„Putinokracja” w kolizji z Waszyngtonem.

 

 

W dużej mierze jest to zakulisowa gra w sytuacji obopólnego terroru polegającego na gwarantowanym obopólnym zniszczeniu na wypadek wojny nuklearnej. Ten stan rzeczy w epoce nuklearnej toczy się od dawna. Na krótką metę głównym atutem rosyjskim jest baza rakiet w Królewcu-Kaliningradzie.

 We wtorek 29 listopada, 2011, następca i człowiek Putina, obecny prezydent Rosji Dymitry Miedwiewdiew, inaugurował w Królewcu potężny nowy radar na terenie tej najważniejszej bazy rosyjskiej w Europie, z której to bazy za pomocą przyziemnych rakiet wędrownych poniżej radaru Rosjanie śmiertelnie zagrażają wszystkim stolicom NATO. Miedwiediew ironicznie powiedział o tej nowej wersji Tarczy pod adresem Waszyngtonu: „Kiedy nam mówicie: że

‘Tarcza nie jest przeciwko nam’ – ja chciałbym wam odpowiedzieć w następujący sposób: „Radar inaugurowany obecnie w Kaliningradzie również nie jest przeciwko wam i może wam służyć w dokonywaniu zadań obronnych, na które z nami zgodziliście się we wcześniejszych pertraktacjach.”

 

Ambasador Moskwy przy kwaterze głównej NATO w bieżącym tygodniu dodał strategicznej wagi wystąpieniu Miedwiediewa w Kaliningradzie za pomocą groźby zablokowania dostaw do walk w Afganistanie przez Rosję tak zwaną trasą północną. Ma to szczególne znaczenie w obliczu obecnej blokady tychże dostaw przez Pakistan z południa, jak to niedawno opisałem w artykule po tytułem: „Konflikt: Pakistan vs USA i NATO?”

 Porozumienie o „północnym korytarzu do Afganistanu” było jednym z chwilowych sukcesów polityki „odnowienia” dobrych stosunków USA-Rosja przez rząd prezydenta Obamy. Odnowa ta słabnie wobec planów „Tarczy europejskiej” przygotowywanej do uruchomienia przez NATO w 2020 roku, której wyrzutnie rakiet z głowicami nuklearnymi są planowane na stanowiska bez porównania mniej odległe od Moskwy niż na przykład były oddalone od Waszyngtonu pociski sowieckie na Kubie w czasie kryzysu w roku 1962.

 Dodatkowo w grze w ramach utrzymywania sytuacji zapewniającej „obopólne gwarantowane zniszczenie” silnym atutem Rosji jest veto w Radzie Bezpieczeństwa obecnie do użycia w sprawie sankcji przeciwko Syrii, na której terenie mieści się jedyna baza rosyjskiej marynarki wojennej na Morzu Śródziemnym. Mimo walk w Syrii, Rosja nadal dostarcza broń rządowi prezydenta Bashar’a Assad’a i jednocześnie wraz z Chinami opiera się przeciwko zastosowaniu nowych sankcji przeciwko Iranowi w celu uniemożliwienia w następnych latach wyprodukowania broni nuklearnej przez Iran. Dzieje się w obliczu 100 do 150 bomb nuklearnych w arsenale Izraela (według danych byłego prezydenta Jimmy Carter’a).

 Gazety pro-izraelskie takie jak The Wall Street Journal” argumentują, że na długą metę, Rosja jest bardziej zagrożona przez państwa mahometańskie i Mahometan niż przez Zachód manipulowany przez oś USA-Izrael. Argumentacja ta idzie po linii rozumowania, że Mahometanie grożą Rosji z południa a Chiny ze wschodu i z tego powodu jakoby było w interesie Rosji szukać oparcia w USA i w NATO. Na to rosyjska „Putinokracja” nie zgadza się i uważa, że od osi USA-Izrael Rosji zagraża Rosji masowy rabunek mienia narodowego, jak to miało miejsce za rządów Jelcyna, kiedy n. p. 200 milionów dolarów Rotschielda z Nowego Jorku w rękach Chodorkowskiego usiłowało nabyć kontrolę kolosalnego wielo miarowej wartości rosyjskiego przemysłu energetycznego.

 Wówczas KGB poparło swego oficera Wladimira Pupina, którego teza dyplomowa na zakończenie studiów dotyczyła strategicznych wartości przemysłu naftowego Rosji. Obecnie pisma finansjery USA, głównie żydowskiej nazywają erę Putina w Rosji epoką „Putinokracji.”

Putinokracja ma szanse wygrać następne wybory w Rosji i umożliwić Putinowi dwie sześcioletnie kadencje, jakoby odporne na wszystkie możliwe kolorowe rewolucje w obecnie niepodległych byłych republikach sowieckich.

 Zwolennik rządów Putina, Sergiej Markow, poseł w Dumie, walczy przeciwko „tym siłom zachodnim,” które chcą obalić reżym Putina i wykorzystać, nieco słabsze ostatnio, poparcie jakie ma jego partia „Zjednoczonej Rosji”: – partia dążąca do powrotu Putina do władzy po jednej kadencji jego „namiestnika,” za jakiego wielu Rosjan uważa obecnego prezydenta Rosji Dymitrego Miedwiediewa.

 Partia polityczna Putina „Zjednoczona Rosja” dominuje media i kontroluje większość głosów w Dumie w czasie obecnych wyborów i na pewno w czasie nadchodzącej wiosny Wladimir Putin formalnie wróci do władzy jako prezydent Rosji, nadal świadomy trudnej sytuacji Moskwy między kolosem Chin i lichwiarskim kapitalizmem USA, sterownym przez międzynarodową finansjerę. Finansjera ta dała się ciężko we znaki Rosji za czasu rządów Jelcyna kiedy kolorowe rewolucje miały skończyć się rozpadem Rosji na kilka odrębnych państw.

 http\\:www.pogonowski.com