Liga Mistrzów: pewne zwycięstwo i awans Asseco Resovii Rzeszów

 

 Przed spotkaniem było wiadomo, że do awansu z grupy G Ligi Mistrzów – którą zdominowało włoskie Bre Banca Lannutti Cuneo – Asseco Resovia Rzeszów potrzebować będzie zwycięstwa “za trzy” z Francuzami, oraz potknięcia jednego z rywali walczących o drugą lokatę w innych grupach. Wiadomo

było, że w fazie play-off grać będzie bowiem dwanaście drużyn, więc awans uzyskają zwycięzcy siedmiu grup i sześć najlepszych zespołów z drugich miejsc. Jeden z trzynastu zespołów, które przebrną fazę grupową LM zostanie gospodarzem Final Four, zatem w play-off pozostanie dwanaście zespołów.

 Początek zawodów był zaskakujący dla kibiców zebranych w Hali Podpromie, oraz dla zespołu Andrzeja Kowala, który miał kłopoty z przebiciem się przez blok rywali. Po “czapie” na Oliegu Achremie było 4:1 dla gości. Asseco Resovia nie mogła złapać rywali serwisem, ścigała bezskutecznie, aż po ataku Zbigniewa Bartmana i bloku na Raphaelu Mrozek było po 11. Rywale znów odskoczyli, świetnie grając blokiem, Asseco Resovia “dopadła” ich w końcówce, wychodząc na prowadzenie 21:19. To nie podłamało graczy Arago de Sete, którzy obronili dwie piłki setowe (22:24), walczyli do końca, jednak przegrali po asie serwisowym Wojciecha Grzyba 24:26.

 Drugi set był wyrównany tylko na początku (9:9), gdy mistrzowie Polski nie mogli złapać regularności w serwisie. Tym elementem grali jednak z minuty na minutę coraz lepiej, trafiali w boisko przyjezdnych Grzyb, Nikola Kovacević i Zbigniew Bartman, a Asseco Resovia wyszła na prowadzenie 15:10. Gdy do poziomu kolegów doszlusował Grzegorz Kosok i miejscowi prowadzili już 21:13, francuska drużyna straciła ochotę do walki i przegrała seta gładko 14:25. Zwycięstwo i wymarzony awans mistrzów Polski były na wyciągnięcie ręki, do szczęścia brakowało w zasadzie tylko jednego wygranego seta.

 W trzeciej odsłonie Asseco Resovia Rzeszów całkowicie kontrolowała już bieg zdarzeń na parkiecie, mocnym serwisem odbierając rywalom ochotę do walki i gry. Gracze Arago de Sete, nie wyłączając libero reprezentacji Niemiec Ferdinanda Tille, mieli ogromne kłopoty z przyjęciem zagrywki mistrzów Polski. Do tego popełniali masę błędów własnych i poczuli czym jest smak polskiej “ściany”. Walka trwała tylko do

remisu 9:9. Od stanu 16:11 rzeszowianie nie mieli godnych siebie rywali na parkiecie, dominowali, aż zawody zakończył zespół Arago de Sete, nie potrafiąc przebić piłki na stronę Asseco Resovii. Rzeszowianie wygrali ostatnią odsłonę 25:16 i mogli cieszyć się z awansu do play-off Ligi Mistrzów.

Stało się tak, bo walczący o drugą lokatę w grupie F zespół Arkasu Izmir stracił na wyjeździe punkty w starciu z bułgarskim Marek Union-Ivkoni Dupnica, dzięki czemu mistrzowie Polski osiągnęli lepszy bilans punktowy od rywali. Asseco Resovia zameldowała się wśród dwunastu najlepszych drużyn Europy jako drugi – po PGE Skrze Bełchatów – polski zespół. Szanse wciąż ma również ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która zmierzy się na wyjeździe z VB Tours.

 Asseco Resovia Rzeszów – Arago de Sete 3:0 (26:24, 25:14, 25:16)

 Źródło: eurosport.pl

Photo: PAP