Orlen Team wyrusza na Rajd Dakar ; Trasa Rajdu Dakar

 

Ostatnie dni treningu, relaks w rodzinnym gronie i wylot do Ameryki Południowej. Załogi Orlen Team już 5 stycznia staną na starcie Rajdu Dakar 2014. W składzie zespołu doszło do jednej znaczącej zmiany. Motocykliści Jacek Czachor i Marek Dąbrowski z jednośladów przesiedli się do samochodu. Pojadą Toyotą Hilux Overdrive, podobnie jak Adam Małysz z Rafałem Martonem. Skład Orlen Team dopełni motocyklista Jakub Przygoński.

 Czachor i Dąbrowski to weterani Dakaru, ale doświadczenie nie będzie ich jedynym atutem. W środowisku od dawna wiadomo, że Dąbrowski jest bardzo utalentowanym kierowcą samochodu i te atuty potwierdził podczas tegorocznego sezonu. Z kolei Czachor jeszcze jako motocyklista zasłynął z perfekcyjnej nawigacji. Dzięki temu jest jednym z najbardziej wartościowych pilotów w stawce. Razem w jednym samochodzie stworzyli wybuchową mieszankę.

 – Jacek jest wyjątkowym nawigatorem. Na dojazdówkach prowadził cały zespół fabryczny, bo nikt nie wiedział, jak dojechać. Na rajdzie Silkway bardzo nam to pomogło. Ja dzięki temu nie muszę w ogóle myśleć, dokąd jechać, tylko żeby szybko jechać. Nasze doświadczenie z motocykli bardzo procentuje – zapewnił Marek Dąbrowski na konferencji prasowej.

 – Postawa załogi Czachor, Dąbrowski to jedna z największych sensacji sezonu – powiedział dyrektor wykonawczy ds. marketingu PKN Orlen Leszek Kurnicki. – W rajdzie Silkway, który jest uznawany za drugi najtrudniejszy po Dakarze, zajęli czwarte miejsce. Celem na Dakar będzie dla nich wygranie klasyfikacji debiutantów – dodał.

 Na konferencji prezes PZM Andrzej Witkowski wręczył Czachorowi i Dąbrowskimu pamiątkowe patery za wkład, jaki wnieśli w rozwój sportu motocyklowego w Polsce.

 Druga samochodowa załoga Orlen Team – Adam Małysz, Rafał Marton – w styczniu zajęła na Dakarze piętnaste miejsce. Wynik rewelacyjny, jednak nie będzie on punktem odniesienia dla Jacka Czachora.

 – My mierzymy wyżej niż piętnaste miejsce, ale jeszcze nie w tym roku – zapewnia Czachor.

 Małysz do swojego występu podchodzi z pokorą i podkreśla, że poprawienie piętnastego miejsca będzie trudne.

 – W tym roku konkurencja będzie mocniejsza, do rywalizacji włączyło się kilka samochodów teamów fabrycznych. My też mamy ulepszoną maszynę z mocniejszym silnikiem, co bardzo przyda się na wydmach. Do startu podchodzę jednak spokojnie, w każdym sporcie jest tak, że na początku szybko robi się postępy, a potem na każdy krok do przodu trzeba mozolnie pracować – stwierdził Małysz.

 – Na pewno będziemy jechali uważnie, ostrożnie, ale pokażemy też trochę ikry – zapewnił mistrz skoków narciarskich.

 Jakub Przygoński w tym roku będzie jedynym polskim motocyklistą na trasie. Samotność może mu dokuczać zwłaszcza podczas odcinków specjalnych, które będą dedykowane wyłącznie jednośladom.

 – Nie będą miał z kim porozmawiać po polsku, na biwaku też będę sam nocował. Ale nie przejmuję się tym. Rajd w dzisiejszych czasach toczy się tak szybko, że nie ma czasu na zastanowienie. Brakuje fo nawet na naprawy. Najlepiej, żeby nic się nie psuło, by można po prostu jechać do przodu – analizował Przygoński.

 – Celem jest dla mnie poprawienie ósmego miejsca, które jest jak dotychczas moim najlepszym wynikiem. Konkurencja będzie wyjątkowo mocna, ale wierzę w swoje umiejętności, w zespół i sprzęt – zapewnił motocyklista Orlen Team.

 Na konferencji doszło także do symbolicznego przekazania strojów piątce młodych motocyklistów (w tym jednej kobiecie), którzy zostali objęci programem Akademii Młodych talentów Orlen Team.

 – Procedura rekrutacyjna była otwarta, otrzymaliśmy ponad dwieście zgłoszeń. Z nich wybraliśmy finałową piątkę, która przeszła szczegółowe testy w Maroku. Wszyscy pokazali, że mają predyspozycje do jazdy w terenie – przedstawił szczegóły dyrektor PKN Orlen.

         Będziemy tych zawodników wspierać finansowo, by mogli skupić się na doskonaleniu jazdy. Skorzystają także z doświadczenia członków Orlen Team, dzięki czemu mam nadzieję, doczekamy się przyszłych gwiazd Dakaru – dodał Leszek Kurnicki.

 

Źródło: Orlen Team

Zdjęcie: L. Szymański / PAP