Jak stało się to naszym zwyczajem, w miesiącu czerwcu wspominamy wielkich polskich, aktorów przedwojennego kina. Do takich sław okresu międzywojnia, należała między innymi Helena Grossówna. Jak wspomina tę wielką postać Hanna Groszkiewska- Grużyńska, ….ta niewielka kobietka, o przecudnych rysach twarzy, przyszła na świat dnia 25 listopada 1904 roku w Toruniu. Jej życie zgasło na tym świecie, ale nigdy w sercach naszych w dniu 1 lipca 1994 roku w Warszawie….
Prawdziwa perła rodzi się w bólach
-Aby przybliżyć czytelnikom postać Heleny Grossówny, należy zacząć od początku, czyli od tego kim byli jej rodzice. A mianowicie, jej ojcem był Leonard Gross ówczesny toruński rzeźnik. Matką zaś, która wpoiła jej miłość do tańca, była Waleria z Winiawskich. Za namową matki, Helenka uczęszczała sukcesywnie na kursy baletowe. Gdy tam spisywała się bardzo dobrze, a jej miłość do tańca ciągle rosła, wstąpiła do szkoły baletowej w Toruniu, którą ukończyła z wyróżnieniem – opowiada Marzanna Antoniewicz choreograf sceniczny.
Jej wielki debiut
-Po debiucie scenicznym, który miał miejsce w roku 1926, kształciła się ona, a zarazem i występowała zarabiając na chleb i edukację we Włoszech i we Francji. Jednak, tęskniąc bardzo za ukochanym krajem, postanowiła wrócić nad Wisłę, gdzie podpisała kontrakt z poznańskim Teatrze Nowym. Z biegiem czasu, kontrakt swój rozszerzyła także występując w Warszawskim Qui Pro Qvo, Małej Rewii oraz w Cyruliku Warszawskim – wtrąca Janusz Poznakowicz.
Grossówna gra w filmie
Jej piękną twarzyczkę i miłe usposobienie od roku 1935, zaczęto wykorzystywac w filmie. Zagrała ona w mistrzowski sposób zarówno szkolną uczennicę w filmie zatytułowanym “Zapomniana melodia”, jak również utalentowaną skrzypaczkę w filmie noszącym tytuł „Paweł i Gaweł”. Partnerowała ona podczas produkcji filmowych zarówno Eugeniuszowi Bodo jak też i Aleksandrowi Żabczyńskiemu. Jej przemiła aparycja, zachwycała widzów wielkiego ekranu. – Pamiętam jak moja mama szla do kina na jakąś premierę, zawsze mówiła, idę na Grossównę, a nigdy nie pamiętała jaki to będzie film. Dla niej Grosśówna, była tym kimś, kogo należy podziwiać w filmie- wtrąca Krystyna Półtorakówna.
Wybuch wojny
Podczas okupacji, Helena Grossówna była kelnerką. Występowała od czasu do czasu również w oficjalnych teatrach, tylko dlatego, aby przypomnieć wszystkim, że nie zaginęła polska mowa. Była ona jednocześnie oficerem AK. W stopniu porucznika, walczyła w powstaniu warszawskim, dowodząc oddziałem kobiet służącym w batalionie Sokół. Nosiła ona wówczas pseudonim Bystra. Po upadku powstania, na ironię trafiła nosząc nazwisko Gross, do obozu w Gross-Lübars. Z czasem obóz ten przeniesiono do Oberlangen, skąd powróciła do kraju w roku 1948. Ponieważ kochała ona nade wszystko film i teatr, związała się z warszawskim teatrem Syrena. Pracowała ona w nim do 1964 roku.
Życie rodzinne
-Jej pierwszym mężem był Jan Gierszal, za którego wyszła 14 lipca 1928 roku. Jak zwykła ona mówić,… ta wielka miłość szybko zamieniła się w alkoholowy koszmar…. Rozwiodła się ona z mężem w dwa lata po ślubie. Drugim jej mężem był Tadeusz Cieśliński z którym miała syna Michała. Zmarła dnia 1 lipca roku 1994 w Warszawie i została pochowana na cmentarzu w Zerzniu. Mimo upływu lat, wciąż kochamy jej piękne oczy, śliczny uśmiech i ten głosik, za którym szalały tłumy wielbicieli….- mówi Andrzej Tolak.
Ewa Michałowska – Walkiewicz
[email protected]