Święto lipcowej herbaty

LIPA

 

 

LIPA W miesiącu lipcu, od wielu wieków, obowiązywał zwyczaj celebrowania picia herbaty. Zbierano się wówczas w ogrodowych altanach czy też na werandach swoich domów i z wielką ochotą delektowano się tym niezwykłym naparem.

 

Jak czytamy w różnych zapiskach historycznych, do herbat po które najczęściej sięgano w lipcu, była herbata czarna pochodząca z Indii. Nadworny lekarz ostatniego Jagiellona Zygmunta Augusta, Hipolit Oczko, zalecał mu picie takowego naparu, dla polepszenia stanu ducha i pracy serca. Po stracie ukochanej żony Barbary, Zygmunt August miał zalecone dodanie kilku kropel przedniego alkoholu do indyjskiej herbaty, celem uspokojenia stanu umysłu.

 Gdy w roku 1410, w dniu 15 lipca odbyła się wielka bitwa pod Grunwaldem, Król Władysław Jagiełło wraz ze swoją świtą pił kobyle mleko, lub też podgrzaną wodę źródlaną, do której na wzmocnienie dorzuconych było kilka listków świeżo zerwanej mięty. Podobno od tego czasu, zielarze zaczęli produkować miętowe herbatki, dobrze robiące na samopoczucie i trawienie.

 Jak donosi nam „Księga Polskiej Kulinarni” Antoniny Adamczykowej, w miesiącu lipcu najlepiej jest spożywać wszelkiego typu herbatki ziołowe, które idealnie regulują pracę naszego organizmu. W tym miesiącu, warto jest też zbierać różnego rodzaju zioła na naszych polach i łąkach, by z nich zrobić sobie doborowe mieszanki herbaciane potrzebne nam przez cały rok.

 Herbatka Odnosząc się do zwyczajów osiemnastowiecznych, picie herbaty w lipcowy wieczór w piękniej altanie, wzmaga w nas poczucie szóstego zmysłu, co powoduje, że widzimy więcej niż nasi bliscy. Po spożyciu takowego naparu, możemy zobaczyć tańczące w blasku księżyca ogrodowe nimfy, które wróżą nadejście dla nas bardzo dobrych czasów. Można też zobaczyć, uwijające się ogrodowe skrzaty, które służą nam ludziom zawsze dobrym słowem i chęcią niesienia pomocy.

Jak wiemy, pierwszą gazetą wydawaną na ziemiach polskich, był Merkuriusz Polski, którego założycielką była Maria Gonzaga żona Jana Kazimierza Wazy. Podobno jej pierwszym artykułem, był materiał dotyczący lipcowego delektowania się różnymi herbatkami, które to posiadały właściwości antykoncepcyjne, a także w razie potrzeby i doboru podawanych w nich ziół miały moc zjednywania sobie kochanków.

 Wcześniej już wspomniana polska królowa Barbara Radziwiłłówna, ubóstwiała wprost picie herbaty lipowej z dodatkiem suszonych malin i ostrężyn. Popijała ona taki napar biorąc codzienną kąpiel, leżąc w tym czasie w porcelanowej wannie. Niekiedy Zygmunt August pisał do niej listy, w których radził jej, aby piła sobie te herbatki i ziołowe napojki, ale długo w wodzie nie leżała, bo to zaćmiewa sprawne myślenie.

 

 cukiernica Król August II Mocny Sas, do wina kazał sobie zawsze wkropić trochę naparu z suszu jabłkowego, po którym mógł się należycie wypróżnić. Mnóstwo kochanek i jego nałożnic, robiło mu masaż brzucha, który nie zawsze dawał upragniony przez niego skutek. Zatem, popijanie takowego napoju stało się już dla niego pewnego rodzaju rytuałem. Ustanowił on nawet święto lipcowego picia herbat, które z czasem nazwane było świętem picia zdrowia.

 Ważnym też było nalezyte podawanie cukru do wszelkiego rodzaju herbat. Musiał on być zawsze kostkowany i przechowywany w srebrnych cukiernicach.

Do chwili obecnej, w Gdańsku u pani Eleonory Durajowej, zachowały się dwie takie cukiernice, które pamiętają czasy osiemnastego stulecia. A więc pijmy zatem herbatę w lipcowe wieczory…na zdrowie…

 Ewa Michałowska- Walkiewicz

[email protected]

Plakat: Augusta III źródło:

http://www.ekutno.pl/