
1) Po pierwsze przestańcie nazywać ten sport futbolem. Mecz futbolu to jest wtedy gdy Bears grają z Green Bay, Giants z Jets albo Notre Dame z Ohio State. Wy gracie mecze, które możecie nazywać piłką nożną albo soccerem ale nigdy futbolem.
2) Wprowadźcie zasady, które trochę zorganizują ten chaos na Waszych boiskach, a więc przede wszystkim musi być więcej linii na boisku, żeby wszyscy byli zorientowani w jakiej części pola gry znajduje się dany piłkarz. Zresztą odnoszę wrażenie, że sami piłkarze są często zdezorientowani odnośnie swojego miejsca na tym polu gry.
3) Dajcie im więcej sznas na przeprowadzenie akcji. Co wam szkodzi żeby dać trzy lub cztery szanse na pokonanie 10 jardów z piłką.
4) Zatrzymujcie czas podczas przerw w grze. Da to szanse na włączenie do transmisji więcej reklam co niewątpliwie uatrakcyjni wasze rozgrywki. Poza tym sędziowie będą mogli na podglądzie obejrzeć odbyte akcje – po co wam afery i krytyka jaka miała miejsce po meczu gdy sędziował arbiter z Mali. Nie wspominając już polskich sędziów, którzy masowo zapełniają ostatnio więzienia nad Wisłą.
5) Ubierzcie waszych zawodników w kaski i pady – po co denerwować się obserwując graczy zwijających się z bólu na boiskach.
6) Bardzo ważne – pozwólcie używać rąk piłkarzom. Przecież widać wyraźnie, że oni nie bardzo wiedzą co z nimi robić i męczą się z tym faktem przeraźliwie przez całe 90 minut.
7) Koniecznie muszą być przy liniach bocznych zespoły cheerleaders – przynajmniej będzie na czym oko zawiesić podczas nudnych meczów piłki nożnej.
8) No i jeszcze jedno – zmieńcie kształt piłki. Sami widzicie z jaką krytyką spotyka się wasz ostatni „przebój” mistrzostw świata – piłka zwana Jabulani.
To tylko kilka podstawowych zasad, które wymagają według mnie zmian. A jak już wprowadzicie te innowacje – obiecuję: będę waszym wiernym kibicem.
Do zobaczenia na meczu.
Jacek Urbańczyk – Chicago, IL.
PS
Wszystkich kibiców piłki nożnej przepraszam, jeśli uznają ten tekst za zbyt frywolny. Być może moje odczucia nie są zupełnie takie jak wyżej opisałem ale chciałem zażartować z punktu widzenia przeciętnego fana sportu w Ameryce.