Obrazy Zmartwychwstania

Obrazy Zmartwychwstania

Prof. Jerzy MIZIOŁEK

Jak przedstawić największe wydarzenie w dziejach ludzkości? Zmartwychwstania Chrystusa nie opisał żaden z ewangelistów, dlatego też najpierw ukazywano święte niewiasty u Grobu i inne sceny, ale z czasem moment powstania z martwych objawił się z całą mocą – pisze prof. Jerzy MIZIOŁEK

W polskiej Encyklopedii Kościelnej czytamy, że „procesja przed sumą jest, jak gdyby wspomnieniem tej procesji, jaką odbywały święte niewiasty do Grobu Pana Jezusa„. O tym wydarzeniu wielkanocnego poranka donoszą wszyscy czterej ewangeliści: Mateusz (28, 1—10), Marek (16, 1—8), Łukasz (24, 1—10) i Jan (20, 1—2). Liczba niewiast w tych opisach jest różna. Jan mówi tylko o Marii Magdalenie, Mateusz o dwóch Mariach, Marek oprócz dwóch Marii wymienia Salome, zaś Łukasz daje do zrozumienia, że oprócz Marii była tam Joanna i jeszcze inne niewiasty. Z tego też powodu odnajdujemy w sztuce, także starochrześcijańskiej, przedstawienia ukazujące dwie, trzy i więcej niewiast.

Najwcześniejsze, z około r. 230 pochodzące przedstawienie tego tematu występuje w baptysterium chrześcijańskim w Dura Europos. Namalowane tu zostały trzy lub może pięć niewiast w frontalnych pozach jedna obok drugiej, każda ze świecą w wyciągniętej ku sarkofagowi prawej ręce i naczyniem w lewej, również tak skierowanej.

Scena ta, dzięki ustawieniu niewiast, gestom ich rąk i świecom, nabiera charakteru uroczystego pochodu. Dlatego też, bez względu na to, czy we fresku tym widziano Marie u Grobu, czy neofitki, określano go jako procesję. Trzy niewiasty, także w układzie procesjonalnym, wyrzeźbione zostały na płytce z kości słoniowej znajdującej się w Bayerisches National Museum w Monachium, reprezentującej tzw. renesans teodozjański (czasy Teodozjusza Wielkiego, koniec IV w.). Zmierzają one ku dwukondygnacyjnemu grobowcowi, przed którym siedzi anioł. Na innej płytce, wykonanej w tym samym materiale, a znajdującej się w zbiorach Castelllo Sforzesco w Mediolanie, widzimy, także obok grobowca, tylko dwie niewiasty, z których jedna upada do nóg Chrystusowi (czy też aniołowi), druga zaś pochyla się wyciągając ku Niemu ręce.

Najpiękniejsze wyobrażenia z niewiastami u Grobu Chrystusa odnajdujemy wśród mozaik Rawenny i w jednym z iluminowanych manuskryptów syryjskich przechowywanym we florenckiej Biblioteca Laurenziana. Obydwa powstały w VI w. W mozaice kościoła S. Apollinare Nuovo widzimy w centrum grób Chrystusa w postaci małej rotundy z kolumnami i wyważonymi drzwiami, zaś z lewej strony odzianego w białe szaty skrzydlatego anioła o pogodnym obliczu, siedzącego na skale. Ten radosny posłaniec niebios podnosi prawą rękę w geście przemawiania. Ogłasza wielką nowinę dwóm nadchodzącym z prawej strony niewiastom; na obliczu jednej z nich rozkwita radość, na tworzy drugiej dostrzegamy zdumienie, obydwie wyciągają prawe ręce w kierunku pustego grobu.

Również w przypadku syryjskiego manuskryptu, łączonego z imieniem mnicha Rabuli, widzimy w centrum kompozycji małą rotundę wśród zielonych krzewów, ale tym razem z uchylonych drzwi wychodzi światło w postaci trzech promieni powalających na ziemię strażników. Oto z wielką mocą rozbłyska światło Zmartwychwstania, podczas gdy w scenie z lewej strony anioł przemawia do dwóch świętych niewiast. Po prawej stronie rotundy widzimy spotkanie Chrystusa z Marią Magdaleną, która już zrozumiała, co się dokonało i padła do nóg Zbawiciela. W tym prawdziwym arcydziele sztuki wczesnochrześcijańskiej zawarto lakoniczną, pięknie skonstruowaną opowieść wielkanocną.   

 Przez wieki rotunda, symbol doskonałości, bo wzniesiona na planie koła, które nie ma początku i końca, będzie obrazem Zmartwychwstania Chrystusa. W czasach renesansu w takim kształcie wykonywano tabernakula eucharystyczne; znakomity jego przykład znajdujemy w kościele mariackim w Krakowie, wyrzeźbił je w połowie XVI w.  Giovannni Battista Mosca, zwany Padovano. W tej samej epoce omawiana tu tematyka zawładnęła twórczą myślą wielu wybitnych artystów.

Michał Anioł wielokrotnie podejmował  temat Zmartwychwstania ukazywany w rysunkach, będących szkicami przygotowawczymi do dzieła malarskiego, które nigdy nie powstało.

Jeden z tych rysunków, najbardziej poruszający, przechowywany w British Museum, miał być zapewne zrealizowany we fresku w Kaplicy Sykstyńskiej. Pozbawione ciężkości, a więc przebóstwione, zmartwychwstałe ciało Chrystusa szybuje ukośnym lotem ku górze. Jest to smukła, wysublimowana postać o obliczu w stanie egzaltacji, duchowej przemiany, jak w licznych scenach Przemienienia. Skrzyżowane ręce, spływająca z ramion szata nadają temu szkicowi znamiona arcydzieła. Poniżej pusty grób i rozbiegający się w popłochu strażnicy.

Tylko oczyma wyobraźni możemy próbować zobaczyć tę piękną scenę wykonaną w Sykstynie zamiast Sądu Ostatecznego. Pamiętajmy, wszakże że przedstawiony w tej kaplicy Chrystus to jest też Chrystus Wielkiej Nocy.

Tak o tym napisał Jan Paweł II w swej słynnej homilii z 1994 roku: „Ten Chrystus ujawnia nam przede wszystkim tajemnicę chwały, związaną z Jego zmartwychwstaniem. Dlatego dobrze, że tu jesteśmy w oktawie wielkanocnej. Jest to nade wszystko chwała Chrystusowego człowieczeństwa. To w swoim człowieczeństwie przychodzi On sądzić żywych i umarłych, przenikać głębiny ludzkich sumień i objawiać moc swego odkupienia. Dlatego jest przy Nim Matka, Alma socia Redemptoris. Chrystus jest kamieniem węgielnym dziejów ludzkości”.

Prof. Jerzy MIZIOŁEK: Obrazy Zmartwychwstania

Prof. Jerzy MIZIOŁEK

Historyk sztuki, profesor nauk humanistycznych, w latach 2018–2019 dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie.

https://wszystkoconajwazniejsze.pl/