Ludzkość od zarania dziejów zadawała sobie pytanie, co czeka ją w najbliższej przyszłości. Już starożytni Sumerowie na szczytach babilońskich zigguratów prowadzili obserwacje astrologiczno-astronomiczne, a osiągniętą w tym zakresie wiedzę przekazali innym ludom.
Schyłek każdej dekady, wieku czy tysiąclecia był zawsze okresem, który z jednej strony skłaniał do rozmyślań, analiz i podsumowań, z drugiej zaś obfitował w fałszywych wizjonerów, guru a także w filozofie, sekty i kościoły, które żerowały na ludzkiej naiwności.
Obecnie żyjemy u schyłku pierwszej dekady 21. wieku i w początkach trzeciego tysiąclecia. Mamy więcej od naszych przodków powodów do niepokoju i nastrojów dekadenckich, bo żyjemy na tym świecie jak na beczce z prochem, której lont w każdej chwili może ktoś podpalić.
Czas ten skłania do rozmyślań i wielu pytań. Czy cywilizacja rasy białej zbliża się ku końcowi? Czy nadszedł już (według przypowieści królowej Saby) czas rasy żółtej, która „zaleje świat”. Czy czeka nas kolejna wojna i czy będzie ona o zasięgu globalnym? Co się stanie z ziemskim klimatem lub nagromadzonym arsenałem jądrowym? Czy zastosowanie najnowszej rosyjskiej doktryny wojennej nie zapoczątkuje końca naszej cywilizacji i czy wreszcie jakiś przestarzały komputer, niezależnie od ludzkiej woli, nie włączy przypadkowo w jakimś miejscu na naszym globie procedury odliczania odpalenia pocisków balistycznych z głowicami jądrowymi?
Nikogo z nas nie dziwi wzrost zainteresowania astrologią, jasnowidztwem lub wróżbiarstwem. Ludzie coraz częściej sięgają do różnego rodzaju przepowiedni i ksiąg świętych. Jak grzyby po deszczu wyrastają nowe wyrocznie, filozofie i sekty, prowadzone przez „objawionych guru”, którzy pragną wyrwać każdy grosz od naiwnych. W mediach mnożą się reklamy dotyczące kursów psychotronicznych, wróżenia i astrologii. Kuszą swą atrakcyjną ofertą skierowaną do wielu naiwnych: „I ty możesz wróżyć!”, „I ty możesz być astrologiem lub jasnowidzem!”, „Wyzbądź się stresu związanego z urodzinami!”
Obecnie u schyłku obecnej dekady nasze zainteresowanie tym, co nadprzyrodzone, jest wykorzystywane na wielką skalę i bez żadnych skrupułów. Jesteśmy z góry skazani na taką tandetę myślową, ale nie można z góry założyć, że wszyscy wizjonerzy, prorocy lub święte księgi kłamią.
Prorocy i ludzie jasnowidzący istnieli z pewnością i będą się nadal pojawiać pośród nas. Jednak osoby obdarzone nadnaturalnym darem znajomości przyszłości należą do fenomenów i przychodzą na świat niezwykle rzadko. Nie wszyscy z nich są uznawani za świętych, ale u wszystkich, bez względu na ich wykształcenie, nadprzyrodzony dar był połączony z dobrocią i prawością charakteru.
Nostradamus, Sun Bear, Janos Kele, Croiset, Ojciec Pio lub Klimuszko, Alois Irlmayer, Faustyna Kowalska, Stefan Ossowiecki, czy też wróżbiarka Józefina Pellegrini należą do ludzi różnego pokroju. Na co dzień byli lub są ludźmi dobrymi i skromnymi. Nie uczęszczali oni na żadne kursy, bo prorokowania i jasnowidztwa nie można się nauczyć.
Podobnie ma się rzecz z astrologią, nieuznawaną od lat za odrębną naukę, a która obecnie zaczyna powoli powracać do łask. To nie człowiek wybiera astrologię, lecz ona wybiera nas i nie polega ona tylko na wróżeniu.
Czy grozi nam 3 wojna światowa?
Do wielkich jasnowidzów i astrologów należy Nostradamus , który z pochodzenia był Żydem i przyszedł na świat we Francji grudniową porą roku 1503. Jego odkrycia nasyciły trwogą i niepewnością społeczeństwa całego świata, a interpretacje jego teorii, mimo, że liczne i różniące się od siebie, zawsze skłaniały do poważnych refleksji związanych z losem świata.
