W niewielkiej nadmorskiej miejscowości Mostki koło Montemblewa, zorganizowano międzynarodową galerię rzeźbiarską. Są tam pokazy sztuki Dalekiego Wschodu, zachodniej Europy, a przede wszystkim można tam było zobaczyć eksponaty twórców polskich.
Organizatorem wspomnianej wystawy, jest ksiądz Antoni Wiecha, wywodzący się z rodziny autorów sztuki rzeźbiarskiej. Galeria ta, nie miała w swoich założeniach wyłonienia najlepszego laureata, ale jej zadaniem było zbratanie twórców rzeźby z różnych zakątków świata.
Zdaniem księdza Antoniego
– Ponieważ tak wiele spraw z naszego życia, zaciera świat polityki, nie zawsze idącej z potrzebami ludzi, postanowiłem zorganizować pokaz dzieł rzeźbiarskich, który w swojej wymowie, przenosi człowieka w inny, lepszy świat – relacjonuje ksiądz Antoni.
Rzeźba z Modlina
– Ze swoją rzeźbą, przyjechałem aż z Modliła. Pochodzę z rodziny samouków, zatem nie jestem wykształconym mistrzem polskiego dłuta, ale po prostu metodą prób i błędów wykonuję niewielkie figurki świątków, czy też znanych postaci z bajek- dodaje Andrzej Hałas.
Aż z Sobótki
– Ja na wystawę księdza Antoniego przyjechałem spod koneckiej Sobótki. Ukończyłem warszawską Akademię Sztuk Pięknych, na wydziale rzeźby i rysunku. Potrafię wykonać postacie z różnych sztuk teatralnych. Moją gigantyczną wręcz rzeźbą jest Pan Jowialski z komedii Aleksandra Fredry oraz wręcz ubóstwiam replikować postać Anieli Dulskiej ze sztuki Gabrieli Zapolskiej. Właśnie na wystawie pana Antoniego, chciałem zademonstrować te kolosalne okazałości mojego dłuta, przy których najwięcej zatrzymuje się osób zwiedzających. Sam nie wiem, czy tak się one podobają publiczności, czy też wzbudzają zdziwienie z racji swojej wielkości – dodaje Tomasz Zdanek.
Rzeźba z Japonii
– Na moją galerię, przybyła też rzeźba mojego przyjaciela z Japonii, który dopiero niedawno został chrześcijaninem. Zatem motywem przewodnim jego dzieł, stała się sztuka sakralna. Karisumo Hetorike, rzeźbi krucyfiksy, z których bardzo wiele wersji wykonanych jest w poziomie, co bardzo podoba się osobom zwiedzającym – wtrąca ksiądz Wiecha.
Debiut
– Jest to mój pierwszy pokaz w galerii. Zachwyca mnie atmosfera tu panująca, jak też i to, że nie rywalizujemy ze sobą. Nasze dzieła podobają się ludziom je oglądającym, a ważne jest to, że wiele z nich zamawia u nas wymarzone eksponaty. Na przykład podeszła do mnie jedna pani, pytając mnie czy mógłbym wyrzeźbić jej postać mitycznego Ozyrysa, który rzekomo, przynosi ludziom szczęście. Zafascynowana sztuką egipską wspomniana pani, chciała ustawić zamówioną rzeźbę w salonie, który by powodował specyfikę tego pomieszczenia – relacjonuje Henryk Kocmo.
– Myślę, po ilości osób zwiedzających naszą wystawę, że spełniła ona swoją rolę. Zrzeszyła ona spore grono zwiedzających, a przede wszystkim spełniła rolę konsolidatora twórców tej jakże trudnej sztuki- opowiada Antoni Wiecha.
Ewa Michałowska – Walkiewicz