Polska droga do wspólnej waluty – euro

  Autor: Józef Kozioł

Od Redakcji:
Autor poniższego artykułu pełnił w przeszłości wiele wysokich funkcji państwowych i społecznych. Jest uważany za współtwórcę Banku Gospodarki Żywnościowej i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Posiada stopień doktora nauk ekonomicznych i obecnie wykłada w Wszechnicy Polskiej Szkole Wyższej w Warszawie. Ponadto jest autorem kilkudziesięciu opublikowanych prac naukowych.

Artykuł na temat przyjęcia przez Polskę wspólnej waluty EURO pochodzi z grudnia 2009 i był publikowany w dwumiesięczniku “Realia i co dalej…”. Wówczas wydawało się, że przyjęcie EURO przez Polskę to kwestia kilku lat, lecz obecnie po wygranych przez PiS (Prawo i Sprawiedliwość) wyborach, może to stanowić dość odległą perspektywę. Jednak pomimo upływu kilku lat i dojścia do władzy bardziej sceptycznej opcji politycznej, wiele informacji zawartych w artykule nie straciło na aktualności i warto się z nimi zapoznać.

1. Wprowadzenie

Globalny kryzys ekonomiczny, a w szczególności jego wpływ na recesję w naszej gospodarce, odsunął na dalszy plan datę przyjęcia przez Polskę wspólnej waluty. Ucichły emocje jakie przez parę miesięcy były udziałem nie tyle ekonomistów co polityków. Nie oznacza to wszakże, iż przystąpienie Polski do strefy euro przestało być jednym z najpoważniejszych problemów ekonomicznych, który wymaga pozytywnego rozwiązania w najbliższych latach. To, że jesteśmy jedynym krajem w Unii Europejskiej, który osiąga w bieżącym roku dodatnie tempo wzrostu PKB cieszy i napawa optymizmem, ale nie podważa konieczności podejmowania systematycznych wysiłków na rzecz sprostania warunkom decydującym o przyjęciu wspólnej waluty.
Kwestia przyjęcia euro jest przedmiotem nieustannego zainteresowania społecznego, zwłaszcza przedsiębiorców coraz ściślej związanych z rynkami innych krajów, a zwłaszcza krajów Unii Europejskiej – krajów strefy euro. Prowadzenie dzisiaj, w ramach otwartej gospodarki rynkowej, działalności gospodarczej wymaga nieustannej konfrontacji jej ekonomicznych warunków z regułami występującymi na rynkach zewnętrznych. Ich miernikiem, a zarazem integratorem wspólnego rynku, jest przecież pieniądz, a biorąc pod uwagę fakt, że większość obrotów polskiego handlu zagranicznego przypada na kraje strefy euro, to trudno przecenić rolę wspólnej waluty w racjonalnym kształtowaniu działalności, która w coraz większym stopniu decyduje o stanie i tempie rozwoju naszej gospodarki. Nieustanne, choć przejściowo niewielkie, wahania kursów walut, obawy o niespodzianki w tym względzie, podobne do tych z końca 2008 r., rodzą potrzebę stabilizacji, którą upatruje się, i słusznie, w przyjęciu wspólnej waluty. Te przecież odczucia wywołały burzliwe oklaski uczestników Forum Ekonomicznego w Krynicy, we wrześniu 2008 r., po zapowiedzi premiera D. Tuska o przyjęciu przez Polskę euro w 2011 r.1/.
Nie mniejsze, choć może nie tak wyraziście demonstrowane, zainteresowanie przyjęciem euro jest ze strony większości naszego społeczeństwa. Wynika ono z wielu nowych zjawisk, jak chociażby z ponad dwumilionowego zatrudnienia Polaków w innych krajach Unii Europejskiej otrzymujących wynagrodzenie w walutach tych krajów, rozwijającej się turystyki, zaciągania kredytów bankowych w walutach innych krajów, inwestowania w nowe instrumenty finansowe, otrzymywaniem przez rolników dopłat, których wysokość w danym roku, wypłacana w złotówkach, wyznacza kurs złotego do euro jaki kształtował się we wrześniu roku poprzedniego, itp. Społeczne zainteresowanie zastąpieniem złotego walutą Unii Monetarnej jest powodowane także zrozumiałymi względami emocjonalnymi. Złoty jest przecież od wieków jednym z naszych narodowych symboli. Jego zamiana na euro zuboży – w odczuciu części społeczeństwa – naszą niezależność, która tak wiele nas kosztowała w ponad tysiącletniej historii.