Przepowiednie Nostradamusa, jako jedne z nielicznych, bardzo częstą doskonale komponują się z historią, dlatego też zdobyły wielu zwolenników. Sam wizjoner z zawodu był lekarzem, ale sławę i rozgłos zyskał dzięki wizjom, z których niektóre znalazły realizację już za jego życia. To, co widział w transie, spisał i wydał w kalendarzach astrologicznych i w „Centuriach”– księdze opisującej dzieje ludzkości do 3797 roku. Wiele swych własnych przepowiedni zaszyfrował i dopiero niedawno kryptologom podobno udało się „złamać” (miejmy nadzieję, że tak się stało) ich kod.
Według jego rozkodowanych przepowiedni świat śródziemnomorski stanie się w roku 2010 obiektem najazdu ze strony Arabów, którzy w wojnie błyskawicznej zagarną wiele krajów i większość Francji, lecz “narody zjednoczone” poradzą sobie z nimi. W wyniku tej wojny ma zniknąć z mapy Izrael, a po Jerozolimie nie pozostanie „kamień na kamieniu”.
Wybuch wojny i zburzenie Paryża znajduje też swe odzwierciedlenie w wizjach innych jasnowidzów. Otóż antyizraelski Iran może w każdej chwili wejść w posiadanie broni atomowej i zawrzeć sojusze militarne z państwami arabskimi, które są potencjalnymi wrogami państwa żydowskiego.
Wypowiedzi jasnowidzów potwierdzają też słynne Objawienia. Dwa „Objawienia Fatimskie”, a dotyczące dwóch wojen światowych, już się sprawdziły. Treść trzeciego jest trzymana w Watykanie w tajemnicy. Zostało ono udostępnione w całości przez papieża Pawła VI tylko rządom Stanów Zjednoczonych i dawnego Związku Sowieckiego. Jego fragmenty, które przedostały się do opinii publicznej, mówią o wojnie połączonej z kataklizmem. Według wizji przełom w tej wojnie ma nastąpić po trzech dniach grozy. Ludzie w tym czasie powinni zasłonić i uszczelnić okna, by żółty śmiercionośny pył nie przedostał się do mieszkań. Objawienie opisuje przemarsz wojsk ze wschodu na zachód Europy, współczucie świata dla Rosji, niechlubną rolę Niemiec w tej wojnie i ich totalną klęskę. W przepowiedni jest też podobno mowa o „żółtej” armii agresorów.
W innych wizjach też jest mowa o 3 dniach grozy i o tym, że ci którzy przeżyją, zazdrościć będą umarłym. Iskrą zapalną według niemieckiego wizjonera Irlmayera ma być zabójstwo wysokiej rangą osobistości na Bliskim Wschodzie lub na Półwyspie Bałkańskim. Ogólny kataklizm ma nastąpić po ostatniej bitwie w tej wojnie w Kolonii nad Renem.
Ludzkość a filozofia.
Według przepowiedni Nostradamusa 3. wojna światowa ma zostać poprzedzona czasem „złej filozofii”. Z kolei Sun Bear, Indianin z pochodzenia, uznaje obecny wiek za wyznający „filozofię śmierci”. Mateusz Stromberger, skromny pastuch z Bawarii z przełomu XIX i XX wieku, czas „złej filozofii” opisał w prosty sposób: „Stany będą zrównane, ludzie zatracą wiarę. […] Kiedy samowola ludzka przejdzie granice przyzwoitości, a ludzie tak się będą ubierali, że nie odróżnisz kobiety od mężczyzny. Kiedy zostaną wprowadzone nowe podatki, których nikt nie będzie płacił i nowe prawa, których nikt nie będzie przestrzegał. Potem rozpocznie się zamieszanie. Rozruchy. Rewolucja.”
O tym samym można przeczytać w wypowiedziach zwykłych uczonych. Filozof amerykański Allen W. Eckert w swej książce „The HAB. Theory” pisze na przykład tak: „Nasza cywilizacja zainteresowana jest w mechanicznej kontroli przyrody. Staliśmy się rasą technologicznie zaawansowanych durni, żyjących na świecie, którego nie rozumiemy, przy czym nasza tragedia polega na tym, że nie mamy zamiaru ani chęci dowiedzieć się czegoś więcej poza tym, co ma na nas bezpośredni wpływ. Tak zwany “normalny świat” dąży uparcie do samozniszczenia, pewny siebie i pełen buty zaprawionej ignorancją.”
Ten obraz nie jest dla nas powodem do dumy, lecz postawiona dzisiejszej cywilizacji diagnoza wydaje się być ze wszech miar trafna. Taka cywilizacja „technologicznie zaawansowanych durni” nie może trwać zbyt długo i w każdej chwili może zakończyć się z wielkim hukiem. Mamy przecież w posiadaniu zbyt dużo „atomowych” zabawek.
