Ludzkim głosem

– Jezus, Maria! Niedźwiedź! – wyrwało mu się mimo woli. A zjawisko pomruczano, podrapało się po łbie i pod pachą, i grubym głosem rzekło:

– Nie ma czego wrzeszczeć. Trzeba przecie wiedzieć, że w noc wigilijną chadzają niedźwiedzie!

– Uff! – odetchnął Janek – Ale żeście mnie Antoni przestraszyli!

– Lii tam, nie ma się czego bać. Ja tylko tak idę po kolędzie, to i szubę noszę.

– Sam? A gdzież to reszta waszych kolędników?

– Pewno się zbierają. Mamy się spotkać przy kościele, zaczniemy od proboszcza. A później to i do was zajdziemy.

– A bo to wiecie – Jankowi było trochę wstyd przestrachu – ludzie mówią, że dziś w nocy zwierzęta gadają ludzkim głosem?

– A tak – przytaknął Antoni. – Ludzie mówią. Alem jeszcze nigdy sam gadającego niedźwiedzia nie słyszał. A ty? – błyszczały mu oczy, pokpiwał trochę z Janka.

– No, tylko to, co przed chwilą – zaczerwienił sie Janek. I postanowił się odciąć:

– Pierwszy raz że do mnie bydlę zagadało!

***

Polska legenda głosi, że w Noc Wigilijną zwierzęta, a szczególnie te domowe, potrafią przemawiać do człowieka ludzkim głosem. Sam tego nie sprawdziłem, bo zwykle zbyt zajęty byłem Wigilią, aby sprawdzać czy rzeczywiście toczy się w obórce jakaś rozmowa. A jeśli tak, to bardzo chciałbym ją usłyszeć. I chciałbym także posłuchać takich rozmów wśród zwierząt łownych i innych dzikich mieszkańców lasu. Co miałyby nam do powiedzenia? Czy skarżyłyby się na nasze postępowanie wobec nich? Czy wymawiałyby nam zniszczenie Ziemi?

 

Czy kłóciłyby się? Czy opowiadałyby złośliwe plotki o innych zwierzętach? Słowem, czy zachowywałyby się tak jak ludzie?

 

Ciekawe, jakim głosem przemówiłby jeleń? Bo jego miłosny ryk, przechodzący niemal w gwizd, to tylko bojowy zew, to tylko wyzwanie dla rywali, a nie głos spokojnej rozmowy… Miś z pewnością mruczałby głębokim basem, bo to jego “codzienny” głos. A jakim głosem odezwałby się lis? A jeżozwierz, czy też borsuk?

 

Można sobie pomarzyć – człowiek robi to od wielu lat. W wielu legendach człowiek przemawia do zwierząt, a one odpowiadają mu mądrze i wnikliwie, szyderczo lub serdecznie.

 

Wiele legend łączy się właśnie z nocą lub z jakim specjalnym dniem. Do takich dziwnych, zaczarowanych, zaklętych nocy zalicza sie noc Świętego Jana, także znaną jako Świętojanki. Wtedy też zwierzęta mówią ludzkim głosem. Inna legenda głosi, że zwierzęta odzywają się w noc Trzech Króli.

 

Jednak Noc Wigilijna ma chyba jakąś największą moc, rozpala naszą wyobraźnię, roztacza czar, sprawuje nad nami rządy. I wcale nietrudno uwierzyć, że w taką zaczarowaną, magiczną noc może się coś nadzwyczajnego wydarzyć. Może przemówi do mnie ta ruda, albo ta blondyna?

 

Ale wcale nie jestem tego pewien, bo te legendy jakoś nic nie mówią o koczkodanach…