Od II w. p.n.e. dzień 1 stycznia wyznaczał początek rzymskiego roku urzędniczego, a od 46 r. p.n.e. — również roku prywatnego.
W tymże roku Juliusz Cezar wprowadził kalendarz od jego imienia nazwany juliańskim. Był on tak skonstruowany, że data równonocy wiosennej (służąca do obliczenia dnia Wielkanocy) przesuwała się stale o jeden dzień na każde 128 lat. Od 325 r. do XVI w. przesunięcie to wynosiło już 10 dni. Stało się to przyczyną reformy, w wyniku której 15 X 1582 r. wprowadzono kalendarz gregoriański (za sprawą papieża Grzegorza XIII). W celu usunięcia 10-dniowej różnicy w dacie równonocy, po 4 X 1582 r. nastąpił bezpośrednio 15 X 1582 r.
W starożytności 1 stycznia obchodzono święto boga Janusa. Uroczystość ta, bardzo żywiołowa i o symbolice erotycznej, w późniejszych czasach budziła niechęć wśród chrześcijan. Wyznawcy Chrystusa zamieszkujący Galię i Hiszpanię ogłosili 1 stycznia dniem pokuty i postu jako zadośćuczynienie za panujące w tym dniu wyuzdanie.
Równie niechlubną opinię miało obchodzone pod tą samą datą paryskie „święto szalonych”, bezskutecznie zakazywane przez synody, m.in. przez synod w Bale w 1435 r.
W Cesarstwie Niemieckim dzień 1 stycznia był dniem Nowego Roku od 1510 r., we Francji jest świętem od 1580 r., w Polsce — od 1630 r., w Rosji — od 1700 r., a w Anglii — od 1790 r.
Przez kilka wieków Kościół łączył tę datę z uroczystością ku czci Imienia Jezus, ponieważ 1 stycznia to ósmy dzień po narodzeniu Jezusa; wg Ewangelii: „A po ośmiu dniach, gdy obrzezano Dziecię, nadano Mu imię Jezus…” (Lk 2, 21). Tak było aż do XV w. Żył wówczas we Włoszech bardzo oddany sprawie Bożej misjonarz — św. Bernardyn ze Sieny, franciszkanin (przeprowadził reformę franciszkanów, dotyczącą zwłaszcza aspektu ubóstwa— stąd bernardyni). Przemierzał ziemię włoską wzdłuż i wszerz, głosząc nauki. Te jego kazania dawały cudowne rezultaty.
Często wypisywał na specjalnej tabliczce Imię Jezus, pokazywał je wiernym, by w ten sposób wpajać dla Niego cześć. Stolica Apostolska z przychylnością obserwowała działania św. Bernardyna, zalecając w jeszcze większym zakresie rozszerzanie kultu Imienia Chrystusowego. Zajął się tym inny franciszkanin — Bernard z Brustis. Jest on autorem modlitw dla kapłanów, a także Mszy św. ku czci Imienia Jezus, którą ojciec św. Klemens VII zatwierdził w 1530 r. Odtąd zakon franciszkanów obchodził tę uroczystość 14 stycznia.
Wkrótce zaczęły się zawiązywać bractwa Imienia Jezus, którym papieże nadawali liczne odpusty. Papież Innocenty XIII nakazał w 1721 r. obchodzić tę uroczystość w całym Kościele,” jednocześnie jako dzień święta naznaczył drugą niedzielę po Trzech Królach.
W 1931 r. papież Pius XI ustanowił 11 października Świętem Macierzyństwa Maryi dla upamiętnienia 1500-lecia soboru w Efezie (431 r.). Później uroczystość tę przeniesiono na 1 stycznia. Obecnie w pierwszym dniu nowego roku Kościół wspomina i modli się do Świętej Bożej Rodzicielki.
Uroczystość ta kończy oktawę Bożego Narodzenia.