Co niesie nam Kosmos?
Planety naszego Układu Słonecznego są narażone na bezustanne uderzenia mniejszych lub większych ciał niebieskich. W każdej chwili może się zdarzyć, że uderzenie w nasz glob jakiegoś większego meteorytu lub planetoidy może doprowadzić do kataklizmu o niespotykanej skali. Ziemia wielokrotnie była bombardowana takimi pociskami z nieba, po których pozostały olbrzymie kratery. Stały się one prawdopodobnie przyczyną nagłych zmian klimatu i wyginięcia wielu gatunków fauny i flory, w tym dinozaurów.
Nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy z czarnej otchłani Kosmosu nie wyłoni się nagle jakaś „gwiazdka z nieba, która przyczyni się do zagłady części ludzkości. Pomimo zapewnień wielu astronomów, że Kosmos nie stanowi dla nas prawie żadnego zagrożenia, można zauważyć, że zjawiska zachodzące w pustce kosmicznej są często dla Ziemian nieprzewidywalne.
Amerykanka Weronika Leuken miała wizję ognistej kuli spadającej na Ziemię. Według jej wypowiedzi ma ona być widoczna na niebie wcześniej przez dwa tygodnie, a po jej uderzeniu nastąpią trzy dni ciemności. Inna wizjonerka Jane Dixon (przepowiedziała zabójstwo Johna Kennedy’go) twierdzi, że w Ziemię uderzy kometa. Ma ona spaść do oceanu i spowodować zalanie dużego obszaru lądów oraz spowodować trzęsienie ziemi.
Wiele przepowiedni mówi o ognistej kuli, meteorze lub komecie spadającej na Ziemię. Ojciec Pio, który przepowiedział 26-letniemu księdzu Karolowi Wojtyle wybór na papieża, widział to w następujący sposób: „Z nieba spływają ogniste orkany i dmą huragany. Deszcze i burze. Trzęsienia ziemi będą następować jedne po drugich. Z nieba będzie bezustannie lał się ogień”.
Zbliżone przepowiednie można spotkać u słynnego proroka z USA Edgara Cayce’a. Wielu uważa go za największego mistyka, jaki pojawił się od czasów narodzenia Chrystusa. Dzięki jego fenomenalnym zdolnościom zgromadzono wiedzę, która stała się nieocenionym źródłem niedostępnych nam dotychczas fascynujących informacji o pochodzeniu i życiu człowieka oraz wielu istotnych dla nas dziedzin życia. Miewał on podczas snu wizje dotyczące przeszłości i przyszłości ziemskiego globu. Podobnie jak inni mówił o zbliżającej się katastrofie, która ma przypominać biblijny potop: „Wystąpią morza i oceany, zatrzęsie się ziemia, zginą miliony.” Ostrzegał, że Ziemię w związku ze zbliżającą się katastrofą czekają trzy dni ciemności. Nie widział ratunku przed katastrofą. Podawał jednak bardzo precyzyjny znak tych wydarzeń, bowiem ma im towarzyszyć wyłonienie się z morskich odmętów zatopionej przed wiekami Atlantydy. Mówił też wyraźnie o piramidzie Cheopsa i komnacie wiedzy, która jakoby jest ukryta w Gizie. Jego zdaniem ludziom uda się dotrzeć do tego pomieszczenia i uzyskać dostęp do nieograniczonej ilości wiedzy o ludzkości. Śpiący prorok wspominał, że jest to starożytna wiedza Atlantów, która na początku nowego wieku ujrzy światło dzienne. Otwarcie wielkiej piramidy będzie największym wydarzeniem i przełomem w dziejach. Podobnie jak wielu innych wizjonerów uważał, że ludzkość zasłużyła sobie na to, aby przeżyć upadek i powstać ponownie. Po otwarciu Wielkiej Piramidy Caysey przewidywał nastanie złotego okresu w dziejach ludzkości.
Tymczasem patrząc codziennie na rozgwieżdżone niebo wypatrujemy często spadających „gwiazd”, które spalając się w ziemskiej atmosferze są podobne do małych iskierek. Według przesądu „spadające gwiazdy” przynoszą ludziom szczęście. Czy oby na pewno?
Co przyniesie ludzkości rok 2010?