Aktualnie, z przyczyn o których mowa w dalszej części artykułu, a które w tym miejscu można określić jako niezależną od Polski, radykalną zmianę globalnej sytuacji ekonomicznej, wpływającą istotnie na nasze realia gospodarcze, a zwłaszcza sytuację finansów publicznych, kwestia szybkiego przyjęcia wspólnej waluty przestała być niusem na pierwszych stronach gazet. Nie oznacza to, że przestała być przedmiotem zainteresowania społeczeństwa i zaniechano prac sztabowych w strukturach naszego Rządu oraz NBP2/. Nadal też ukazują się liczne, poważne publikacje ekonomistów analizujących problematykę przyjęcia wspólnej waluty. Powoli, ale systematycznie, rośnie odsetek Polaków uznających przyjęcie przez Polskę euro za korzystne. Według OBOP odsetek ten sięga obecnie 35 %, a przeciwnego zdania jest 34 % ankietowanych. Natomiast 20 % respondentów ocenia, że „wejście Polski do eurolandu nie będzie ani dobre ani złe. 40 % Polaków jest za wprowadzeniem euro po 2012 roku, a 28 % – w latach 2009 – 2012. Według 14 % nie należy wchodzić do strefy euro”3/. Odsetek społeczeństwa opowiadającego się za udziałem Polski w Unii Walutowej będzie rósł, w miarę upowszechniania wiedzy na temat korzyści z przyjęcia euro.

Wyżej wymienione okoliczności uzasadniają – przynajmniej syntetyczną – prezentację na łamach „Realiów….” problematyki przystąpienia Polski do Unii Walutowej. Wydaje się też, iż jest tu także miejsce do zasygnalizowania opinii w tej sprawie Klubu Poselskego PSL.

2. Co uzasadnia przyjęcie przez Polskę wspólnej waluty?

Odpowiedź na to pytanie można skwitować, jak to się nie rzadko zdarza, jednym zdaniem: Polska podpisując Traktat Akcesyjny zobowiązała się, tak jak wszystkie kraje Unii Europejskiej, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Danii, do przyjęcia euro, aczkolwiek konkretny termin jego wprowadzenia nie został usta-
lony. Jest to argument ważny z formalnego punktu widzenia, ale przecież nie zawiera analitycznych treści, mimo że te zapewne były analizowane przed podpisaniem Traktatu4/. Stąd też warto szerzej przedstawić przynajmniej niektóre z nich, jak się wydaje istotne ze względów ekonomicznych i społecznych .

Od utworzenia Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali (1951 r.) minęło blisko 60 lat. W tym czasie pokonywano kolejne etapy procesu integracji krajów europejskich. Jednym z nich, tzw. trzeci etap, zwany też finalnym, przewiduje utworzenie Unii Gospodarczej i Walutowej (UGW), której atrybutem jest właśnie wspólna waluta EURO. Jest bowiem oczywiste, że pieniądz jest głównym czynnikiem integrującym gospodarkę. Początek tego etapu integracji UGW rozpoczął się 1 stycznia 1999 r. Wówczas to jedenaście państw członkowskich UE zamieniło swoje waluty narodowe na euro. Były to następujące kraje: Belgia, Niemcy, Hiszpania, Francja, Irlandia, Włochy, Luksemburg, Holandia, Portugalia, Austria i Finlandia. W następnych latach członkami UWG stały się: Grecja (2001 r), Słowenia (2007), Cypr i Malta (2008) oraz Słowacja (2009 r.). W pierwszych trzech latach euro funkcjonowało jedynie w obrocie bezgotówkowym, natomiast od 2002 r. zostało wprowadzone do obiegu w postaci banknotów i monet. Polski Rząd, po wspomnianej już zapowiedzi premiera D. Tuska, przyjął w dniu 28 października 2008 r. harmonogram przygotowań do wprowadzenie euro przez nasz kraj przewidujący działania, które miały umożliwić Polsce spełnienie tzw. kryteriów konwergencji (o których w dalszej części artykułu) w 2011 r. i wprowadzenie euro w miejsce złotego z początkiem 2012 r.

