Mistrzostwa Świata F1 H2O zawitały do Kataru, tym razem miasto Dauha gości zawodników najwyższego kalibru, wśród nich Bartłomiej Marszałek reprezentujący Lotto Team w barwach zespołu Singha F1 Racing Team.
Do wyścigu, nasz rodak, musiał wystartować z piętnastego miejsca a to za sprawą wywrotki podczas treningów, która uniemożliwiła mu udział w kwalifikacjach.
– Startuję na jednej z najstarszych łodzi w stawce, moja Baba Racing ma za sobą dziewięć lat wyścigów, a i ja w porównaniu z zawodnikami, którzy startują w klasie F1 H2O jestem nowicjuszem i muszę się jeszcze dużo nauczyć. Podczas treningu chciałem za ostro wejść w zakręt, niestety nadeszła fala i podmuch wiatru. Po zbyt ostrym skręcie fala za bardzo podbiła łódź. Lądując stanąłem bokiem do kolejnej fali i prawym pływakiem wbiłem się w wodę. To wystarczyło, żeby wylądować do góry dnem. W Katarze startuję pierwszy raz, wyścig rozgrywa się na niewielkiej morskiej zatoce i często jest duże zafalowanie i niespodziewane podmuchy wiatru – podsumował swoje nowe wyścigowe doświadczenia Marszałek.
W dniu zawodów aura była bardziej łaskawa i dokuczliwe podmuchy wiatru nie przeszkadzały w zmaganiach zawodników. Polak od startu doskonale i w dojrzały sposób kontrolował tempo oraz strategię, taka taktyka pozwoliła z okrążenia na okrążenie przesuwać się w górę stawki. Wyścig zakończył się pod wywieszoną żółtą flagą, która pojawiła się po kolizji dwóch zawodników ze Stanów Zjednoczonych na dwa okrążenia przed końcem, pieczętując ósme miejsce Bartłomieja Marszałka, który zdobył kolejne punkty w klasyfikacji generalnej.
Po tak intensywnym weekendzie, zespół musi przygotować się do kolejnych zmagań. Już w najbliższy piątek Polak zmierzy się ponownie ze ścisłą światową czołówką F1 H2O, następna runda Grand Prix odbędzie się w Abu Dabi.
Źródło: Informacja prasowa F1 H2O
Zdjęcia: Galeria B. Marszałka ; F1 H2O