Na początek trochę historii…
Dzień Zakochanych sięga czasów rzymskich. Wywodzi się z tzw. luperkalii, obchodzonych przez ówczesnych pasterzy na cześć bożka Fauna, którzy podczas święta prosili bogów o zapewnienie płodności ziemi, zwierzętom i ludziom. Najważniejszym „
gwoździem programu”
Dzień św. Walentego w Polsce
Już w czasach średniowiecza św. Walentego czczono w Polsce jako patrona osób chorych na epilepsję, dżumę, podagrę i mających problemy z psychiką. Epilepsja była nawet nazywana potocznie chorobą św. Walentego. Rodowód tego święta w obecnej postaci sięga końca lat osiemdziesiątych ub. stulecia i nie zdążył się jeszcze u nas na dobre zakorzenić, choć coraz więcej młodych ludzi go akceptuje. Starsi są jeszcze wciąż przyzwyczajeni do obchodzonego 8 marca Dnia Kobiet, który uroczyście świętowano za czasów Peerelu, a jego symbolem był czerwony goździk, obowiązkowo wręczany każdej niewieście. Wbrew jednak szeroko rozpowszechnionej opinii Dzień Kobiet nie był on wcale pomysłem komunistycznym. Został ustanowiony w 1910 roku w Kopenhadze na zjeździe socjalistek nawołujących do obrony praw kobiet.
Jednak Dzień Kobiet zaczyna krok po kroku ustępować dniu św. Walentego. Podobnie jak na zachodzie Europy i w Ameryce młodzi i starsi wysyłają kartki walentynkowe i obdarowują się w dowód sympatii, przyjaźni czy miłości drobnymi upominkami. Podobnie i w Polsce kartki-walentynki służą pomocą osobom nieśmiałym, które łatwiej potrafią napisać o uczuciu niż o nim powiedzieć. Coraz częściej Polacy zapraszają przyjazne osoby na uroczystą domową kolację lub na wspólne wyjście do kina, teatru lub do restauracji.
Coś dla Walentych.
Przenieśmy się na chwilę na Wyspy Brytyjskie, skąd wywodzi się święto w obecnej postaci.
Właśnie stamtąd pochodzi pierwsza zachowana kartka walentynkowa, która jest przechowywana w Muzeum Brytyjskim. W 1415 roku Karol, książę Orleanu wysłał ją do swojej żony, kiedy był uwięziony w londyńskim Tower.
Anglicy już od początku stycznia czynią przygotowania do Walentynek. Jak wynika z przeprowadzonej ankiety 70 procent Angielek bardziej ceni sobie męskie umiejętności w kuchni niż w łóżku. Panowie sami starają się przygotować romantyczny obiad przy świecach. W tym dniu żadna z mieszkanek tego kraju nie stara się dbać o linię, a pizze w kształcie serca pochłaniane są w olbrzymich ilościach. Jak dowodzą statystyki, większość panów uwielbia te kobiety, które lubią dobrze zjeść. Panie liczące bez przerwy zjedzone kalorie nie cieszą się zbytnim pożądaniem ze strony płci brzydkiej.
Otóż nabyte w tym dniu kalorie można zresztą spalić w bardzo przyjemny sposób. Zdaniem dietetyków seria namiętnych pocałunków w dniu św. Walentego (i nie tylko!) pozwoli Paniom i Panom pozbyć się ok. 150 kalorii. W celu ich zrównoważenia należałoby pływać przez 15 minut w basenie. Uczeni obliczyli, że podczas pocałunku pracują wszystkie 34 mięśnie naszej twarzy. Jakiż więc prosty wniosek z tego wynika? Jeśli chcemy zachować właściwą linię – całujmy się do upadłego!
„Kochać – jak to łatwo powiedzieć”.
Tak mówią słowa znanej polskiej piosenki. W życiu często bywa inaczej. Zdajemy sobie sprawę, że ciepłe słowa i gesty mają magiczną siłę, lecz często nie potrafimy powiedzieć miłej nam osobie, jak bardzo ją kochamy. Zapewnienia o miłości niewiele kosztują, świadczą jednak o naszym oddaniu i gotowości do poświęceń. Okazywanie uczuć drugiej osobie jest jednak bardzo trudną sztuką. Polski satyryk A. Regulski uważa, że „uczucia i pogoda nie są na zawołanie”.