Edgar Cayce przewidział upadek komunizmu, dwie wojny światowe i globalne ocieplenie. Teraz według przepowiedni słynnego jasnowidza już wkrótce czeka nas powrót Związku Radzieckiego. W 2010 roku Białoruś i inne dawne sowieckie republiki same poproszą Moskwę o przyłączenie się do Rosji. A kremlowscy przywódcy, którzy marzą o odbudowie mocarstwa, od razu przystaną na taką propozycję – twierdził jasnowidz. Jego wizję odrodzenia mocarstwa opublikowała rosyjska „Prawda”.
Niektóre ostatnie wydarzenia wskazują, że „sen” Edgara może się ziścić, a do Białorusi może dołączyć także Ukraina, gdzie przed wyborami prezydenckimi promoskiewscy poplecznicy zyskują coraz większe poparcie.
Jak zareaguje na pojawienie się rosyjskiego imperium świat? Amerykanie będą mieć znacznie gorsze problemy niż odrodzenie radzieckiego niedźwiedzia, bo według amerykańskiego mistyka zmiany klimatyczne doprowadzą do zagłady Kalifornii.
A co mówi wielki Nostradamus na temat roku 2010 i następnych lat? Przepowiednie dotyczące tego roku poza „tajemniczą Dziewicą”, której śmierci pragnie „żądny krwi i pozbawiony uczuć przywódca”, wspominają też o „łuku furii Szatana”. Tłumacze i interpretatorzy sugerują, że może tutaj chodzić o pocisk balistyczny, który sprowokuje konflikt w wymiarze globalnym.
Oto, co wg według interpretatorów przepowiedni Nostradamusa może ludzkości grozić w roku 2010:
– w listopadzie rozpocznie się III wojna światowa, podczas której na szeroką skalę będzie użyta broń biologiczna i chemiczna;
– dojdzie do konfliktu pomiędzy Europą Zachodnią a USA;
– dojdzie do poważnego sporu pomiędzy Wielką Brytanią i Francją,
– na Krymie wybuchnie nowa wojna;
– Europa nadal pozostanie w szponach wielkiego kryzysu ekonomicznego;
– dojdzie do olbrzymiej katastrofy ekologicznej na Morzu Czarnym.
Astrologowie, którzy zajmują się badaniem przepowiedni Nostradamusa, przyznają zgodnie – rok 2010 nie będzie należał do łatwych. W przepowiedniach francuskiego okultysty znajduje się ponoć wiele odwołań do „tajemniczej Dziewicy”, której śmierci pożąda „pozbawiony uczuć i żądny krwi przywódca”. Będzie on rządził światem za pomocą „ognia i miecza”.
Francuski wizjoner wieści też w następnych latach koniec papiestwa: „Arabski książę poprzez morze rzuci na kolana rząd kościoła, Królestwo kościoła będzie pokonane przez prawie milion Persów”
Czyżby wielki myśliciel miał na myśli Iran – dawną Persję? Według niego po śmierci bardzo starego papieża zaczną dziać się dziwne rzeczy. Niektórzy badacze wizji uważają, że po Janie Pawle II będzie tylko dwóch papieży (według chronologii św. Malachiasza) występujących w roli głowy kościoła katolickiego. Ostatnim papieżem ma być Rzymianin i właśnie za jego kadencji rozegrają się najtragiczniejsze wydarzenia. Będzie on zmuszony opuścić Watykan i swą działalność przenieść w inny, bezpieczny rejon, po czym nastąpi jego koniec.
Astrolodzy mają też trudności z właściwą interpretacją słów Nostradamusa: „Z imieniem tak bojaźliwym czyż zostanie wysunięta naprzód; że trzy siostry będą miały imię przeznaczenia: a potem poprowadzi wielkich ludzi językiem i czynami, większą niż kiedykolwiek, będzie miała sławę i będzie znana.” Wizjoner przypuszczalnie starał się przedstawić w tym czterowierszu odnowioną obecność kobiety jako centrum magii w świecie. Ostatni wers mówi, że kobieta będzie odgrywać o wiele większą rolę w rządzeniu światem i że jej udziałem staną się wielka sława i powodzenie. Pierwszymi najbardziej oczywistymi obszarami, gdzie ta nowa siła przypuszczalnie da o sobie znać, są państwo i Kościół, przy czym, sądząc po użyciu takich słów jak „przeznaczenie” i „sława”, możemy interpretować przepowiednię jako wskazanie na coraz większe prawdopodobieństwo zajmowania przez kobiety wysokich pozycji w rządach poszczególnych krajów.
Co z Polską?
Trzecie Objawienie Fatimskie mówi podobno o relatywnie niskich stratach poniesionych przez Polskę w przewidywanej 3. wojnie światowej. W większości przepowiedni mówi się wyraźnie, że Polacy zostaną zaoszczędzeni i że doświadczą mniej niż inne narody i państwa. Teren Polski ma służyć do przemarszu wojsk w obu kierunkach, ale do tego jesteśmy historycznie przyzwyczajeni.
