Marysieńka Sobieska w obyczajowości polskiej

Maria

 

Maria Należała ona do starego, ale zubożałego rodu d’Arquien. Była córką francuskiego markiza Henriego Alberta i ochmistrzyni królowej Marii Ludwiki Gonzagi. Tym sposobem również i Marysieńka, została damą dworu królowej Marii Ludwiki.

W dniu 3 marca 1658 roku, Maria poślubiła Jana Sobiepana Zamoyskiego, Jan Zamoyski służył przy boku Jana Kazimierza w pierwszym okresie wojny polsko- szwedzkiej zwanej potocznie potopem. Zamoyski doznawszy wiele ran i obrażeń na polu bitwy, kilka lat po ślubie z Marią zmarł. Po jego śmierci Maria Kazimiera, poślubiła w dniu 5 lipca 1665 roku, hetmana Jana Sobieskiego.

Na królową Polski, Maria wraz ze swoim ukochanym mężem została koronowana w 1672 roku na Wawelu. Będąc królową wspierała politykę mającą doprowadzić do sojuszu polsko-francuskiego. Od tej pory Marysieńka, uchodziła za królową wszystkich Polek, które na wszelkie możliwe sposoby chciały ją naśladować.

Ponieważ w czerwcu przypadał dzień urodzin Marii Kazimiery, polskie damy urządzały sobie tak zwane francuskie pogaduchy przy blasku księżyca. Ponieważ Francuzi uchodzili od zawsze za naród bardzo kochliwy, damy na wspomnianych pogaduchach opowiadały sobie miłosne przypadki, które przydarzyły się im bądź też bohaterom z przeczytanych francuskich romansów.

W czerwcu, polskie kobiety rzucały do pobliskich rzek swoje znoszone figi lub koronkowe majtasy, by na wzór francuskich obchodów dnia Amora, przyciągnąć do siebie prawdziwą miłość.

Ponieważ prawie od zawsze Francja uchodziła za ojczyznę wszelkiej elegancji i najnowocześniejszej mody, polskie panienki w dzień urodzin Marysieńki, urządzały sobie tak zwane biesiady wieczorne, podczas których wymieniały się nowinkami ze świata współcześnie im noszonych kreacji. Z czasem takowe spotkania nosiły nazwę spotkań francuskich.

Jak wiemy, Francja jest również państwem, w którym jej mieszkańcy delektują się winem i przednim alkoholem. Nasi panowie, również urządzali sobie spotkania, na których degustowali wiele gatunków win i tokajów, a na wzór mody paryskich muszkieterów, przewiązywali swoje ubrania niebieskimi szarfami.

Niegdyś wierzono, iż bogini Junona ponad wszystko upodobała sobie miłość niewinną i czystą, z jakiej słynęli francuscy kochankowie. Aby zatem przypodobać się królowej Marysieńce, w dzień jej urodzin obchodzone były tak zwane marsze dla bogini Junony, podczas których Polki ubrane były w biało, niebiesko, czerwone stroje, nawiązując w ten sposób do trójkolorowej flagi francuskiej.

Tyle o historii i naszych obyczajach. Ponieważ i w tym roku czerwiec mami nas swoim zapachem, blaskiem robaczków świętojańskich i szumem wiejącego wiaterku, pozwólmy ponieść się naszej wyobraźni, by w tajemniczy sposób oddać się głęboko skrywanym marzeniom o miłości tej jedynej i spełnionej.

Ewa Michałowska – Walkiewicz

ewalkiewicz2wp.pl