Liczne, aktualniejsze analizy pozytywnych efektów integracji monetarnej, a także jej kosztów, wskazują na wymierne i trudne do oszacowania korzyści 5/. Różna jest przy tym ich hierarchia. Do korzyści najczęściej wymienianych i w zasadzie nie budzących wątpliwości należy eliminacja ryzyka kursu złotego do euro. Efekty wyeliminowania tego ryzyka można wyszacować, choć ze względu na wahania kursu szacunek ten może nie być zbyt precyzyjny. Mamy jednak jeszcze w pamięci bardzo krytyczne opinie eksporterów, choć nie tylko, których opłacalność produktów i usług gwałtownie spadała na skutek nie znajdującego uzasadnienia w obniżce kosztów umacniania się złotego aż do późnej jesieni 2008 r. Istotna zmiana tej sytuacji w końcu ubiegłego roku poprawiła wyniki eksporterów, ale pogorszyła sytuację importerów, a także wpłynęła na wzrost kosztów obsługi długu publicznego w części finansowanej walutami obcymi. Znaczne i trudne do przewidzenia odchylenia kursu walutowego od poziomu oczekiwanego rodzą szereg następstw w postaci wahań opłacalności produkcji, a w następstwie tego uniemożliwiają długofalowe programowanie i planowanie działalności przedsiębiorstw, w tym inwestowanie i rozwój, a więc rodzą ujemne skutki dla stabilnego wzrostu PKB. Kraje, które wprowadziły euro oceniają, że wpłynęło to pozytywnie na wzrost wymiany handlowej pomiędzy nimi.

Wymierne są koszty transakcyjne ponoszone w związku z koniecznością wymiany waluty krajowej na euro i odwrotnie. Te koszty są skutkiem prowizji i marż jakie pobierają banki z tytułu transakcji wymiany walut. Istotne są też koszty administracyjne związane z ewidencją operacji walutowych, monitorowaniem zmian kursów walut oraz stałą kalkulacją ekonomicznych ich skutków. Dotkliwe straty, sięgające – jak się szacuje – nawet 27 mld. zł, poniosły liczne polskie przedsiębiorstwa z tytułu zabezpieczenia się przed ryzykiem kursowym w formie tzw. opcji walutowych. Można wiec stwierdzić, że długofalowe korzyści z tytułu przyjęcia euro, a w następstwie tego wyeliminowania ryzyka kursowego oraz kosztów transakcyjnych są oczywiste i mają duży wpływ na zwiększenie obrotów handlowych i sytuację finansową jednostek gospodarczych, a także ludności. W sumie oddziałuje to pozytywnie na sytuację makroekonomiczną kraju.

Przyjęcie euro jest czynnikiem sprzyjającym napływowi kapitału z zagranicy. Rodzi ono bowiem większe zaufanie inwestorów zagranicznych do gospodarki kraju będącego członkiem Unii Walutowej. Takie postrzeganie gospodarki kraju strefy euro dotyczy także inwestorów spoza krajów Unii Europejskiej. Zwiększony napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych przyspiesza więc rozwój gospodarki, jej modernizację, a w efekcie działa pozytywnie na wzrost PKB. Te same względy są także czynnikiem zwiększającym wiarygodność kredytową kraju strefy euro.

Kolejną i jak się wydaje istotną korzyścią przyjęcia wspólnej waluty jest perspektywa spadku stóp procentowych. Realność tego spadku wynika z dwóch powodów, a mianowicie eliminacji premii za ryzyko kursowe, która jest zawarta w stopie procentowej kraju pozostającego poza obszarem wspólnej waluty6/ oraz wzrostu konkurencji pomiędzy bankami różnych krajów, owocującej obniżką stóp procentowych.

