Trwa zła passa Chicago Bulls

BULLS

 

 

 

Przypomnijmy, że w połowie lutego opuścili zespół skonfliktowany z trenerem Del Negro T.Thomas (aktualnie gracz Charlotte Bobcats) i doświadczony J. Salmons (do Milwaukee Bucks). W ich zastępstwie w składzie Bulls oglądamy: F H. Warrick, G F. Murray, FC C. Richard, F J. Johnson i GF D. Brown. Gdy okazało się, że dłużej niż planowano nie zobaczymy na parkiecie J. Noah (kontuzja), zaczęło mi brakować dynamicznego Thomasa i rutynowanego Salmonsa. Nowi koszykarze nijak nie potrafią ich zastąpić. Te wszystkie roszady mają, według decydentów teamu z Chicago, jeden cel – zrobienie miejsca nowemu zawodnikowi, który wraz z D. Rose ma poprowadzić Bulls do walki o najwyższe trofea. O kogo konkretnie chodzi? Według niepotwierdzonych, rzecz jasna, informacji właściciele Bulls czynią starania o pozyskanie jednego z następujacych koszykarzy (cała czwórka po sezonie uzyska status free agent):

BULLS

Dwyane Wade – po LeBron będzie to free agent nr 2 tego sezonu. Nikogo nie trzeba przekonywać do tego gracza, tym bardziej, że pochodzi z przedmieść Chicago i wraca tu w każdej wolnej chwili. Jego aktualne wynagrodzenie  to 15.779 mln $ ale Wade życzy sobie za nastepny sezon 17.1 mln $. Wobec wypowiedzi właściciela Miami Heat, który twierdzi, że ten kosztowny guard pozostanie na Florydzie w 95%, trzeba chyba zapomnieć o tej kandydaturze.

Joe Johnson – utalentowany, młody koszykarz Atlanty; aktualne wynagrodzenie – 14.976 mln $ bez opcji na następny sezon.

Chris Bosh – doświadczony i bardzo dobry gracz do którego Bulls przymierzali się już niejdnokrotnie. Aktualne wynagrodzenie: 15.779 mln $ z opcją zawodnika 17.1 mln $ na następny sezon.

Carlos Boozer – nastepny rutyniarz, trochę łatwiejszy w utrzymaniu: aktualne wynagrodzenie to 12.657 mln $ i nie stawia warunków na następny rok.

Mnie osobiście najbardziej podoba się opcja z Johnsonem – najmłodszy z wymienionych, utalentowany, o już ustalonej pozycji na parkietach NBA.

Na ostateczne decyzje przujdzie nam jednak poczekać aż do wakacji, kiedy to otworzy się tzw. „okno transferowe”.

 byki

Wróćmy jednak do sobotniej konfrontacji w United Center. Bardzo korzystnie prezentuje się w tym sezonie team z Dallas. To było ich kolejne 11 (!) zwycięstwo z rzędu i 4 wyjazdowe. Jak zwykle w dobrej formie jest D. Nowitzki (27 pkt, 5 zbiórek i 2 asysty), C. Butler (24 pkt, 5 zbiórek i 2 asysty) oraz S. Marion (18 pkt, 4 zbiórki i 1 asysta). Nieco słabiej w sobotę spisał się J. Kidd ale jego ogranie boiskowe jest zawsze potrzebne drużynie. Natomiast rewelacyjnie spisuje się rookie Rodrigue Beaubois. Przybył do NBA prosto z…Gwadelupy a w opisywanym meczu był najlepszy w szeregach Mavericks. Rzucił 24 punkty, zebrał spod kosza 5 piłek i zanotował na swym koncie również 5 asyst. Gra błyskotliwie, jest szybki, przebojowy i ma zmysł zdobywania punktów. Gdy do gry powrócą J. Terry i E. Dampier (kontuzje), Dallas bez zadnych wątpliwości będzie faworytem tegorocznych rozgrywek. Tym bardziej, że ich ławka rezerwowych ma też dużą wartość (J. Barea, E. Najera, S. Stevenson).

 

Gdyby przed meczem ktoś mi powiedział, że Bulls rzucą w tym spotkaniu 116 pkt i zejdą z parkietu pokonani – nie uwierzyłbym. A jednak. Najlepszy wśród chicagowskich koszykarzy był, jak to najczęściej bywa, D. Rose (34 pkt i 8 asyst). Słabiej zagrał tego dnia L. Deng (tylko 6 pkt, 3 zbiórki i 2 asysty) i najprawdopodobniej to zaważyło na ostatecznym wyniku tej ciekawej konfrontacji. Jak już pisałem na wstępie, to już kolejna, czwarta porażka a trzeba zwrócić uwagę na fakt, że przed koszykarzami Bulls bardzo trudne spotkania. Trzy z nich, to mecze z liderami dywizji (Orlando, Cleveland i ponownie Dallas) oraz dwa spotkania z teamami, które mają zwycięski zapis (Utah i Memphis).

 

W ostatnich latach chicagowscy koszykarze uczestniczyli w rozgrywkach play-offs dzięki dobrej grze w wiosennej części sezonu. Czy w tym roku Bulls stać również na taki zryw? Potencjalnie i teoretycznie jest to mozliwe ale przekonamy sie o tym dopiero w II połowie kwietnia, kiedy to zakończy się sezon regularny.

Najjaśniejszym aspektem teamu z Chicago jest jego publiczność. W sobote rozegrano 62 mecz a 32 na parkiecie United Center. 18 razy bilety zostały wysprzedane do ostatniego ( w sobotę również – 21 737 widzów). W ostatnich dwóch latach Chicago Bulls plasowali się na 2 pozycji w NBA pod względem średniej liczby widzów oglądających mecz w United Center (21 187 widzów/mecz). W tym roku prowadzą w tej klasyfikacji ze średnią 20 655 widzów/mecz. Kibice Bulls są również na pierwszym miejscu jeśli chodzi o średnią liczbę widzów w ostaniej dekadzie ( sezon 1998/99 do 2008/09): 20 891 widzów/mecz podczas gdy w całej lidze NBA ta średnia wynosi 16 437 widzów/mecz.

 

Chicago

Następny mecz Bulls rozegrają w środę, 9 marca, w United Center o godzinie 7 p.m. CT. Ich przeciwnikami będą koszykarze Utah Jazz, którzy na swym koncie mają 39 zwycięstw i 22 porażki. Powinno być to kolejne ciekawe spotkanie.

 

Jacek Urbańczyk

[email protected]