dla mafii narkotykowej – powiedział “Rzeczpospolitej”. Tylko w Meksyku kartele narkotykowe rocznie zarabiają 40 mld dolarów. – Wszelkie zakazy i konsekwencje karne zwiększają ryzyko handlarzy, przez co rosną ich premie. Dzięki legalizacji narkotyków ich zyski spadną, a co za tym idzie, nie będą mogły być inwestowane w inną działalność kryminalną – dodaje Königs.

Nie wszyscy są jednak tego zdania. – Zalegalizowanie narkotyków byłoby historycznym błędem – uważa Antonio Maria Costa, dyrektor biura ONZ ds. narkotyków i zwalczania przestępczości UNODC. Jego zdaniem gdyby narkotyki mógł kupić każdy obywatel, doprowadziłoby to do fali narkomanii i zgonów wywołanych przez nadużycia. Państwo nie może pozwalać swoim obywatelom na korzystanie z tak niebezpiecznych substancji.

Przeciwnicy legalizacji podkreślają także, że wzrost liczby osób uzależnionych doprowadziłby do wzrostu kosztów ich leczenia. Mogłyby się one okazać wyższe niż wpływy do budżetu ze sprzedaży narkotyków i oszczędności powstałe w departamentach policji, więziennictwie itd. Ponadto w przypadku zalegalizowania narkotyków tylko w niektórych krajach powstałoby niebezpieczeństwo turystyki narkotykowej.

– Legalizacja narkotyków spowodowałaby wielkie zmiany. Największą niewiadomą jest to, o ile wzrosłaby liczba uzależnionych – mówi “Rzeczpospolitej” prof. Peter Reuter, z departamentu kryminologii na Uniwersytecie w Maryland. – Jeśli byłby to niewielki wzrost, byłbym za legalizacją, w przypadku gdyby był duży, sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Nie wiadomo bowiem, co jest lepsze – zmniejszenie przestępczości i przemocy czy wzrost uzależnień – dodaje.

Zwolennicy legalizacji narkotyków przytaczają jednak przykład Portugalii. Kraj ten w 2001 r. częściowo zalegalizował narkotyki (posiadanie ich na użytek własny nie jest karane). Jak wynika z raportu amerykańskiego Instytutu Cato, pomysł był trafiony. W ciągu pierwszych pięciu lat od wprowadzenia nowych przepisów konsumpcja wśród młodzieży nie tylko nie wzrosła, ale wręcz spadła z 2,5 do 1,8 proc. Zmalała tez liczba zgonów z przedawkowania z 400 do 290 przypadków rocznie.

Liczba nowych infekcji HIV poprzez używanie niesterylnych igieł spadła zaś z prawie 1,5 tys. do około 400. – Jest to o tyle ważne, że zakażenia i infekcje są częściej przyczyną śmierci niż sam nałóg – argumentuje Königs. Dodaje, że produkcja, handel i konsumpcja narkotyków powinny być legalne.

– Narkotykowa prohibicja musi być zastąpiona odpowiednimi regulacjami. Narkotyki mogłyby być sprzedawane np. przez apteki, a ich jakość powinna być kontrolowana przez państwo – mówi “Rzeczpospolitej” niemiecki polityk.

Katarzyna Malinowska-Sempruch, kierująca międzynarodowym programem polityki narkotykowej w Open Society Institute, uważa, że radykalne rozwiązanie nie byłoby najlepsze.

– Rzeczywiście trzeba szukać alternatywy, bo obecna strategia się nie sprawdza. Coraz więcej pieniędzy wydajemy na walkę z narkomanią, a mimo to sprzedaż narkotyków i liczba osób uzależnionych rośnie. Zarabia na tym mafia, a koszty ponosi społeczeństwo – mówi “Rzeczpospolitej”. – Myślę, że sensownym pomysłem jest legalizacja marihuany. Ale niewyobrażalna jest dla mnie legalizacja wszystkich narkotyków – dodaje.

Za legalizacją marihuany opowiedział się też amerykański miliarder i filantrop George Soros. Jak wyliczył, legalna sprzedaż przyniosłaby nawet 2 miliardy dolarów wpływów do budżetu z podatków i oszczędności na policji i więziennictwie. Legalizacja wszystkich narkotyków oznaczałaby zaś nawet 40 mld dolarów więcej w budżecie.

– Rządy nie powinny mieszać się w to, co obywatele chcą palić, inhalować czy wstrzykiwać sobie w żyły. Rolą rządów jest zagwarantowanie dostępności rzetelnych informacji i odpowiednie uregulowanie rynku – uważa Jorge Roque z ENCOD.

Source: www.esculap.pl