Wymienione dwie ostatnie korzyści przekładają się na łatwiejszy dostęp inwestorów krajowych do kapitału, co również sprzyja procesom rozwojowym, w tym tworzeniu nowych miejsc pracy. Doświadczenia krajów, które wprowadziły euro wskazują na wpływ wspólnej waluty na stabilność makroekonomiczną, której efektem jest stabilność cen i stóp procentowych, 6/ Ibidem, s.14 sprzyjającą przedsiębiorczości oraz podnoszeniu standardu życia ludności.

Autorzy licznych publikacji na temat szans i kosztów integracji monetarnej identyfikują jeszcze inne, nie wymienione wyżej korzyści. Wśród nich warto zwrócić uwagę na eliminację zagrożenia kryzysem walutowym, co zapobiega odpływowi kapitału, stabilizację polityki fiskalnej i jej pozytywne oddziaływanie na kształtowanie się deficytu budżetowego. Prezentowane analizy korzyści przyjęcia euro wymieniają wielkość przyrostu PKB z tytułu przyjęcia euro, która kształtuje się na poziomie 0,5 % średniorocznie.

Rozpatrując wszystkie korzyści (a także koszty, o których nieco dalej), przyjęcia euro trzeba uwzględniać również wnioski wynikające z obecnego światowego kryzysu ekonomicznego i jego wpływu na gospodarkę naszego kraju, nie będącego jeszcze w strefie euro, oraz krajów, które są jej członkami. Zapewne będą one przedmiotem ważnej analizy w trakcie kolejnych etapów zmierzających do określenia ostatecznej daty przyjęcia euro przez kolejne kraje UE, w tym Polskę.

3. Jakie są koszty przyjęcia euro?

Przyjęciu wspólnej waluty towarzyszą także różnego rodzaju koszty i na tym tle formułowane są argumenty przeciwko szybkiemu przyjęciu euro przez Polskę. Oczywiście można powiedzieć, że „nie ma nic za darmo”, ale warto przybliżyć istotniejsze, ekonomiczne tego skutki, bowiem ich świadomość jest niezbędnym elementem racjonalnych wyborów oraz kształtowania wiedzy społeczeństwa. Zamiana złotego na euro jest ważna także z emocjonalnego punktu widzenia, co zasygnalizowano na wstępie niniejszego artykułu.

Przeciw wprowadzeniu euro wysuwany jest argument, iż pozbawi to Polskę możliwości prowadzenia autonomicznej polityki pieniężnej i walutowej, a tym samym narzędzia walutowego w postaci kursu walutowego i możliwości wykorzystania go do kształtowania krajowej polityki gospodarczej. To prawda. W tym miejscu trzeba przypomnieć, że z chwilą wejścia do strefy euro krajowa polityka pieniężna, w tym polityka kursowa, stóp procentowych, kształtowania podaży pieniądza oraz polityka rezerw dewizowych, będące obecnie w gestii NBP, staje się domeną Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Ale równocześnie należy podkreślić, iż od wielu już lat kurs złotego jest płynny i przynajmniej od 2000 r. nie podejmowano praktycznie żadnych interwencji walutowych mających na celu ustalanie jego wysokości. Oczywiście świadomość możliwości podjęcia interwencji kursowej jest określoną wartością  (przypomniał nam o tym aktualny kryzys na światowych rynkach finansowych), ale też walory stabilności waluty, będącej efektem bycia w strefie euro, mają przewagę nad niepewnością i ekonomicznymi jej skutkami. Po wtóre, to przecież z własnej woli i w wyniku nie łatwej drogi staliśmy się członkami Unii Europejskiej. Suwerenność, którą przywołują przeciwnicy wejścia do strefy euro, a która izolowałaby polską gospodarkę od rynku europejskiego byłaby z ekonomicznych względów wręcz szkodliwa, sprzeczna z teorią i praktyką otwartej, konkurencyjnej gospodarki rynkowej.

