26-06-2011
W przededniu rozpoczynającej się w piątek polskiej prezydencji w UE oraz związanych z tym imprez i bankietów parlamentarzyści PiS z zespołu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r. opublikują na jej temat białą księgę. Ustalenia “Rz” potwierdza poseł Antoni Macierewicz (PiS), przewodniczący zespołu.
– Nie będzie to jeszcze pełny raport, wciąż trwają bowiem prace nad kilkoma zagadnieniami, które jeszcze chcemy przeanalizować i wyjaśnić – mówi “Rz” Macierewicz. Zespół bada m.in. wydarzenia z ostatnich sekund lotu Tu-154.
Mimo że prace nad białą księgą się nie skończyły, fragmenty, które chce przedstawić PiS, będą – jak ujawniają nasi informatorzy z kręgu władz partii – niewygodne dla członków rządu Donalda Tuska. – Ustalenia, które przedstawimy, wskazują na odpowiedzialność polskiego rządu i rządu Federacji Rosyjskiej za grę polityczną przeciwko prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, za dopuszczenie do katastrofy, za całkowity brak jakiegokolwiek zabezpieczenia wizyty – mówi “Rz” Macierewicz. – A przede wszystkim za systematyczne wprowadzanie w błąd pilotów przed samym lotniskiem.
Dlaczego PiS przedstawi fragmenty nieskończonego raportu tuż przed unijnymi uroczystościami? – Czekaliśmy już bardzo długo i cierpliwie. Przecież w styczniu premier Tusk zapewniał, że Polska nie przedstawi uwag do raportu MAK, bo ogłosi swój. Minęły cztery miesiące i nic – mówi “Rz” senator PiS Stanisław Piotrowski, wiceprzewodniczący parlamentarnego zespołu. – Chcemy w ten sposób przymusić organy państwa do wykonania pewnych czynności.
Jakich? W nieoficjalnych rozmowach członkowie władz PiS nie ukrywają, że chodzi o zmuszenie rządu Tuska do “przejęcia pałeczki” i ogłoszenia jeszcze w lipcu raportu komisji Jerzego Millera badającej przyczyny katastrofy. Obawiają się bowiem, że Tusk zagra rządowym raportem jesienią w kampanii wyborczej. – Do mediów trafią odpowiednio spreparowane przecieki, a zamiast dyskusji o gospodarce będziemy mieli debaty w rodzaju “czy prezydent naciskał na pilota” – mówi członek Komitetu Politycznego.
W piątek premier, powołując się na rozmowę z szefem MSWiA, zapowiedział, że jeszcze w czerwcu raport komisji Millera trafi na jego biurko i bardzo szybko zostanie przygotowany do publikacji. – Zapewnił mnie, że w tej chwili prace komisji są na etapie absolutnie finalnym – mówił Tusk. Ale, jak ujawniły “Wiadomości” TVP, na szybką publikację rządowego raportu nie ma szans, bo Rosja nie przekazała części dokumentów.
Zdaniem politologa dr. Macieja Drzonka partia Kaczyńskiego, ogłaszając swój raport teraz, może zmusić rząd Tuska do szybszego przedstawienia ustaleń komisji Millera. – Ale każdy kij ma dwa końce. Bo z drugiej strony PiS utrwali wizerunek partii “tematu smoleńskiego”, od którego trochę udało mu się ostatnio odejść – mówi politolog. – A ta kwestia przecież i tak w kampanii będzie wracać.
Rzeczpospolita