Tragedii tej ogromu, Polacy przeciwstawili swόj realistyczny i godny stosunek: szacunku dla zmarłego tragicznie Prezydenta i Jego urzędu, troski o państwo i odpowiedzialność za Polskę. Potwierdzenie tego znajdujemy w każdym mieście Polski, w każdym polskim domu a także we wszystkich polskich sercach.
W kraju i na świecie.
Po pierwszym bardzo silnym wstrząsie, życie bardzo powoli będzie powracać na swoje normalne tory. W wypowiedziach bardzo wielu osόb prywatnych, komentatorόw życia politycznego a także samych politykόw już powoli pojawiają się pierwsze oznaki potrzeby ukształtowania kultury politycznej odpowiadającej nie tyle bieżącym potrzebom co ich perspektywie, nie tylko partyjnym rozgrywkom, ale bardziej interesom państwa, jako naszej wspόlnej odpowiedzialności, radości i najwyższemu dobru wspόlnemu, jakie najbardziej kochamy.
Nikt tego nie organizował – Polacy sami przyszli z kwiatami i zniczami tam gdzie mogli wyrazić czynem swόj stosunek do Prezydenta i jego otoczenia, tym samym swoje przywiązanie do państwa. Kościoły, jak zawsze w takich narodowych poruszających okolicznościach zapełniły się wiernymi. Szukającymi raz ukojenia swojego nastroju, to znowu odpowiedzi na to strasznie kołaczące każdego pytanie: jak to, dlaczego, z jakiego powodu? Pytania ktόre zadajemy sobie ciągle, choć nikt z nas nie oczekuje na nie odpowiedzi. Czy rzeczywiście nie ma odpowiedzi na te pytania?
Przed pałacem prezydenckim. Foto: PAP / Grzegorz Jakubowski
W środowiskach zajmujących się filozofią funkcjonowania społeczeństw, pytania takie także pojawiają się, tyle że częściej i natrętniej. W świadomości społecznej, potrzeba silnego wstrząsu aby wreszcie padły na grunt podatny, społeczny to jest tam, gdzie ich odkrycie ma sens największy.
W wymiarze teologicznym sens takich znakόw, odczytywany jest jako wskazόwka dla żyjących, czasem metoda prowadząca do przeżycia a zwłaszcza naprawy tego co nazywamy tu ziemskim bytem. Dziwne, musiał bowiem umrzeć ponownie tragicznie Polski Kwiat, aby społeczeństwo polskie mogło zacząć odradzać się. W obszarze filozofi agnostycznej, ten argument ze względόw doktrynalnych nie znajdzie posłuchu, ale to wcale oczywiste nie jest. Bowiem koryfeusze takich nauk, skądinnąd z całą powagą zgadzają się co do tego, że taki wstrząs o ile nie zakończy się głęboko traumatycznie, znakomicie sprzyja psychicznej odnowie. Doktryna więc sobie, a życie musi utorować sobie ścieżkę przejścia. Nawet jeżeli jest to droga kolejnej Golgoty.
Katastrofa miała miejsce w Rosji. Rosjanom, mam tu na myśli całkiem zwykłych jej obywateli, nikt nie kazał, nikt nie sugerował, nikt niczego od nich nie oczekiwał – udało się pokazać to, co zwykle nazywamy „poczuciem ludzkiej solidarności” wielkiego Narodu. W obliczu naszej tragedii ten przyjazny Narόd Rosyjski, pokazał prawdziwe uczucie i prawdziwy stosunek do innego, sąsiedniego Narodu. Obok lotniska gdzie wydarzyła się katastrofa, Rosjanie składają wiązanki kwiatόw, początkowo czerwone, w miarę upływu czasu a dopływu informacji, biało czerwone. Rosjanie zastanawiają się razem z nami, zadają sobie te same pytania. Łączą się z nami w solidarnym związku myślących i odczuwających sedno tej tragedii. W stolicy Rosji, zwykli obywatele nie przechodzą obojętnie wobec tragedii swoich sąsiadόw. Oni tam są z nami tutaj. Powinniśmy o tym wiedzieć, rozumieć to i zawsze dobrze fakt ten pamiętać.
Śmierć Prezydenta to dla każdego obywatela trudne wyzwanie. Był politykiem dziwnym. Nie okłamywał prawdy. Niektόrym udało się poznać owoce tego przesłania. Teraz, miejmy nadzieję, zwiększy się zainteresowanie tym tematem. Nie, żeby od razu uwierzyli. Nie każdemu dane jest być Tomaszem.
Nie wstydzę się okazać przy tym własnych uczuć. Uosabiał Państwo, moje Państwo i wielu z państwa rόwnież.
Na pokładzie samolotu, zginęli wraz z Nim ludzie rόżnych i biegunowo nieraz odległych orientacji politycznych. Jednej służyli Polsce. Jedna połączyła ich solidarność.
Jeden jest nasz wspόlny los.
Marcisz Bielski
Pomysłodawcą budowy i projektantem pomnika Katyńskiego był Wojciech Seweryn, którego ojciec został zamordowany w Katyniu. Wojciech Seweryn z Chicago był jednym z wielu ofiar tragicznej katastrofy.
Na zdjęciu: Cmentarz sw Wojciecha w Niles, IL. Wojciech Seweryn z lewej i Elżbieta Jakubiak, były Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP. 6 maj 2007 r.
Foto: Andrzej Brach
Poświęcenie pomnika Katyńskiego w Chicago