Michael Jordan znów na parkiecie Chicago Bulls.

Jordan

 

 

 Okazało się jednak, że obecność tej prominentnej osoby nie pomogła gościom: Chicago Bulls odnieśli przekonywujące zwycięstwo 106:94 (29:23, 23:22, 26:28, 28:21).

Jordan

Niezapomniany duet Jordan – Pippen

Bobcats są dla Bulls niewygodnym przeciwnikiem i nieco obawiano się tego spotkania, jako że dwie pierwsze konfrontacje w tym sezonie wygrali właśnie koszykarze z Północej Karoliny. W tym meczu jednak zwycięstwo należało jednak do gospodarzy i w przebiegu całego spotkania Chicagowianie prezentowali się zdecydowanie lepiej.

 Ros Luol Deng stwierdził, że jego marzeniem było być razem z Jordanem na boisku  , a szczególnie w taką noc jak ta, kiedy to rzucił 24 punkty (dołożył do nich 4 zbiórki i 3 asysty). O Dengu trener Thibodeau powiedział po tym meczu, że jest bezcenny…

Jak zagrał lider zespołu z Wietrznego Miasta? D. Rose rzucił 18 punktów i zanotował na swym koncie aż 13 asyst. 6 razy przechwytywał piłkę powodując zwrot akcji na korzyść Bulls. Na swym dobrym poziomie zagrali: C. Boozer (16 punktów, 9 zbiórek i 3 asysty) , K. Korver (15 punktów – 3krotnie rzucił za 3 punkty) i T. Gibson (11 punktów i 3 zbiórki).  

D. Rose powalczy o MVP w L.A.

Wśród pokonanych najlepszy był G. Henderson (22 punkty, 5 zbiórek i 2 asysty) oraz S. Jackson (20 punktów, 6 asyst i 4 zbiórki). Zawsze obserwuję podczas meczu Charlotte byłego gracza Illinois University i LA Cavaliers – S. Livingstona ; wykazał się on przecież wielkim samozaparciem wracając na parkiety NBA po bardzo poważnej kontuzji w jego debiutanckim sezonie. Tym razem ex-Illini rzucił 13 punktów a do tego dodał 4 asysty.

W czasie wyżej opisywanego meczu trwały dywagacje co dalej z nowym trenerem Bobcats – Silasem. Charlotte pod wodzą Silasa zanotowali na swym koncie 15 zwycięstw i 13 porażek , podczas gdy poprzedni coach , Larry Brown , osiągnął tylko 9 zwycięstw przy 19 przegranych meczach. Dziś już wiemy, że Silasowi przedłużono kontrakt o jeden rok z dużymi nadziejami na playoffs.

Deng Natomiast na fotelach tuż przy parkiecie , tę konfrontację obserwował, jak już wspominałem , Michael Jordan. Oczywiście jego towarzyszem był nie kto inny ale sam Scottie Pippen – ambasador Chicago Bulls. Ta dwójka stanowiła znakomity duet na boisku a z wyrazu ich twarzy podczas ogladania meczu widzieliśmy, że nadal doskonale się rozumieją.

 Teraz mamy przerwę spowodowaną weekendem All-Stars w Los Angeles. Oczywiście wszyscy kibice Bulls wiernie bedą kibicować rodowitemu Chicagowianinowi – D. Rose , w jego walce o tytuł MVP z K. Bryantem. Pierwsze emocje zapowiadanego weekendu już w piatek.

 Najlepszy na parkiecie – L. Deng

Jacek Urbańczyk

[email protected]

 Zdjęcia dzieki uprzejmości www.bulls.com