Od VI w. obchodzono ten dzień również jako Święto Obrzezania Pańskiego. Kościół tłumaczy, dlaczego Pan Jezus poddał się temu obrzędowi: dlatego, że obrzezanie było zewnętrznym znakiem przynależności do Ludu Bożego, i po to, aby pokazać światu, że wziął na siebie prawdziwe ludzkie ciało, wbrew późniejszym twierdzeniom wielu sekciarzy, że miał ciało tylko pozornie ludzkie.
Przez setki lat święto to obrosło w tradycje. Zawsze było głęboko przeżywane przez prawdziwych chrześcijan. Żyjący w latach ok. 1540-1607 poeta Sebastian Grabowiecki tak pięknie pisał:
Obrzezują Twe święte, Panie, ciało,
By stąd podobne ludzkiemu się stało;
Zakonu tegoż by wolę pełniło,
Z posłuszeństwa się nigdzie nie chroniło. t.’.
Daj, Synu Boży, daj, o Synu wieczny,
Mnie też obrzezać mój zbytek serdeczny,
Serce z złych myśli, z spraw przemierzłych ciało,
By w tym zakonie zawżdy się dzierżało.
Wyobraźnia ludowa dzień 1 stycznia wiązała bardziej z początkiem nowego roku niż ze Świętem Obrzezania.
Huczne obchodzenie sylwestra jest zwyczajem młodym, pochodzenia włoskiego, zaprowadzonym dopiero w XIX w. Kiedyś – świętowano bardziej Nowy Rok niż ostatni dzień starego roku. We wszystkich kościołach odprawiano uroczyste Msze św., po których składano sobie życzenia „Do siego roku”, odwiedzano się nawzajem, urządzano proszone obiady i wróżono, chcąc odsłonić rąbek tajemnicy, co też przyniesie nowy rok.
Przygotowana w pierwszym dniu godów łupina od cebuli wskazuje, jaka będzie pogoda. 1 stycznia to ósmy dzień godów, zatem odpowiada ósmemu miesiącowi roku — sierpniowi. „Jaką pogodą Nowy Rok się odznaczy, taką i w sierpniu Bóg uraczy”.
Charakterystyczne dla tego dnia było sporządzanie pieczywa obrzędowego. Na Kurpiowszczyźnie „na Nowy Rok w wielu miejscowościach puszczy ludność od dawien dawna piecze lepione z ciasta figurki zwierząt i ptaków, jak: byśki, baranki, zające, gęsi, gołąbki; poczesne zaś miejsce zajmują jelenie, lepione z rozgałęzionymi rogami i pieczone w całości w piecach”.
Również na Podhalu kultywowano podobny zwyczaj noworoczny; rodzice chrzestni odwiedzali w tym dniu swoich chrześniaków składając im życzenia i obdarowując „nowym latem” — upieczonym z białej mąki zwierzątkiem, najczęściej krówką, koniem, owieczką, kurką, świnką, gąską czy figurką innego domowego przychówku.
Niekiedy jako „nowe lato” lepiono z ciasta zwierzęta leśne: wiewiórkę, jelenia, zająca, węża, sarnę, czasem ryby. Ustawiano je na zwiniętym w krąg wałku z ciasta. Była to jedna z najpiękniejszych form pieczywa obrzędowego — rumiane pszenne zwierzęta jakby kroczyły w kółko jedno za drugim.
Wypiekano też służące do wróżb: pierścień, krzyż i figurkę dziecka. Chowano je dla panien i kawalerów przy biesiadnym stole. Kto odkrył krzyż — temu przeznaczony będzie stan duchowny, kto pierścionek — małżeństwo, kto dziecko — doczeka się go przed ślubem.