Niewątpliwie istnieje pewne ryzyko wpływu koniunktury krajów strefy euro na naszą gospodarkę w warunkach skoncentrowania polityki pieniężnej w EBC. Podnosi się w tym kontekście sprawę możliwości wystąpienia tzw. szoków asymetrycznych7/. Równocześnie zwraca się uwagę „na mechanizmy dostosowawcze, które będą w stanie przejąć zadania stabilizacji i absorpcji szoków asymetrycznych”8/.. Wspomniane ryzyko jest istotnie neutralizowane szeregiem instrumentów i korzyści będących efektem przyjęcia wspólnej waluty. Nie wnikając w tym miejscu głębiej w szczegółowe, ekonomiczne aspekty rezygnacji Polski z prowadzenia niezależnej polityki pieniężnej, problem ten wymaga, i zapewne będzie nadal przedmiotem, uważnej analizy na kolejnych etapach prac przygotowawczych do przyjęcia euro. Ma on bowiem, obok konkurencyjności naszej gospodarki, szereg innych aspektów, o których się rzadziej wspomina, jak chociażby przekazanie EBC części rezerw dewizowych, gdyż ten bank będzie odpowiadał za stabilizację kursu euro. Te i tym podobne kwestie muszą być rozpatrywane z uwzględnieniem konkurencyjności polskiej gospodarki, stanu i perspektyw jej wzrostu, wyni- kających także z pozytywnego wpływu na nie przyjęcia euro przez nasz kraj. Jesteśmy także bogatsi o doświadczenia nie tylko krajów, które wprowadziły wspólną walutę, ale także o własne doznania wynikające chociażby z gwałtownego osłabienia złotego wobec euro (a także innych walut wymienialnych) jakie miało miejsce w końcu 2008 r., oraz pozytywnych, jak się wydaje, efektów otwartego (chociaż jeszcze nie przez wszystkie kraje UE) rynku pracy.
Liczne obawy przed prowadzeniem euro wiązane są z kształtowaniem dochodów i cen. Pomija się przy tym fakt, że siła nabywcza dochodów ludności przed i po wprowadzeniu euro będzie taka sama, gdyż nie ulegnie także zmianie poziom cen. Obydwie bowiem wielkości zostaną ustalone w euro po tym samym kursie wymiany.

Doświadczenia krajów, które przyjęły euro wskazują, że nastąpił pewien, jednorazowy wzrost cen z tytułu ich zaokrągleń. Wynosił on ok. 0,2 %, co przy inflacji sięgającej np. 3 % jest wielkością praktycznie nieodczuwalną. Nie zdejmuje to oczywiści problemu stopniowego zbliżania w ramach krajów unii walutowej poziomu dochodów i cen. Proces ten będzie miał jednak miejsce w warunkach wzrostu PKB, będącego efektem konkurencyjności gospodarki, którego elementem składowym jest wzrost wydajności pracy.

7/ Zagadnieniu temu poświęca się sporo miejsca literaturze ekonomicznej, a w ślad za nią w materiałach analitycznych. Wspomniana już „Analiza…” Ministerstwa Finansów stawia tę kwestię na pierwszym miejscu w części poświęconej kosztom przystąpienia Polski do strefy euro. Wyjaśnia też pojęcie szoków asymetrycznych, „przez które rozumie się zaburzenie gospodarcze wywierające odmienny wpływ na podstawowe kategorie realne w poszczególnych krajach obszaru walutowego” ( op. cit. s. 21 – 23).
8/ Ibidem, s. 21.

Doświadczenia pierwszych pięciu lat naszego członkostwa w UE są pozytywne dzięki temu, że przyrost PKB był w tym czasie wyższy od średniego dla całej UE. Dodatkowym impulsem do tego będą korzyści z postępującej integracji gospodarczej jako rezultatu wprowadzenia euro.

