NATO wybrało Rosję… Ukraina również

Ukraina zmienia strategię

Dla ukraińskich przeciwników zbliżenia z NATO informacja z Brukseli jest dobrą wiadomością. Oznacza to, że z uwagi no obecne kłopoty wewnętrzne i taką, a nie inną odpowiedź Sojuszu Wiktor Juszczenko nie będzie wysilać się na promowanie tego kierunku współpracy. Tym bardziej nie będzie tego robić Julia Tymoszenko, która z każdym dniem jest coraz dalej od prezydenta i jego zachodnich aspiracji. Jeżeli natomiast w walce politycznej skierowanej przeciwko Juszczence połączy ona swoje siły z Partią Regionów, kwestia NATO w ogóle przestanie być przedmiotem poważnych rozmów politycznych. Dla Ukrainy oznacza to umiarkowaną integrację z zachodem z akcentem na stosunki ukraińsko-rosyjskie. Takie stanowisko reprezentował poprzedni prezydent Ukrainy Leonid Kuczma, uznając, że droga do integracji euroatlantyckiej prowadzi przez Moskwę. Jest w tym sporo prawdy. Otwartość NATO i UE na Ukrainę zależy wprost od kondycji stosunków ukraińsko-rosyjskich. Im są one lepsze, tym mniejszy może okazać się opór Moskwy wobec prozachodnich aspiracji Kijowa, tym łatwiej będzie zachodowi otworzyć się na Ukrainę bez narażania swoich stosunków z Rosją. Zdał sobie z tego sprawę Wiktor Juszczenko. W przeddzień posiedzenia NATO, kiedy było już wiadomo, że nie będzie propozycji MAP dla Ukrainy prezydent powołał międzyresortową grupę strategiczną ds. stosunków ukraińsko-rosyjskich. W skład tej grupy weszli przedstawiciele Rady Bezpieczeństwa Narodowego, sekretariatu prezydenta, ukraińskiego operatora sieci gazowych Naftohaz, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, MSZ-u, MON-u, Ministerstwa Finansów. Jest to niewątpliwie gest w kierunku Moskwy ze strony Juszczenki, który ma na celu ocieplenie wzajemnych stosunków. Świadczy o to tym także zmiana retoryki prezydenta. Dotychczasowe apele o tym, że Rosja to zagrożenie dla ukraińskiej niepodległości i że następnym po Gruzji będzie Krym, zostały zastąpione stwierdzeniami, że Rosja jest bardzo ważnym partnerem strategicznym.

Ukłon w stronę Rosji

Decyzja NATO o utrzymaniu status quo wobec Ukrainy i Gruzji to nic innego, jak ukłon w kierunku Rosji. Jest to wydarzenie o charakterze symbolicznym, aczkolwiek nie jest niczym nowym. Po raz kolejny zachód pokazał, że potrafi prowadzić dialog z Moskwą, ale tylko na warunkach przez nią narzuconych. Jeśli chodzi o Ukrainę i Gruzję, ich ewentualne członkostwo w Sojuszu to kwestia wielu lat. Jeśli ktoś na tym wygrał, to tylko Rosja.

dr Piotr Kuspyś

Autor jest ekspertem ds. wschodnich Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi

Źródło: http://www.stosunki.pl