Agata Szczur-Lorynowicz
Urodziła się w roku 1980 w Mielcu – w rodzinie utlantowanego artysty rzeźbiarza Leonarda Szczura, zatrudnionego wówczas w pracowni modelarskiej Zakładów Przemysłu Lotniczego. Wychowywała się w domu, którego znaczną część stanowiła galeria artystyczna, przyozdobiona rzeźbami wykonanymi przez jej ojca i eksponującą jego prace.
Nic więc dziwnego, że już w czasie nauki w szkole podstawowej i ona wykazywała wyjątkową pomysłowość w zajęciach plastycznych, a dodatkowo i umiejętność rysowania. Efektem tego było jej uczestniczenie we wszystkich szkolnych działaniach wymagających oprawy plastycznej, poczynając od uczniowskiej gazetki, aż po dekoracje ważnych uroczystości szkolnych.
Również w gimnazjum i licum była jedną z najważniejszych uczennic angażowanych do wszelkich prac związanych ze sztuką wizualną.
Maturę uzyskała w roku 1999.
Na zdjęciu Agata Lorynowicz z Konsulem Generalnym RP w Chicago Zygmuntem Matynią na tle obrazu „Trzy Gracje”.
Wystawa w Muzeum Polskim w Chicago.
Przy wyborze studiów wyższych ważyły się w niej romantyczne chęci pójścia ryzykowną drogą artystyczną, na przemian z trzeźwą rozwagą zdobycia zawodu, który gwarantowałby jej pewne i trwałe warunki bytu. Wybrała to drugie – studia na Wydziale Prawa rzeszowskiej filii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, z której w roku 2001 powstał Uniwersytet Rzeszowski. I tu już, jako osobie poważnie traktującej przyszły zawód prawniczy, zabrakło jej czasu na praktyczne uprawiane sztuki.
Wyjątkowa okazją do obcowania ze sztuką plastyczną na najwyższym poziomie były jeszcze wakacje w latach 1998 i 1999, spędzone w Wiedniu na zaproszenie ojca, który w tym czasie został zatrudniony w słynnej wiedeńskiej pracowni i galerii artystycznej Kurta Saulicha. Tu dokladnie poznała sztukę Dalekiego Wschodu, która wzbudziła jej szczególne zainteresowania.
W latach następnych takie okazje już się nie powtórzyły, ponieważ z początkiem roku 2000 ojciec wyjechał do Stanów Zjednoczonych, aby tam pogłębiać swoje zdolności i doświadczenie rzeźbierskie.
Wydzial Prawa ukończyła w roku 2005 i niemal natychmiast skorzystała z zaproszenia ojca, aby na dalsze studia przyjechać do Chicago.
W okresie przygotowań do podjęcia studiów w Ameryce, w tym głównie konieczności nauki języka angielskiego i poznawania prawa amerykańskiego – dzięki koneksjom ojca, cenionego już tu artysty rzeźbiarza – dorywczo podejmowała zarobkową pracę przy dekoracji wnętrz.
Po sześciu miesiącach pobytu w Chicago, mając już 25 lat, poznała młodego człowieka, w którym zakochała się i za którego wkrótce wyszła zamąż. Tworzenie własnego domu nie sprzyjało planom dalszego studiowania, a raczej bardziej intensywnego zajęcia się pracą zarobkową. Gównie była to opieka nad dziećmi i rozpowszechnianie wśród nich zainteresowań plastycznych.
Ale po roku przeszedł na świat jej własny potomek i musiała zająć się przede wszystkim jego wychowaniem. Prowadzenie powiększonego już rodzinnego domu nie pozostawiało wiele wolnego czasu, ale krótkie wolne chwile pozwoliły jej znów rysować, a to z kolei rozbudziło w niej także chęć do malowania. Powróciła tez fascynacja poznaną w Wiedniu sztuką Dalekiego Wschodu.
To wszystko przyczyniło się do powstania jej pierwszego obrazu, który zgodziła się pokazać publicznie. Przedstawia on trzy postacie Hindusek w różnych pozach, ubranych w kolorowe szaty i przyozdobione wschodnią biżuterią. Obraz ten nazwany „Trzy Gracje”, po raz pierwszy eksponowany był na wystawie dzieł artystów chciagowskich w Muzeum Polskim w Chicago, co relacjonuje nawet ekskluzyny magazyn „Prestiż” wydawny w Polsce.
Wysoka ocena tej pracy za oryginalność i kunszt artystyczny przyniosła kolejne jej ekspozycje na wystawach:
– z okazji Teste of Poland zorganizowanej w Portage Theatre,
– w siedzibie Związku Narodowego Polskiego z okazji obrad Kongresu Polonii Amerykańskiej,
– z okazji „20-lecia Solidarności” w sali bankietowej „DiDi”.
Na zdjęciu artystka z popularnym polskim muzykiem i radiowcem Markiem Kulisiewiczem
Obraz ten wszędzie wzudzal zachwyt i uznanie dla jego twórczyni.
Swoje wyrazy uznania dla artystki i życzenia sukcesów w działalniości twórczej złożył jej także przebywający w Chicago arcybiskup Zygmunt Zimowski, przewodniczący Papieskiej Rady do Spraw Duszpasterstwa Służby Zdrowia w Watykanie.
Artystka z arcybiskupem Zygmuntem Zimowskim, ojcem Leonardem, mężem Arturem i synkiem Gabryielem. Koścół św. Ferdynanda, Chicago-4.26.2009.
Od czasu gdy syn Agaty może już pozostawać w przedszkolu, artystka stara się połączyć piękne z pożytecznym, angażując się do prac zarobkowych, ale związanych z tym, co ją pasjonuje – z wystrojem wnętrz
i renowacją dzieł sztuki.
Wystrój wnętrza wg. projektu artystki
Ale malarstwo wciąż pozostaje nie tylko w sferze jej marzeń lecz i realnych planów. Wykonała już następne obrazy i wiele szkiców. Jednak w pełni chciałaby swoje plany malarskie zrealizować dopiero po powrocie do Polski, gdzie z Mielcu czeka na nią piękny dom z galerią, wymarzoną do tego, aby swoimi pracami malarskimi uzupełnić dzieła rzeźbiarskie pozostawione tam przez ojca. Zwłaszcza, że dom ten i jego twórca Leonard Szczur stali się kulturalną ikoną sztuki związanej ściśle z Mielcem.
Zapraszamy do oglądnięcia filmu o artystce na You Tube link:
http://www.youtube.com/watch?v=2o147XAB3TY
Galeria zdjęć Agaty Szczur-Lorynowicz pod adresem:
https://polishnews.com/index.php?option=com_wrapper&view=wrapper&Itemid=310
O ojcu artystki, Leonardzie mogą państwo przeczytać więcej na stronach POLISH NEWS:
Leonard Szczur, artysta, rzeźbiarz