W dniu 1 marca, co roku wspominamy Żołnierzy Niezłomnych. Redakcja Polish News, wybrała się zatem do Klubu Literackiego „Gołębie Pióro” w Krynkach, gdzie mogliśmy posłuchać wspomnień o tamtejszym bohaterze niezłomnym, Wincentym Tomasiku.
Kim był
Kapitan Wojska Polskiego Wincenty Tomasik, urodził się prawdopodobnie 3 marca, (różne źródła historyczne różnie podają) w 1910 roku we wsi Kolonia Wierzchowiska, znajdującej się w powiecie iłżeckim. Jego data śmierci podawana jest również rozbieżnie. Ważnym faktem jest natomiast to, iż zapisał się on w dziejach naszej Ojczyzny, jako nieprzeciętny patriota.
Lata młodości
Szkołę średnią, Wincenty ukończył w Ostrowcu Świętokrzyskim. Zaś podchorążówkę w Ostrowi Mazowieckiej. Służbę wojskową w Wojsku Polskim odbył w 58 pułku piechoty w Poznaniu. Tuż przed wybuchem II wojny światowej, budował on umocnienia wojskowe koło Biedruska. Po napaści Niemiec hitlerowskich, Tomasik walczył w obronie Poznania, a po wycofaniu się pułku z linii frontu, w randze dowódcy plutonu bronił Lublina. Unikając niewoli radzieckiej w okolicy Łucka, uciekł z zajmowanego tam mieszkania i wrócił w rodzinne strony.
Po przegranej wojnie obronnej
Klęskę wrześniową, która nie tylko dla Wincentego Tomasika była wielką tragedią narodową, wspomniany nasz bohater przeżył w sposób szczególny. Wincenty Tomasik nie zgodził się nigdy z faktem utraty wolności i gorąco wierzył, że ten stan musi się jak najszybciej zmienić. Wstąpił więc on w szeregi powstającej organizacji podziemnej ZWZ-AK. W ZWZ Wincenty Tomasik objął dowództwo plutonu w Jaworze Soleckim powiatu iłżeckiego. Wszystkie powierzone mu zadania, wykonywał on znakomicie, jak na znawcę sztuki wojennej przystało.
Z przyjacielem Witkiem
W 1944 roku, w czasie akcji „Burza” dowództwo Obwodu AK w Starachowicach powierza mu wyjątkowe zadanie. Wraz z przyjacielem porucznikiem Witkiem, którego imię tłumaczy się jako „zagrzewający do walki”, Wincenty Tomasik, którego wojenny pseudonim brzmi „Potok” zorganizował pułk piechoty AK na ziemi iłżeckiej w lasach starachowickich. Pułk ten przewidziany był do planowanej organizacji Dywizji Świętokrzyskiej AK. W przeciągu 4 tygodni pułk ten zrzeszał już ponad 700 ludzi. Oddział pod dowództwem „Potoka” skutecznie atakował Niemców w wielu miejscach. Ogromną większość żołnierzy jego oddziału, stanowiła młodzież nie mająca jeszcze odbytej służby wojskowej. Stąd kolejnym zadaniem dowództwa, było odpowiednie wyszkolenie młodych Polaków walczących w obronie Ojczyzny.
Niemiecka obława
Gdy Niemcy rozpoczęli obławę na lasy starachowickie, partyzanci na rozkaz dowódcy „Potoka”, ostrzelali wroga serią z karabinów maszynowych. Walka trwała cały dzień i noc. Mimo nierównej walki, ale dzięki heroicznej postawie partyzantów, hitlerowcy ponieśli ogromne straty w ludziach i sprzęcie. Pod koniec października 1944 roku, z powodu nadchodzącej zimy, pułk został zdemobilizowany, a „Potok” mianowany ostatnim komendantem Podobwodu „Dolina”.
W łapach Sowietów
Wkraczające armie sowieckie przy współudziale NKWD, rozpoczęły represje wobec żołnierzy AK, NSZ i BCh. Aresztowano wówczas 40 żołnierzy z oddziału „Potoka” i przetrzymywano ich w więzieniu UB w Starachowicach. „Potok” w starciu z UB został ciężko ranny. Źle poruszający się Tomasik, szybko został rozpoznany i aresztowany. Gdy udało mu się zbiec z więzienia, osiadł na stałe w Gdańsku. Jego przyjaciele Akowcy, zostali rozstrzelani przez nową komunistyczną władzę w Polsce.
Ewa Michałowska- Walkiewicz