Mówiąc o kosztach integracji ze strefą euro zwróciliśmy uwagę na ważniejsze
z wielu sygnalizowanych. Trzeba uznać, że dokonywanie i aktualizowanie bilansu korzyści i kosztów jest ważne także dlatego, że niektóre elementy wyznaczające jego wynik są zmienne i mogą mieć wpływ na ustalenie ostatecznych, szczegółowych warunków i harmonogramu przyjęcia euro. Niezwykle bogaty materiał, zawierający zarówno warstwę teoretyczną jak i analityczną oraz charakterystykę doświadczeń krajów, które wprowadziły euro, przedstawia wspomniany już Raport NBP. Tylko korzyściom i szansom oraz kosztom i zagrożeniom poświęca on ok. 190 stron tego opracowania 9/.

Na ogół zgodny jest pogląd różnych ośrodków analitycznych, iż korzyści z przyjęcia euro w naszym kraju będą większe niż koszty. Syntetycznie to ujmuje J. Borkowski pisząc „Z jednej strony, uczestnictwo w strefie euro stwarza możliwość trwałego i istotnego przyspieszenia wzrostu gospodarczego w Polsce na skutek zmniejszenia kosztów transakcyjnych, wzrostu inwestycji i zwiększenia wymiany handlowej ze strefą euro. Efekty te będą wzmocnione przez spodziewany wzrost przejrzystości i zwiększenie konkurencji oraz oczekiwany napływ zagranicznych inwestycji bezpośrednich, któremu będzie sprzyjać wyeliminowanie ryzyka kursu walutowego w Polsce. Z drugiej strony, umiarkowanie silna i trwała synchronizacja cykli koniunktury w Polsce i strefie euro wskazuje, iż ryzyko niedopasowania polityki monetarnej EBC do potrzeb polskiej gospodarki, a tym samym ryzyku wzrostu wahań produkcji i zatrudnienia jest niskie”10/ .

4. Warunki przyjęcia euro

Wprowadzenie euro przez poszczególne kraje UE, a więc także przez Polskę, wymaga spełnienia szeregu warunków, zwanych nominalnymi kryteriami konwergencji11/, lub kryteriami z Maastricht. Podłożem przyjęcia kryteriów konwergencji jest zapewnienie, by do strefy euro weszły te kraje UE, których sytuacja gospodarcza umożliwia utrzymywane stabilności cen i zapewni wiarygodność wspólnej waluty. Ocena spełnienia tych kryteriów należy do Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego. Dokonywana ona jest na podstawie spełnienia pięciu podstawowych kryteriów, a mianowicie: 
Kryterium inflacyjne, które przewiduje, że średnia inflacja roku poprzedzającego wejście danego kraju do Unii Walutowej nie może być wyższa niż 1,5 punktu procentowego ponad poziom średniej rocznej in-

9/ Zob. odnośnik 2.
10/ J. Borkowski, op. cit. s 31.
11/ Konwergencja – zbieżność, stopniowe upodobnianie się, podobieństwo cech.
flacji z trzech państw o najniższej inflacji w Unii Europejskiej, przy czym
poziom ten musi być uznany za stabilny;
Kryterium kursu walutowego przewiduje, że wahania kursu waluty krajo- wej przez co najmniej dwa lata poprzedzające przyjęcie euro muszą się mieścić w dozwolonym przedziale wahań wokół kursu centralnego (+/- 15 %). Oznacza to w praktyce, że kraj aspirujący do strefy euro musi na dwa lata przed wprowadzeniem wspólnej waluty przystąpić do ERM2 (Europejskiego Systemu Walutowego), by umożliwić ocenę wykonania tego warunku;

Kryterium stóp procentowych stanowi, że w okresie jednego roku poprzedzającego moment dokonywania oceny spełnienia tego warunku, średnia, długoterminowa stopa procentowa nie może być wyższa niż dwa punkty procentowe od średniej tych stóp w trzech krajach UE o najniższej inflacji;

Kryterium fiskalne stanowi, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych danego kraju w roku poprzedzającym ocenę nie może przekraczać 3 % jego PKB, a dług publiczny 60 % PKB;

Kryterium zgodności prawa12/ dotyczy zapewnienia zgodności prawa krajowego z Traktatem ustanawiającym Wspólnotę Europejską oraz Statutem Europejskiego Systemu Banków Centralnych i EBC. Dotyczy to zwłaszcza niezależności banku centralnego, a konkretnie zwłaszcza zmiany art. 227 Konstytucji RP, który stanowi, iż „Centralnym bankiem Państwa jest NBP. Przysługuje mu wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej. NBP odpowiada za wartość pieniądza”.

