Poezja Marty Kisielewicz

Zbliża się święto zakochanych czyli Walentynki, „Valentine’s Day” z tej więc okazji będziemy prezentować poezję miłosną upiększoną florydzkimi kwiatami. Dzisiaj, poezja Marty Kisielewicz

“…Zrodzona z mgły i magmy, choć twardo na nogach stoi. Tabliczkę i rylec, atrybuty muzy Kaliope, chowała głęboko w tornistrze, potem chwilowo w szufladzie.
W latach siedemdziesiątych członkini Klubu Młodych Autorów tygodnika „ Na Przełaj” , zaproszona na warsztaty twórcze z Edwardem Stachurą. Drukowała w dawnym, krakowskim “ Życiu Literackim”.
W eterze -autorka programu satyrycznego „Pół żartem, pół serio” byłego radia Epsylon 2000 na Florydzie.
Popełnia niebanalną poezje, teksty piosenek, satyrę i fraszki.
Wychowana na Stachurze, Brodskim, Przyborze, Młynarskim, Kofcie i Osieckiej, z mlekiem matki wyssała humor ojca.
Niezapomniany superprzebój „Pusta plaża, wiatru śpiew, to zostało…
Mewy samotnej krzyk, tylko to ocalało…” _ Tak, to napisała nasza Marta.
Na co dzień patrzy, diagnostycznie, W ludzkie serca, usiłując zdefiniować wszechświat.
Wybacza piechocie i pogodzie, zgodnie z przesłaniem Okudżawy,
Nie wybacza chamstwu i grubiańskiej głupocie.
Wierzy w słowo.
Oddajmy Jej głos”.

Źródło: Polonijny Magazyn Literacki PRZYPŁYW, wydawca Aleksander Janowski,
Floryda # 001/2019
ISBN: 978-83-8119-568-3
Kontakt redakcyjny: [email protected]

BĄDŹ OSTROŻNY ZE MNĄ
przytul kiedy ciemno
ogrzej kiedy zima
pod kloszem mnie trzymaj
zanuć kolysankç
kup mi przytulankç
bądź ostrożny ze mną
przytul kiedy ciemno

MÓGŁBYM CIĘ MIEĆ
Nie szukam recepty na miłość.
Nieważne konsekwencje.
Ja idę na jakość, nie ilość.
Mógłbym cię mieć, ale nie chcę.

Ref.
Nie lubię kobiet zepsutych,
Musiałbym je naprawiać.
Nie lubię kobiet zepsutych.
I nawet nie myślę ich zbawiać.
Nie lubię kobiet pustych.
Pustych jak dzban bez wody.
Ty wiesz, ja się nie mylę.
Charakteru chcę, nie urody.

Nie szukam recepty na szczęście,
I choć to mą dumę połechce,
Nie weźmiesz mnie na zamęście
Mógłbym cię mieć, ale nie chcę.

Ref.
Nie lubię kobiet zepsutych,
Musiałbym je naprawiać.
Nie lubię kobiet zepsutych.
I nawet nie myślę ich zbawiać.
Nie lubię kobiet pustych.
Pustych jak dzban bez wody.
Ty wiesz, ja się nie mylę.
Charakteru chcę, nie urody.

Nie szukam tanich wzruszeń.
Wiem, zostawię cię w rozterce.
Wiem, ja się do tego nie zmuszę
Mógłbym cię mieć, ale nie chcę.

Ref.
Nie lubię kobiet zepsutych,
Musiałbym je naprawiać.
Nie lubię kobiet zepsutych.
I nawet nie myślę ich zbawiać.
Nie lubię kobiet pustych.
Pustych jak dzban bez wody.
Ty wiesz, ja się nie mylę.
Charakteru chcę, nie urody.


TO TYLKO ŻYCIE
Bez ciebie noc, samotna pościel, chłodne ręce.
To mam co miałem, wiem, nie dostanę więcej.
Bez ciebie dzień, znajoma pustka — twoje oczy.
Bo nie mam nic, a brać też nie mam już ochoty.

Ref.
To nie mój głos,
to nie mój rytm,
to nie mój sen,
to nie mój wstyd.
Nie moja gra,
nie moje dno,
tobie i mnie
nie o to szło.
Nie bawmy się w uczucia, bo nie warto.
To poker jest, zagrałem zgraną kartą.
To taniec jest, to tango, jak na linie.
To jeszcze boli, ale przecież kiedyś minie.

Ref.
To nie mój głos… etc

Nadejdzie rano, jak ja nienawidzę rana!
Nadejdzie noc, puste butelki, piekła brama.
Nie bawmy się w uczucia, bo nie warto.
To tylko życie nam zagrało zgraną kartą.

Ref.
To nie mój głos… etc