Znany wielu Polakom ze swych preparatów ziołowych ojciec Klimuszko przepowiadał jasne niebo nad nami. Mawiał on wielokrotnie, że Polskę czeka przebiegunowanie i totalna zmiana klimatu. Radził, żeby nie wyjeżdżać z naszego kraju. Uważał, że Polska ma wspaniałe położenie i jest jednym z nielicznych miejsc, w których ludzie podczas zbliżających się zmian klimatycznych i wojen ucierpią najmniej: „Przyjdzie taki czas, że w Polsce będzie ciepło jak na równiku, a za waszymi oknami będą rosły owoce południowe”. Wskazywał też Polskę jako kraj, od którego wyjdzie sygnał, który zmieni cały świat. Uważał, że myśl z Polski będzie promieniowała na cały glob ziemski. Radził, żeby być optymistą i w ogóle nie brać pod uwagę, że będzie koniec świata.
Zresztą każdy Polak w głębi duszy liczy na cud i Opatrzność boską (taka już nasza mentalność), które potrafią uchronić nas od najgorszego. Może czuwać będzie nad Polską z niebios duch papieża Jana Pawła VI, który według zapowiedzi w 2010 r. ma zostać wyniesiony na ołtarze.
Te polskie rachuby na Opatrzność stały się kanwą dla wielu anegdot i dowcipów na temat Polaków, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w innych krajach, lecz nie należy się tym zbytnio przejmować. Wiara w specjalne zainteresowanie Nieba jest dobra dla wszystkich z nas, bo dobra wiara daje siłę do przetrwania i nadzieję. A więc — nie lękajmy się!
Jakie będą dalsze dekady XXI wieku?
Pocieszające dla nas wszystkich mogą być tylko dalsze wizje przyszłości. U Nostradamusa sięgają one aż po rok 3797. To jeszcze ładny szmat czasu. My tego na pewno nie doczekamy. Wizja świata po ostatniej wojnie, według Janosa Kele jawi się jako prawdziwie rajska. Przyszły świat opisuje następująco: „Widzę młodych ludzi, a nawet dzieci, które jako dorosłe przeżyją ,,następną wojnę światową. Będą spokojni i szczęśliwi. Po tej wojnie poglądy na wiarę i życie duchowe zmienią się. Widzę ich pogodne twarze. Przyszłe pokolenie czeka spokój i radość”.
Zbliżoną wizję świata prezentuje również Irmayel: „Po katastrofie zmieni się klimat. Będzie cieplej, a u nas (w Bawarii) będą rosły południowe owoce. Zostaną zniesione prawa, które przynosiły dzieciom śmierć. Każdy będzie się mógł osiedlić, gdzie zechce i wziąć ziemi, ile zapragnie. Na długo nastanie pokój”. Znana polska wróżbitka Józefina Pellegrini w 1995 roku przepowiadała, że przyszły wiek „będzie czasem, w którym na świecie zatriumfuje mądrość”, choć na razie zaostrzają się konflikty i przemoc”.
Bać się, czy nie bać?
W dzisiejszych czasach zwykłych, szarych ludzików terroryzuje się tarczami antyrakietowymi, nitkami gazociągowymi, głowicami atomowymi, albo kolejną pandemią czy nowym „świńskim” wirusem. Co jakiś czas sam obraz władz państwowych przybiera kształt apokalipsy, a jakakolwiek relacja z parlamentu daje do zrozumienia, że nasz Stary Świat skończył się definitywnie, a my wraz z nim, a to, co pokazuje kolorowy ekran telewizora, to sen z ostatnich minut koszmarnego kataklizmu. Później wstajemy od telewizora i okazuje się, że jednak przetrwaliśmy wieczorne wiadomości, mimo że koszmar nadal trwa.
Analogicznie przedstawia się sprawa kolejnych zapowiedzi końca świata. Były, są i będą, a apokalipsa powraca jak bumerang, aby wbić gwóźdź do trumny homo sapiens.
Tym, co nas czeka w najbliższej przyszłości, nie musimy się zbytnio niepokoić. Już słynny Nostradamus przepowiedział, że z wszystkich zawirowań ludzkość wyjdzie obronną ręką. Polski astrolog i jasnowidz ze Szczecina Leszek Szuman powiedział: „Nie należy ślepo wierzyć w przepowiednie nawet najsławniejszych mediów, ale znać ich treść powinniśmy wszyscy…”