Ocenia się, że w 2008 r. Polska spełniała dwa z wyżej wymienionych kryteriów konwergencji, a mianowicie kryterium fiskalne oraz długoterminowej stopy procentowej. Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniósł w 2007 r. 2 % PKB, dług finansów publicznych poniżej 50 % PKB, a średnia 12 miesięczna rentowność obligacji skarbowych w październiku 2008 r. była niższa od wartości referencyjnej o 0,3 pkt. procentowego13/. Korzystny był także poziom inflacji w Polsce, który do 2007 r. był jednym z najniższych wśród krajów UE.

Sytuacja gospodarcza naszego kraju uległa jednak w ostatnich miesiącach istotnym zmianom, w zasadniczym stopniu pod wpływem globalnego kryzysu ekonomicznego. W szczególności dotyczy to nierównowagi fiskalnej. Deficyt budżetowy w roku 2008 wyniósł 3,9 %, co stało się podstawą objęcia Polski przez Komisję Europejską w lipcu br. tzw. procedurą nadmiernego deficytu. Prognozowany deficyt finansów publicznych w br. sięga 6 %PKB, a w roku 2010 aż 7 % PKB. Istnieje przy tym niebezpieczeństwo, że wielkość długu

12/ Proces zapewnienia zgodności prawa nazywany jest derogacją, co oznacza pozbawienie normy prawnej jej mocy jej obowiązującej przez inną normę.
13/ Podano za wymienionym już materiałem Ministerstwa Finansów, zob. odnośnik 1.
publicznego zbliży się w roku przyszłym do 55 % PKB i bez reformy finansów publicznych będzie dalej rosnąć. Polska nie spełnia obecnie także kryterium stabilności cen i kursu walutowego, chociaż w ostatnich miesiącach następują tu stopniowe, pozytywne zmiany.

Spełnienie kryteriów derogacji wymaga w szczególności wspomnianej już zmiany Konstytucji RP oraz Ustawy o NBP. Na rozbieżności pomiędzy naszymi rozwiązaniami prawnymi a Traktatem Wspólnoty Europejskiej i Statutem EBC, z punktu widzenia wejścia do strefy euro, wskazują też raporty Komisji Europejskiej. Dokonanie tych zmian wymaga woli politycznej. Godzi się przypomnieć, iż zgodnie z art. 235, ust. 4 Konstytucji RP ustawę o jej zmianie uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną liczbą głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. Praktycznie więc o zmianie Konstytucji RP, w warunkach obecnego składu polskiego Parlamentu, wymaga zgody wszystkich sił politycznych naszego kraju.

5. Jaki jest realny termin przyjęcia euro przez Polskę?

Jak wynika z przedstawionych warunków wejścia Polski do strefy euro, droga do tego celu nie jest łatwa i wymaga wielu wysiłków w sferze ekonomicznej i zapewne także politycznej. Przede wszystkim polska gospodarka musi osiągnąć stabilność ekonomiczną pozwalającą w sposób odpowiedzialny wejść do korytarza walutowego jakim jest ERM2, tak by w okresie dwóch lat efektywnie doprowadzić do wymiany złotego na euro. Ważne są tu nie tylko przygotowania do wejścia do ERM2 i funkcjonowania gospodarki w tym okresie, ale także wynegocjowanie szczegółowych warunków.