Uczuć doświadczamy wszyscy, ale przeżywamy je w odmienny sposób – jedni silnie i często, inni rzadziej i nie tak intensywnie. Należy pamiętać o tym, że kobiety i mężczyźni odmiennie okazują to, że im na sobie zależy. Przeciętny pan przeważnie nie potrafi wyrazić swych uczuć za pomocą słów. Wychodzi on z założenia, że jego przeznaczaniem jest działanie a nie mówienie. Uważa, że najlepiej wyrazi swą miłość troszcząc się o ukochaną osobę. Z kolei kobieta lubi być ciągle uwodzoną, gdyż w przeciwnym wypadku czuje się niekochaną. Nie powinna jednak zmuszać swego ukochanego do kupowania jej kwiatów i prezentów. Mężczyzna i tak to uczyni, jednak nie dla sprawienia jej przyjemności, lecz dla „świętego spokoju”. Lepiej w tym przypadku wywołać u niego poczucie niepewności a nawet lekkiej zazdrości. Już John Gray twierdził, że „zazdrość jest rodzajem pochwały”. Czasem wystarczy zwykła prośba, by przynieść spodziewany skutek. Takie słowa jak: „Kocham Cię”, „Przytul mnie” budują często uczucie bliskości i intymności.
Ukrywanie lub nieokazywanie uczuć może doprowadzić partnerów do wielu niedomagań i schorzeń, a nawet w skrajnych przypadkach do popadnięcia w alkoholizm czy narkomanię. Co powinniśmy zatem czynić?
Porozumiewajmy się z drugimi za pomocą uczuć, zwłaszcza gdy są to osoby, na których nam szczególnie zależy.
Nie bójmy się zauważać i nazywać uczucia, których doświadczamy.
Nie próbujmy tłumić złości, ale wyrażajmy ją tak, by nie ranić bliskiej nam osoby.
Nie starajmy się ukrywać uczuć. Jeśli nie potrafimy wyrazić ich słowami, spróbujmy gestami.
Nie wstydźmy się okazywać na zewnątrz smutku lub radości.
Prezenty, podarunki, upominki…
Dobry obyczaj każe, by w dniu św. Walentego obdarować miłą naszemu sercu osobę kwiatami, prezentem lub drobnym upominkiem. Prezenty to ważna sprawa. Zobowiązują zarówno tych, którzy je kupują i wręczają, jak i tych, którzy je przyjmują. Jeśli nie znamy tej zasady, to możemy łatwo narazić się na ostudzenie uczucia, lub nawet na zerwanie przyjaźni. Wybór i kupno podarunku wymaga pewnego wysiłku. Osoba wręczająca upominek powinna pamiętać, aby był estetyczny, funkcjonalny i oryginalny. W miarę możności winien nawiązywać do święta i mieć kształt serca. Jego cena nie powinna odgrywać większej roli. Jego kupno należy jednak dokładnie przemyśleć, aby nie popełnić niezręcznej gafy.
Naszej przyjaciółki z pewnością nie ucieszy krem do cery przedwcześnie postarzałej a ukochanej teściowej tabletki do czyszczenia protez lub serce ze zbyt twardego piernika, na którym złamie sobie przedni ząb. Z kolei naszej babci nie zadowoli woda kolońska o wdzięcznej nazwie „Prastara”. Kupno podarku powinniśmy poprzedzić zasięgnięciem opinii u znajomych w sprawie gustu i potrzeb osoby, którą chcemy obdarować. Powinna ona wiedzieć, że wręczane prezenty też trzeba umieć przyjąć, a więc obejrzeć wszystkie i jednakowo pochwalić.
Kochaj mnie, kochaj…
Od wieków wierzono, że dla zdobycia ukochanej potrzebne są czasem czarodziejskie sztuczki. Oto dwie „niezawodne” średniowieczne recepty, które można wykorzystać w serduszkowym miesiącu:
Recepta nr 1. „Rozmawiając z młodą dziewicą, której miłość pragniecie posiąść, udajcie, że chcecie jej wywróżyć cokolwiek, np. czy prędko wyjdzie za mąż. Podczas spotkania, które w tym celu nastąpić powinno w miejscu samotnym, postarajcie się, żeby wam spojrzała prosto w oczy, a gdy się wasze spojrzenia połączą, rzeknijcie z mocą: KAPHE, KASITA, NON KAPHETA, TE PUBLICA FILII OMNIBUS SUIS. Nie powinny was dziwić słowa zagadkowe, których treści tajemnej nie znacie; jeśli je wymówicie z wiarą, będziecie kochani.”
Recepta nr 2. „Przymocujcie do poduszki łoża kobiety lub dziewicy jak najbliżej miejsca, gdzie spoczywa jej głowa, kawałek pergaminu z napisem: MICHAEL, GABRIEL, RAPHAEL SPRAWCIE ŻEBY…(tu podać imię i nazwisko osoby pożądanej) ZAPAŁAŁA KU MNIE MIŁOŚCIĄ PRAWDZIWĄ. Osoba ta nie będzie mogła zasnąć bez myśli o was; wkrótce miłość ku wam objawi się w jej sercu”.