Szukając duchów w Łańcucie

 

Zwiedzając miasto Łańcut, redakcja Polish News została zaproszona aby poszukać duchów, związanych z tym miastem. Jednym z nich, okazał się duch Stanisława Stadnickiego zwanego potocznie Diabłem łańcuckim. 

Kim był
Stanisław „Diabeł” Stadnicki, pieczętujący się herbem Szreniawa, urodził się w około 1551 roku w Dubiecku. Zmarł on antomiast, dnia 4 sierpnia 1610 roku w Tarnawcu. Był on starostą zygwulskim, synem Stanisława i Barbary ze Zborowskich.

.

Biografia
Jego bratem był Marcin, kasztelan sanocki, ochmistrz dworu carowej Maryny Mniszchówny. Stanisław zaś, ożenił się z Anną Ziemięcką, miał z nią trzech synów Władysława, Zygmunta i Stanisława oraz jedną córkę Felicjanę. Rodzina Stadnickich była wyznania ewangelicko-reformowanego i utrzymywała w Łańcucie protestancki zbór.

Dalsze dzieje

Stanisław, został zapamiętany jako awanturnik i sławny warchoł, nazwany potocznie „Diabłem Łańcuckim”. Początkowo zasłużył się dla korony, jako rotmistrz, biorąc udział w wyprawie Stefana Czarneckiego na Moskwę. Dotkliwie obrażony, że jego wyczyny nie zostały docenione, wyjechał na Węgry, gdzie w wojsku cesarza Rudolfa II, walczył przeciw ordom tureckim. Później popierał on arcyksięcia Maksymiliana, w staraniach o koronę polską i przez jakiś czas przebywał na Śląsku. Brał on też udział po stronie austriackiej w oblężeniu zamku Olsztyn, leżącego koło Częstochowy.


Dobra łańcuckie
W roku 1586, Stadnicki przejął za długi od Anny Sienińskiej Łańcut wraz z istniejącym tam zamkiem. W roku 1600, był posłem na sejm, a w latach 1606-1607 był jednym z przywódców rokoszu Zebrzydowskiego, walcząc przeciw królowi polskiemu pod Guzowem. Zginął on w odwrocie po bitwie, a wraz z nim około pół tysiąca jego żołnierzy. Ukrył się w lesie, ale gdy nieostrożnie wychylił się zza kłód drewna został dostrzeżony przezTatara, który go postrzelił z łuku.

Stara legenda
Jak głosi stara legenda, zakochał się raz Stanisław w pannie Agnieszce Spychalskiej. Ponieważ ona nie bardzo była zaintersowana zamążpójściem, odpychała regularnie zaloty Stadnickiego. Podobno, zwabił on ją pewnego razu na zamek w Łańcucie i tam po suto zakrapianej kolacji, kazał ją żywcem zamurować w jednym ze skrzydeł zamku. Podobno, w każdą pełnię księżyca, oba duchy pięknej Agnieszki i Stanisława, wyjąc przeraźliwie, przechadzają się po komnatach zielonej i narożnej łańcuckiego zamku.

Redakcja Polish News, dziękuje za możliwość zwiedzenia pieleszy Stanisława Stadnickiego w Łańcucie.

Foto: Stanisław „Diabeł” Stadnicki:  pl.wikipedia.org/
Ewa Michałowska – Walkiewicz

[email protected]