Charakterystyczną, jak się wydaje, opinię w sprawie wprowadzenia euro w Polsce wypracował Klub Poselski Polskiego Stronnictwa Ludowego w grudniu 2008 r. W przyjęciu euro Klub „upatruje zwłaszcza:
możliwość wyeliminowania ryzyka kursowego, redukcji kosztów transakcyjnych, rozwoju handlu zagranicznego i zwiększenia napływu do Polski inwestycji bezpośrednich, stworzenia lepszych warunków do konkurencyjności polskiej gospodarki, bezpieczeństwa firm na integrującym się rynku, przyspieszenia rozwoju naszej gospodarki,
zapewnienie stabilniejszych warunków dla rolnictwa w ramach systemu finansowania wspólnej polityki rolnej (dopłat do rolnictwa),ułatwienie obywatelom naszego kraju bieżących rozliczeń finansowych m.in. z tytułu pracy poza granicami naszego kraju, zwiększenie bezpie czeństwa oszczędności gospodarstw domowych, szybszy rozwój turystyki oraz intensyfikację kontaktów międzyludzkich krajów UE”.

Wyrażając poparcie dla wysiłków na rzecz przyjęcia euro oraz zwracając uwagę na konieczność przygotowania do tego polskiej gospodarki i prawa, Klub „za szczególnie ważne uznaje:
staranne przeanalizowanie i wykorzystanie doświadczeń (warunków, efektów, ścieżek postępowania) krajów, które weszły do strefy euro,przedstawienie wyników autorytatywnych analiz w zakresie szans, ewentualnych zagrożeń i spodziewanych efektów przyjęcia euro przez Polskę,wynegocjowanie możliwie najkorzystniejszych warunków wejścia Polski do strefy euro, konsekwentną realizację działań na rzecz wejścia do strefy euro,
możliwie szeroki, polityczny consensus w sprawie przyjęcia wspólnej waluty”.
Równocześnie Klub Poselski PSL zwrócił uwagę na niezwykle ważne kwestie, jakimi są wybór i ustanowienie kursu centralnego w ramach ERM2 oraz ostatecznego kursu wymiany złotego na euro. Klub podkreślił m.in. wagę społecznego dialogu w sprawie wprowadzenia wspólnej waluty. Dodajmy ze swej strony, że systematyczne i sumienne wyjaśnianie wszystkich aspektów tego procesu ma głęboki sens, gdyż brak wiedzy jest źródłem wielu nieuzasadnionych lęków.

Najbliższe miesiące, a nawet tygodnie, pozwolą uzyskać więcej wiedzy co do stanu polskiej gospodarki, zmieniających się, nie tylko wewnętrznych ale i zewnętrznych, warunków jej rozwoju i konkurencyjności, w tym z punktu widzenia zróżnicowania gospodarek krajów UE i pokonywania skutków kryzysu globalnego. Resort finansów, jak wynika z informacji jego Ministra, przygotowuje wstępny plan finansowy na kolejne trzy lata, a Rząd przyjmie go w lipcu przyszłego roku14/. Zobowiązuje go do tego nowa ustawa o finansach publicznych, która wejdzie w życie z dniem 1 stycznia 2010 r. Ten Wieloletni Plan Finansowy Państwa pozwoli, jak można sądzić, odpowiedzialnie proponować konkretną datę wejścia Polski do ERM2, a w konsekwencji datę przyjęcia euro.

Pozytywne informacje o trwających pracach nad przyjęciem euro docierają z najważniejszych ośrodków współdecydujących o tym procesie. Jak doniosła listopadowa prasa „Rząd i NBP będą ściśle współpracować w sprawie przyjęcia wspólnej waluty. (…) Dokumentem, który będzie opisywał wprowadzenie euro, będzie Narodowy Plan Wprowadzenia Euro. Rząd ma go przyjąć w połowie 2010 r. Wtedy też – zdaniem Kozińskiego (wiceprezesa zarządu NBP- podkr. JK) – Polska powinna spełniać kryterium inflacyjne.
Uwzględniając powyższe elementy polskiej drogi do wspólnej waluty euro oraz dużą niepewność co do rozwoju globalnej sytuacji gospodarczej i jej wpływu na naszą gospodarkę, bardzo trudno jest prognozować datę przyjęcia

14/ A. Nowakowska, „Reforma finansów dopiero w 2012 ?”, Gazeta Wyborcza z 17.10.2009, s. 34.
przez Polskę euro. Optymistycznie patrząc na wszystkie uwarunkowania wydaje się, że może to nastąpić nie wcześniej niż w 2015 r.

Warszawa, 4 grudnia 2009 r.