Rosyjski politolog – białoruska opozycja służy władz

Suzdalcew

 

Suzdalcew Andriej Suzdalcew, rosyjski politolog specjalizujący się w białoruskiej polityce, oskarżył cześć opozycjonistów o to, że w czasie wyborów prezydenckich aktywnie współpracowali z administracją prezydenta, otrzymując stąd pieniądze na prowadzenie kampanii. 

Rosyjski politolog, wydalony z Białorusi w 2006 r. jako persona non-grata, w artykule pt. „Bojkot” zmieszczonym na portalu WWW.politoboz.ru twierdzi, że w pieniądze na kampanię opozycyjnych kandydatów szły przez Litwę i Ukrainę. Łukaszenka wspierał niektórych opozycyjnych kandydatów, bo obecność oponentów politycznych legitymizowała jego władzę.

Suzdalecew wyjaśnił agencji Biełapan, że jego zdaniem administrację prezydenta Białorusi odwiedzali nie wszyscy kandydaci „jednak są podstawy by twierdzić, że miedzy nimi znajdowali się Andrej Sanikau i Uładzimir Niaklajeu”. Informację, tę politolog miał uzyskać od „różnych ludzi biorących udział w kampanii wyborczej”.

Rosyjski ekspert oskarżył białoruską opozycję, że uczestnicząc w wyborach pozwala wykorzystywać się Łukaszence, poprzez zwiększanie frekwencji wyborczej – co nie ma wpływu jednak na wynik , gdyż głosy są zawsze liczone przez przedstawicieli władz. Suzdalcew krytykuje również opozycje, za antyrosyjskość, dzięki czemu białoruski prezydent zyskuje argument w rozmowach z Moskwą – prezentując się jako obrońca sojuszu białorusko-rosyjskiego, zagrożonego rzekomo przez zachodnią „V kolumnę”.

Politolog podkreśla, że Zachód, żyjąc jeszcze iluzją kolorowych rewolucji, wypracował mechanizm finansowania białoruskiej opozycji, w którym pośrednicy staja się lobbystami poszczególnych grup opozycyjnych. Polityczne pole zostaje zakonserwowane i w białoruskiej opozycji nie mogą pojawić się nowi liderzy, bardziej atrakcyjni dla społeczeństwa, którzy mogliby być twórcami nowych inicjatyw.

Suzdalcew konkluduje, że dopiero, gdy pojawi się nowa opozycja, bardziej skłonna do układania się zarówno w Brukselą jak i z Moskwą będzie to szansą na zmianę władzy. I nawet, jego zdaniem, nie będą potrzebne akcje uliczne. A jedynie zerwanie z teatrem obłudy, w którym niepoślednią rolę odgrywa właśnie opozycja. 

Biełsat
WWW.belsat.eu/pl