Dzieci chętnie bawiły się tymi cackami. Matki pozwalały im na to pod warunkiem, że nie będą figurek poniewierać. Uważano je za święte. Kiedy dzieci nacieszyły się nimi do woli, zjadały je ze smakiem. Gospodynie lepiły po „nowym latku” dla każdego domownika. Niektóre z tych wypieków, rozmoczone w wodzie, dawano zwierzętom, które miały rodzić młode.
„Nowe latko” w Nowy Rok miało przekazać wszystkim zaklętą siłę, która pokona zło, choroby i wszelkie niemoce.
Podobnie jak na Wigilię pieczono też szczodraki. W wielu domach 1 stycznia stały miski pełne tych bułeczek, aby kolędnicy, którzy być może odwiedzą tego dnia dom, mieli czym się poczęstować. Jeśli kolędujący chłopcy nie otrzymali niczego, mówili ze złością
— Jakżeście nie spiekli, żebyście się wściekli!
A ugoszczeni, zajadając szczodraki i wychodząc, życzyli:
— Dziękujemy za kolędę, gospodarzu panie! Niech tu Boskie miłosierdzie w tym domu ostanie.
Niech tu Jezus i Maryja w tym domu przebywa, niech tu pszeniczka i żytko, na ten Nowy Rok wszyćko!
W tych domach, ‘gdzie nie było szczodraków, przez cały dzień na stole leżał przynajmniej chleb, aby nie zabrakło go w ciągu roku. Życzenie to, niestety, nie zawsze się spełniało.
Na Pomorzu w bogatych gospodarstwach smażono tłuste pączki. Oby przez cały rok było pod dostatkiem tak smakowitego jadła!
Inne wróżby dotyczyły szczęścia w życiu.
Komu w Nowy Rok uda się zabrać cudzą rzecz, choćby żartem, cały zaczynający się rok będzie dlań szczęśliwy.
Kto w Nowy Rok wcześnie rano wstanie, ten przez cały rok ani razu nie zaśpi.
Kto, wstając rano, dotknie podłogi najpierw prawą nogą, spotka go wiele dobrego, a kto lubi bawić się i wesoło spędzać czas, niech 1 stycznia stara się przebywać w jak najliczniejszym towarzystwie.
Pieniądze też są do szczęścia potrzebne, a kto chce, aby się go trzymały w nowym roku — niech wrzuci do lnianego woreczka trochę brzęczących monet i obiegnie pola dzwoniąc tą sakiewką.
Dziewczęta, jak zwykle, myślą o tym, kiedy i za kogo wyjdą za mąż. Nasłuchują, z której strony pies zaszczeka — pewnie stamtąd nadejdzie narzeczony.
Dziewczęta z Moniuszkowskiego Strasznego dworu też wróżyły:
Z której strony wiatr powieje, z tej przybędzie swat.
Z której strony drzew korony skłonią listki swe,
Z tejże strony narzeczony wkrótce zjawi się.
Każdy ma jakieś życzenia, marzenia. Natura ludzka niewiele się zmienia, chociaż mijają wieki, a prawdziwa mądrość sprzed setek lat i dzisiaj jest mądrością.
Tobie bądź chwała, Panie wszego świata,
Żeś nam doczekać dał Nowego Lata.
Daj, byśmy się i sami odnowili,
Grzech porzuciwszy w niewinności żyli!
Łaska Twa święta niechaj będzie z nami,
Bo nic dobrego nie uczynim sami!
Mnóż w nas nadzieję, przyspórz prawej wiary,
Niech uważamy Twe prawdziwe dary.
Użycz pokoju nam i świętej zgody,
Niech się nas boją pogańskie narody,
A Ty nas nie chciej odstępować, Panie,
I owszem racz nam dopomagać na nie!
Błogosław ziemi z Twej szczodrobliwości,
Niechaj nam dawa dostatek żywności,
Uchowaj głodu i powietrza złego,
Dawaj wszystko dobre z miłosierdzia Swego!
Źródło: Rok Kościelny A Polskie Tradycje
Ewa Ferenc-Szydełkowa.