W poniedziałek rozpoczyna się wielkoszlemowy turniej US Open na kortach Flushing Meadows w Nowym Jorku. Jak zwykle, walczyć w nim będzie grupa polskich tenisistów. Duża część z nich przybyła w sobotę na tradycyjne spotkanie “US Open goes Polish” w Konsulacie Generalnym RP na Manhattanie. Czworo z nich rozpocznie zmagania już w pierwszym dniu turnieju.
“Cieszymy się, że po raz szósty z rzędu mogliśmy zorganizować to spotkanie. Jak nasze wspaniałe gwiazdy będą grały coraz lepiej, to impreza będzie rosła w siłę. A jak widać po liczbie zawodników, którzy przyjeżdżają na US Open, jesteśmy coraz mocniejsi w świecie tenisa” – powiedział organizator dorocznego spotkania “US Open goes Polish” w nowojorskim konsulacie RP Paweł Gąsior z SG Doyen LLC Strategic Consulting.
Na sobotnim spotkaniu goście mieli okazję zobaczyć plejadę polskich tenisistów, m.in. siostry Radwańskie – Agnieszkę i Urszulę, Caroline Wozniacki, Sabinę Lisicki, Klaudię Jans-Ignacik, Alicję Rosolską, Magdę Linette, Gabrielę Dabrowski, Katarzynę Piter, Marcina Matkowskiego oraz Łukasza Kubota, który najdłużej pozował do zdjęć po części oficjalnej. Tenisistów i ich osiągnięcia przedstawiał podczas uroczystości były tenisista, który dwa razy wygrał Australian Open – Johan Kriek z RPA. Na spotkaniu zabrakło m.in. najlepszego polskiego tenisisty Jerzego Janowicza oraz Dominika Inglota, który w sobotę wraz z Robertem Lindstedtem wygrali turniej debla w Winston-Salem.
Jak podkreśliła konsul generalna RP Urszula Gacek, mimo że mieszkają często w innych krajach, to łączą ich polskie korzenie, język i duma z polskiego pochodzenia. “Jesteśmy dumni z tego, co osiągnęli swoją ciężką pracą i determinacją” – powiedziała.
“Już jesteśmy cztery tygodnie na różnych turniejach i tak naprawdę najbardziej nam zależy na ostatnim z całego cyklu, czyli US Open właśnie – powiedziała “Nowemu Dziennikowi” Klaudia Jans-Ignacik, ćwierćfinalistka kobiet w Australian Open 2015. – Nastroje w naszej drużynie polskiej, bo tak mogę o nas powiedzieć, są bardzo dobre i bardzo optymistyczne. Jutro [w niedzielę] – trochę treningu i od poniedziałku kibicujemy singlistkom i Janowiczowi, bo oni zaczynają w poniedziałek”.
Ma nadzieję, że wypadnie jak najlepiej. “Skupię się na tym, żeby dobrze zagrać mecz, a co będzie dalej, to zobaczymy. Chciałabym powtórzyć sukces z Australii, gdzie byłam w ćwierćfinale, a jeżeli to uda się osiągnąć, to będzie niesamowicie, jeżeli więcej, to jeszcze lepiej. A jak się nie uda, to też się nic nie stanie, wracam do domu i jadę na turniej do Azji” – dodała tenisistka.
W dobrych nastrojach byli także inni tenisiści. “Forma jest, a to najważniejsze. Półfinały to minimum dla mnie” – powiedział Marcin Matkowski.
“Na pewno dziewczynom pójdzie świetnie. Ja nie mogę się doczekać debli, które gram w tym tygodniu. Mam nadzieję, że przynajmniej obronimy nasze punkty albo przejdziemy o rundę albo dwie dalej” – powiedziała Gabriela Dabrowski.
Czwórka polskich singlistów już w poniedziałek rozpoczyna zmagania na kortach Flushing Meadows. O godz. 11:00 zagra Agnieszka Radwańska, a później odbędą się mecze jej siostry Urszuli z Magdą Linette i Jerzego Janowicza.
Rozstawioną z “15” Agnieszkę Radwańską na otwarcie – w 10. z rzędu występie w US Open – czeka mecz z Kateriną Siniakovą. Zajmująca 68. miejsce w rankingu tenisistek Czeszka nie powinna sprawić zbyt dużo kłopotów 15. rakiecie świata. 19-letnia zawodniczka starty w imprezach WTA przeplata udziałem w turniejach niższej rangi – ITF. W tym sezonie błysnęła w turnieju WTA w Pradze, gdy dotarła do półfinału.
Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego wykazywała dotychczas dużą regularność, jeśli chodzi o wyniki osiągane w prestiżowej nowojorskiej imprezie. Odpadała albo w 1/8 finału (2007-08 i 2012-13), albo w drugiej rundzie. Siniakova w poprzednim sezonie była o krok od awansu do głównej drabinki – zanotowała porażkę w ostatniej rundzie kwalifikacji. W poniedziałek – na korcie nr 11 – będzie to pierwsza konfrontacja tych zawodniczek.
Około godz. 1 ppoł. na korcie nr 4 rozpocząć się powinien “polski” mecz w singlu kobiet. Po raz pierwszy w karierze na arenie międzynarodowej spotkają się Urszula Radwańska (83. WTA) i Linette (92. WTA). Wyżej notowana z nich w głównej części zmagań w US Open była dotychczas pięciokrotnie. Najlepiej poszło jej pięć lat temu i w 2013 roku, gdy dotarła do drugiej rundy. Poznanianka z kolei zadebiutuje w głównej drabince tego turnieju. Wcześniej trzy razy odpadła w kwalifikacjach.
Istnieje szansa, że w drugiej rundzie także dojdzie do “polskiego” pojedynku, gdyż zwyciężczynie dwóch wspomnianych meczów wpadają na siebie.
Tuż po zakończeniu spotkania młodszej z sióstr Radwańskich z Linette na tym samym korcie pojawi się Janowicz. Rywalem 61. w rankingu ATP zawodnika będzie sklasyfikowany o cztery pozycje wyżej Pablo Carreno Busta. Hiszpan, który w lipcu triumfował w poznańskim challengerze, w ubiegłorocznej edycji US Open dotarł do trzeciej rundy. Najlepszym
rezultatem Polaka na Flushing Meadows jest druga runda z poprzedniego sezonu. Pula nagród tegorocznej edycji wynosi 42,3 mln dol.
Sobotnie spotkanie z polskimi tenisistami w konsulacie uświetnił poczęstunek przygotowany przez Amber Steak House z deserami z Charlote Patisserie i piwem Żywiec oraz występ słynnej grupy Electra Kurtis&Ensemble Elektra. Wśród wiernych sponsorów spotkania nie zabrakło firmy kosmetycznej Inglot, która ufundowała podarunki dla tenisistów.
Wśród gości sobotniego spotkania, oprócz miłośników tenisa, którzy przybyli, aby móc porozmawiać i sfotografować się z gwiazdami kortów, byli przedstawiciele świata korporacyjnego – obecni i potencjalni sponsorzy gwiazd tenisa. “Liczymy na to, że niektórzy zdecydują się na pomoc młodym zawodnikom polskim, którzy robią pierwsze kroki na światowej arenie” – powiedział Gąsior.
Źródło:
http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/us-open-po-polsku2