Które z problemów 45 okręgu wyborczego, w którym pani kandyduje są pani najbliższe?
Przede wszyskim, jak w całym mieście, jednym z największych problemów jest brak pracy i nieprzyjazny klimat dla małych i większych biznesów. W moim okręgu mieliśmy przez wiele lat dużo małych fabryk i zakładów produkcyjnych. Teraz budynki świecą pustkami, a nieliczne, które zostały borykają się ze wzrastającymi podatkami i różnego rodzju przepisami, które utrudniają rozwój firmy. Poza tym, większość szkół publicznych w moim okręgu nie może się poszczycić dobrymi wynikami – oscylujemy wokół średniej stanowej, czego nie uważam za wystarczające dla dzieci i młodzieży, których czeka 21 wiek rynku pracy.
Czy uważa Pani, ze dysponuje programem pozwalającym rozwiązać niektore z nich?
Wydaje mi się, że wiele z punktów mojego programu pomogłoby w ożywieniu gospodarczym okręgu. Wspólna walka z innymi radnymi nad obniżeniem podatków od nieruchomości i złagodzenie niektórych przepisów budowlanych, przepisów dotychących funkcjonowania małych firm oraz prowadzenie kampanii popierania przez mieszkańców lokalnych biznesów powinno zachęcić przedsiębiorców do pozostania u nas lub rozszerzania działalności gospodarczej. Podam mały przyklad: Aby otrzymać licencję na otwarcie działaności gospodarczej, zajmuje to średnio od 3-6 miesięcy. W obecnych czasach rzadko kto moze sobie pozwolić na opłacanie biura/przestrzeni użytkowej przez parę miesięcy, gdy nie ma dochodu. Dodatkowo, opłaty za zainstalowanie i zgodę na powieszenie szyldu reklamowego są wysokie (np. roczna opłata $400 za “inspekcję” szyldu, bez względu na to, czy inspector pojawia się czy nie). Przykłady mogłabym mnożyć.
Jaki jest pani program dla wyborców? Czy są jakieś badania mówiące o tym co jest priorytetem wyborców?
Generalnie, wszyscy chcą pracować – to jest priorytet dla radnych z każdej okolicy miasta, od jeziora Michigan po lotnisko O’Hare. Dobrze byłoby aby w biurach polityków były biuletyny z ofertami pracy czy propozycjami na dokształcanie – chciałabym to zrobić w swoim okręgu.
Poza tym, planuję stworzenie grupy doradczej przy biurze radnego, która miałaby wpływ na podejmowane przeze mnie decyzje dotyczące wydawania funduszów przeznaczonych na naprawy/rozbudowę ulic, mostów (ktόrych mamy kilka) oraz obiektów publicznego użytku, jak szkoły czy biblioteka. Jestem chyba jedyną kandydatką która chciałaby wybudować nową szkołę i bibliotekę – akademię® nauki, matematyki i techniki. Okolica Centrum Kopernikowskiego byłaby odpowiednią ze względu na doskonały dostęp do środków masowego transportu. Nowa szkoła pomogłaby ożywić ulice Milwaukee i Lawrence, które świecą pustymi przestrzeniami użytkowymi.
W ktόrych punktach pani program jest konkurencyjny z zamierzeniami kontrkandydatów ?
Właśnie jestem na etapie głębszej analizy “konkurencji” jako, że właśnie opublikowano nasze odpowiedzi na wywiady lokalnej prasy. Na pewno ja chciałabym postawić na “zaktywizowanie” grup sąsiedzkich – bez wspólnego zakasania rękawów, zaangażowania mieszkańców w podejmowanie decyzji finansowo-gospodarzych naszego okręgu, te wybory niczego nie zmienią.
Jakie zmiany wprowadza pani w swojej kampanii wyborczej aby być bardziej skuteczną, czyli wygrać, osiągnąć status aldermana (radnego)?
Kampanie polityczne na skalę lokalną były przez lata trudne dla początkujących kandydatów – w Chicago alderman, czyli radny, miał dostęp do informacji i rozdzielania różnego rodzaju etatów prac miejskich. Ludzie, którym “zalatwił” pracę, a także ich rodziny, czy znajomi, trzymali takigo człowieka u władzy, bo ich interesy oraz codzienna egzystencja zależała od radnego. Alderman miał z reguły sporą sumę w swojej kampanijnej skarbonce, którą mógł przeznaczyć na wykupienie wszystkich bilbordόw w dzielnicy, gdzie rządził. Dysponował środkami do zatrudnienia płatnych “volontariuszy”, zapłacenia prasie za ogłoszenia i poparcie. Wielu potencjalnych kandydatów odpadało z politycznego wyścigu już w przedbiegach, bo prawa dostępu na listy wyborcze są skomplikowane i nastawione na eliminacje niewygodnej konkurencji. Zatrudnienie prawnika kosztuje spore sumy ($1000-$1500 wynosi pierwsza wpłata za przygotowanie prawne do złożenia dokumentacji o kandydaturze).
Kiedy kandydowałam cztery lata temu, a później pomagając rόżnym kandydatom, nabrałam doświadczenia w prowadzeniu kampanii. Spotkałam ludzi, którzy obecnie pomagają mi w społecznej działalności. Praktycznie kandyduję od czterech lat, więc tym razem mam przewagę czasową. Pierwszy benefis miałam w marcu, aby nazbierać pieniądzy na koszty prawne. Wszystkim i wszędzie “reklamuję” się ze swoją kandydaturą – uczestniczę w działalnosci grup sąsiedzkich i angażuję się w mojej lokalnej szkole. Mam nadzieję, że tym razem zostanę “doceniona”.
