Na terenie dzisiejszego województwa świętokrzyskiego, na początku osiemnastego stulecia urządzano sobie tak zwane sobotnie wspominki.
Na Podlasiu, obowiązywał zwyczaj uczestniczenia w drodze krzyżowej Jezusa, w każdy piątek tygodnia. Mężczyźni nieśli wówczas drewniany krzyż, a kobiety śpiewały nabożne pieśni. Poszczególne stacje drogi krzyżowej, rzeźbione były z bali lipowych. Do dziś zachowały się niektóre ich elementy i postacie.
Na terenie dzisiejszych Mazur, w początkach doby renesansu, prawie każde domostwo oprócz krzyża, jako symbolu chrześcijaństwa posiadało kilka bożków pogańskich, którym oddawano cześć. We wszystkie piątki Wielkiego Postu, kontemplowano drogę krzyżową Pana Jezusa, zaś w każdy czwartek, oddawano się czysto pogańskim praktykom.
Wielbiono wówczas boga Siwero, który jak uważano, będzie im błogosławił podczas wiosennych zasiewów pól. Z czasem jednak, wiara chrześcijańska zdominowała wszelkie pogańskie praktyki Mazurów, tak też za grzech ciężki uważano nie uczestniczenie w nabożeństwach upamiętniających pasję naszego Pana.
Na Opolszczyźnie, w rezydencji Janiny Makowieckiej, urządzane były tak zwane żywe stacje drogi krzyżowej. Polegały one na tym, że żywi ludzie przebierali się za osoby, które spotkał Jezus, gdy niósł krzyż na Golgotę. Podczas tej celebracji męki Pańskiej, śpiewano litanię do serca Jezusowego oraz do najświętszej jego krwi.
Najhuczniejsze celebracje wielkopostne, miały miejsce w rezydencji mazowieckiej, u rodziny Tarłów. Tam urządzano sobie tak zwane nocne czuwania. Wtedy to, przez trzy kolejne noce, śpiewano pieśni pochwalne dla Jezusa oraz dziękowano muz za ofiarę, jaką poniósł on dla naszego zbawienia na krzyżu.
Znana też była historią Dziuni Tęczyńskiej, która zapamiętana była na Opolszczyźnie ze swojej rozwiązłości. Ona to, dla odkupienia swoich win, leżała w wielki Piątek pod krzyżem Jezusa całą noc, prosząc go o odpuszczenie win. Podobno, po kilkugodzinnej pokucie Dziuni, ukazał jej się anioł boży i nakazał jej wstąpić do zakonu z misją ewangelizacyjną. Tak też z kobiety rozpustnej, stała się z panny Dziuni, zapalona misjonarka.
EWA MICHAŁOWSKA WALKIEWICZ