Zwiedzając szydłowieckie piwnice
Redakcja Polish News została zaproszona przez panią Anetę Z. do Szydłowca, celem zwiedzenia tego miasteczka jak również, przypomnienia naszym czytelnikom o tak zwanych wrześniowych spotkaniach patriotycznych, które miały miejsce w XIX stuleciu.
Rok 1862
W Szydłowcu, podobnie jak w całym Królestwie Polskim, we wrześniu 1862 roku miały miejsce rozliczne spotkania patriotyczne. Wybuch walk 1863 roku poprzedziły manifestacje religijno-patriotyczne, organizowane w trzydziestą rocznicę powstania listopadowego. W tutejszym kościele w Szydłowcu, licznie uczestniczono we wszystkich nabożeństwach żałobnych, odprawianych za dusze wielkich Polaków takich jak, Adama Mickiewicza, Adama Czartoryskiego, Joachima Lelewela, którzy przyczynili się swoim życiem do krzewienia polskości w ówczesnych sercach Polaków. Przy drogach ustawiano krzyże i tablice, mające być symbolem cierpienia narodu polskiego. Główną rolę odgrywał wtedy ks. Malanowicz, współpracujący z radomskimi bernardynami, którzy stanowili ważny ośrodek życia spiskowego dla całej guberni w Szydłowcu.
Społeczeństwo Szydłowca, za sprawą swojego proboszcza miało wkład w przygotowania do odpustu na Świętym Krzyżu, zorganizowanym dnia 14 września 1861 roku. Do sanktuarium udawały się pielgrzymki z różnych części Królestwa Polskiego, w sumie około 30 tysięcy ludzi. Młodzież z Szydłowca dołączyła do pielgrzymki warszawskiej. Po zakończonych uroczystościach na Świętym Krzyżu doszło do tajnych narad duchowieństwa parafialnego diecezji sandomierskiej. Ustalono, że kler będzie wzywał z ambon do zgody narodowej i że przystąpi do tworzenia sieci organizacji nielegalnych. W naradzie brał udział także ks. Malanowicz. W drodze powrotnej pielgrzymka warszawska zawitała powtórnie do Szydłowca. Mieszczanie przyjęli bardzo serdecznie zarówno warszawiaków, jak i młodych mieszkańców Szydłowca. Po noclegu, pielgrzymów wracających do Warszawy, odprowadzono ze śpiewami i muzyką za rogatki miasta.
W Warszawie….
Rozwój wypadków w Warszawie, a także w Szydłowcu, niepokoił władze rosyjskie do tego stopnia, że uznano za konieczne wprowadzenie stanu wojennego. Odtąd na każdym nabożeństwie miał być obecny policjant. Mieszkańcom miast nie wolno było po godzinie 21 chodzić po ulicach bez zapalonej latarki. Zakazano organizowanie wszelkich katolickich pielgrzymek. Polecono usunąć wszystkie emblematy narodowe ze sztandarów kościelnych i rzemieślniczych. Z biegiem czasu wprowadzono zakaz zgromadzeń przy krzyżach i figurach. Nie pozwolono na uczestnictwo w pogrzebach osobom spoza najbliższej rodziny. Właściciele zajazdów i domów gościnnych mieli składać meldunki władzom policyjnym w trybie pilnym, o wszystkich osobach przyjezdnych. Oznajmiono także, że kobiety noszące strój żałobny będą natychmiast aresztowane.
A jednak przygotowania…
Stan wojenny przyczynił się do zwiększenia tempa przygotowań do wybuchu powstania. Szydłowiec stał się punktem przerzutowym spiskowców warszawskich, którzy kierowali się do Zagłębia Staropolskiego, by pozyskać do walki górników z Bzina, Mroczkowa, Chlewisk i Stefankowa. Od czasu kiedy spodziewano się, że w każdej chwili nastąpi pobór do wojska według list, czyli tzw. branka, zintensyfikowano przygotowania do wybuchu powstania. Najczęściej spiskowcy spotykali się w szydłowieckich piwnicach, które to na Redakcji Polish News, zrobiły niebagatelne wrażenie.
Dziękujemy pani Anecie za cudowną wycieczkę po Szydłowcu i szydłowieckich piwnicach.
Ewa Michałowska -Walkiewicz