Anna Klocek z dr Victorem Forysiem, który startował w specjalnych wyborach do Kongresu z 5-tego dystryktu wyborczego, 3 marca, 2009 roku. Zdjęcie ze spotkania wyborczego p. Anny w Capitol Club, w grudniu 2010r.
Nie jest tajemnicą, że jednym z większych projektów startujacego radnego jest takie ukształtowanie funduszu wyborczego, aby wystarczyło na wygraną; jak rozwiązuje pani napływ środków finansowych, w jaki spósob zachęca potencjalnych elektorów do oddania najpierw pieniędzy (bez których nie ma o czym mówić w akcji wyborczej) a potem głosu właśnie na nią?
Będac kandydatem, który ma za sobą osobiste trudności finansowe i praktykę żonglowania skromnymi funduszami, staram sie oglądać każdego dolara dwa razy, zanim go wydam. Tym bardziej, że to nie są moje pieniądze, ale pieniądze ludzi, którzy wierzą, że jestem dobrym liderem. Przeznaczyłam część pieniędzy na znaki, na produkcję ulotek i koszty prawne. Czy to wystarczy? Zobaczymy. Mam śmialość wierzyć, że w lokalnych kampaniach o szansach kandydatów nie decyduje ilość bilbordów, ale kilka innych czynników, o czym wkrótce się z państwem podzielę.
Jak zdobywa pani fundusze bez których nie może się przecież udać żadna elekcja (koszt 1 głosu)?
Proszę o pieniądze gdzie tylko mogę. Jeżeli chodzi o naszą grupę etniczną, to nie jesteśmy przyzwyczajeni do dawania pieniędzy na polityków. I ja to rozumiem – większość z nich –politykόw- traci nasze zaufanie już po pierwszej kadencji. Probuję tłumaczyć swoim wyborcom, że ja dobrze wydam ich “polityczną dotacją” i bedę wyjątkiem, ale czasami sama zastanawiam się, czy w to można uwierzyć.
Czy Polonia pomaga czy tylko żąda, rozlicza i przeszkadza?
Polonia generalnie pomaga – oficjalnie i po cichu, podziemnie. My się jednak boimy ”machiny”. O reszcie opowiem już po wyborach. Obecnie, chcę się koncentrować na tych, którzy brną przez mrozy i śniegi z moimi znakami i ulotkami….
Spotkanie z wyborcami w Capitol Club
Czy po wyborach, oczywiście wygranych ma pani wizję kandydatów na ewentualne stanowiska w administracji; jakie są możliwości radnego w tym zakresie?
Ostatnio ograniczone. Na pewno chciałabym zaangażować kompetentne osoby z naszej grupy etnicznej do włączenia się w reformę naszego miasta. Ale musimy udowodnić, że nam na tym zależy.
Czy będzie pani optować za określeniem “alderwoman” gdy chodzi o kobiety, a powoli eliminować określenie “alderman” w stosunku do płci pięknej, a może to pani nie przeszkadza?
Alderman, czyli radny. Oficjalnie. Płeć się nie liczy – kompetencja, odwaga, rzetelność, uczciwość, efektywność – to są kwalifikacje “ponadpłciowe”. Lubię swoją kobiecość i męski przyimek przy oficjalnej nazwie tego stanowiska zupełnie mi nie przeszkadza.
Od Redakcji:
Pani Ania zaprasza całą Polonię na najbliższe spotkania spotkanie przedwyborcze:
1. 26 stycznia, środa,2011– Copernicus Foundation, 5216 W.Lawrence Ave., Chicago, IL 60630, Tel: (773) 777. 8898, o godzinie 6.30 p.m. FORUM KANDYDATÓW Z 45-GO DYSTRYKTU. Moderatorem będzie dziennikarz z Chicago Reader, Ben Joravsky
2. 30 stycznia, niedziela, White Eagle, przy 6839 N. Milwaukee, Niles, od 4:00 pm-7:00 p.m. – HISTORYCZNO-PATRIOTYCZNY BENEFIS poparcia politycznego dla jej kandydatury.
Spotkanie będzie miało charakter balu kostiumowego ( jesteśmy w okresie tradycyjnego karnawału!) – można się (oraz dzieci) przebrać za swoje ulubione postacie historyczne lub polityczne, ale niekoniecznie. Dla mniej rozrywkowych osób proponuję ubranie w barwach flag narodowych (biało-czerwonych, czerwono-niebiesko- białych – według własnej wyobraźni).
Zapraszam całe rodziny. Będziemy się świetnie bawić. Planujemy zrobić konkurs na najlepszy kostium, prawdopodobnie zaśpiewają dla nas lokalni artyści. Słynny szef kuchni p.p. Przybyłów zaserwuje „Wołowinę Kongresman’a Rostenkowskiego” tudzież „Bigos Kościuszkowski”. W barze będzie można kupić polityczne drinki: Chicago Political Blues, Votini czy … Corrupted Screwdriver.
Bilety dla dorosłych, $35 dolarów, dzieci $10.
Bilety można rezerwować u Andrzeja Klocka, ilość miejsc ograniczona, proszę nie czekać zbyt długo.
Tel: 773-968-8998.
Kontakt do pani Anny Klocek,
(773) 600-1108;
e-mail [email protected]
Panią Anię można spotkać w każdą sobotę i niedzielę w sztabie wyborczym zlokalizowanym przy 6020 North Higgins Avenue, Chicago ( na wysokości Austin Avenue), między 11 rano a 5 po południu.
A. Klocek na youtube:
Anna Klocek-Candidate for Chicago 45th Ward Alderman-July 3 2010
http://www.youtube.com/watch?v=Ka6e9jZifD8