Właśnie tu, w podziemiach kamienicy przy ul. Konopczyńskiego 5/7, w czasie Powstania Warszawskiego działał szpital polowy. Uratowano w nim 180 rannych. Szpital zlikwidowano 6 września 1944 r., a podziemia przez kolejne 60 lat służyły jako piwnica i skład niepotrzebnych przedmiotów. Teraz historia zatacza koło i za sprawą mieszkańców kamienicy powraca tu ślad powstańczej przeszłości. – Wspólnym wysiłkiem udało nam się oczyścić to miejsce, które – zapomniane i zaniedbane – zachowało jednak swój dawny charakter. Nic się tutaj nie zmieniło od oddania budynku w 1938 r., dlatego postanowiliśmy odtworzyć wystrój dawnego szpitala – mówi Dariusz Osiński, członek zarządu Wspólnoty Mieszkańców Nieruchomości przy ul. Konopczyńskiego 5/7.
Skromna na początku inicjatywa szybko zwiększyła rozmiary – rozpoczęło się poszukiwanie zdjęć, przeglądanie archiwaliów, szukanie kontaktu ze świadkami rozgrywających się tu wydarzeń. Powołano fundację Warszawskie Szpitale Polowe. – Nawiązaliśmy współpracę z Muzeum Powstania Warszawskiego, pozyskaliśmy patronat prof. Marka Krawczyka, rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, oraz Andrzeja Podsiadły, prezesa PCK – wylicza Bogna Janke, szefowa fundacji.
Dziś w podziemiach gościł Jacek Żegliński, syn dr. Stefana Żeglińskiego, dawnego komendanta szpitala, oraz Zdzisław Sadowski ps. “Czarski”, żołnierz AK, ranny podczas walk na Powiślu, który był tu leczony w 1944 r. – W tym miejscu byłem ostatnio 68 lat temu, w zupełnie innym charakterze. Pamiętam moment, kiedy weszli tu Niemcy. Usłyszałem język niemiecki, odwróciłem się twarzą do ściany i czekałem na dalszy ciąg. Ale ten nie nastąpił. Doktor Żegliński przekonał Niemców, że pacjenci to ludność cywilna. Plotka była taka, że podobno przekupił ich dobrym koniakiem – wspomina Zdzisław Sadowski.
By ekspozycja mogła być dostępna dla zwiedzających, trzeba jeszcze zamontować wentylację, naprawić posadzki i wyczyścić ściany. – Najtrudniejsza część prac została już wykonana. Udało nam się dobrze udokumentować historię tego miejsca. Mamy zdjęcia, wspomnienia świadków, unikalne pamiątki, a nawet archiwalne materiały filmowe – mówi Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
Fundacja zdobywa zaś środki na remont pomieszczeń i realizację wystawy, która ma być gotowa za dwa lata, w 70. rocznicę wybuchu Powstania. Wcześniej udało się tu zorganizować grę miejską, a także odtworzyć dziecięcy teatrzyk z czasów Powstania “Kukiełki pod barykadą”. – To kamienica z dobrą energią, dlatego warto pokazać ją warszawiakom – podkreśla Ołdakowski. – W dodatku to wspaniały zabytek i nietypowa architektura.
Źródło: www.esculap.pl