WYCIEK

Wyciek

 Wyciek

Nie każda sprawa, w szczególności bezpieczeństwo, sprawy zagraniczne, strategie finansowe etc. lubią pławić się w świetle kamer, w analizach poza naukowych, najczęściej medialnych. Portal ‘Wikileaks’, który opublikowł materiały J. Assange, zdobył dużą popularność, finansowe uznanie, niebawem doczeka się naśladowców. Wikileaks, w dowolnym tłumaczeniu: „wyciek”, przysporzył wielu przykrości nie tylko samemu „wykrywcy”. 

 

Red. Marcisz Bielski w rozmowie z „Nieznanym Sprawcą” ukazuje niektóre aspekty owego zamieszania. 

Krótka biografia Juliana Assange na końcu rozmowy.

 

 

Marcisz Bielski: proszę Pana, czy jest coś, co w tym kraju można dzisiaj powiedzieć głośno, napisać albo w inny sposób wyeksponować?

Nieznany Sprawca: właściwie po kolejnym „wycieku” nie wiadomo „jak kontrolowanym”, moim zdaniem wyrazić można wszystko ale czy o wszystkich a także czy w każdy możliwy sposób, to juz trzeba namyślić się, bo takie ujawnienie może grozić procesem z powództwa o ochronę dóbr osobistych. Jak Pan wie, dobra osobiste tak, jak dobra prywatne, są teraz przedmiotem ochrony prawa na całym świecie.

 

M.B: To znaczy tam, gdzie akurat prawo te dobra chroni.

N.N: No właśnie.

 

M.B: Gdyby dalej wnioskować, zapytam: jak jest gdy prawo te dobra osobiste ochrania, czy nie dzieje się tak zawsze?

N.N: Na ogół prawo zaczyna działać (prokurator, sąd, adwokat, jakiś urząd) gdy wpływa wniosek o zainteresowanie się takim „naruszeniem cudzego dobra, prawa etc.”.

 

M.B: Z doświadczenia jednak wiemy, że dopiero niezawisły sąd jest w stanie objaśnić, oświecić nas czy naruszenie miało miejsce przeciw owym „dobrom osobistym”…

N.N: Tak, często sądy posiłkują się możliwością zaspokojenia stanowiska szkodnika na niekorzyść poszkodowanego; oznacza to, że nie zajmują się rozstrzyganiem czy nastąpił uszczerbek w dobrach osobistych czy przeciwnie, ale uciekają się do badania intencji naruszyciela. Podsumowując, jeżeli szkodnik działał w imię wyższych racji, to mniejsza o szkody i pokrzywdzonego, demokracja musi zwyciężać.

 

M.B: Proszę pana, toż to jawna niesprawiedliwość!

N.N: „Vox populi, vox Dei „ (głos ludu głosem Boga~Bóstwa) mawiali uczeni. W imię takiego dobra, kiedyś nawet królom obcinano głowy, a pan mi tu o dobrach osobistych, panie czyś pan na głowę upadł? Zobacz pan, co wypisują o Berlusconim, Sarcozy’m, Westerwelle, Bandit-Cohenie, czy pan tego nie zauważa? Od Obamy do dziś upominają się o świadectwo urodzenia, jakby ten świstek papieru, ważniejszy był od tych wydanych ciepłą rączką trzech czy czterech trylionów amerykańskich dolców.

 

M.B: W tej sytuacji, tak jak we Francji po rewolucji, czy w Rosji bolszewickiej, czy u Teutonów za panowania wiedeńskiego malarza Adolfa, skonstruowanie „racji wyższej” naprzeciw racji czyjejkolwiek, dóbr osobistych nie wyłączając, ma długą i owocną tradycję. A paragraf na to aby te wyższą rację wynaleźć, zawsze się znajdzie.

N.N: Rzymianie na ten przykład, ci którzy zdawali sobie sprawę z tego o czym mówią, głosili coś tak dziwnego, że zwłaszcza dzisiaj, aż strach się bać. Otóż mawiali oni „sprawiedliwość ponad wszystko, choćby świat miał zginąć” czyli: “fiat iustitia et pereat mundus”.

 

M.B: ślad jakiś po nich pozostał. Są nawet tacy pobożni i bezbożnicy, którzy twierdzą, że cała współczesna cywilizacja, właśnie dorobkowi myśli rzymskiej zawdzięcza swój współczesny wysoki poziom. Niezależnie od przesady, jakieś ziarnko prawdy, tam właśnie się odnajdzie.

W domyśle bowiem mamy i spuściznę kultury Greckiej i całego basenu Morza Sródziemnego. Problemy adaptacyjne w konwersji kultur, pojawiają się dopiero na styku z Dalekim Wschodem, ale od czego kreatywna podpórka poznawcza.

N.N: współczesna nauka, stosunkowo dużo wysiłku wkłada w przekształcanie rzeczywistości. Już w bibli mówi Pan: „czyńcie sobie ziemię poddaną”. Uczeni są więc z założenia po to aby przekształcać. O ile regulacja rzek, irygacje, walka z rakiem, czy ujarzmianie nowych źródeł energii, jest taką czystą formą kreacji, o tyle objaśnianie rzeczywistości na nowo, jest czymś w rodzaju wschodu, inicjacji nowej religii.

Z historii, z której co prawda wiemy już, że niczego się nie nuczyliśmy, wynika wprawdzie proces, przebieg i  zakończenie, ale przecież tak wśród szafarzy budżetu jak i koryfeuszy nauki, działali i będą działać szulerzy. Jest to kategoria oszustów z dużym doświadczeniem, zupełnie wykształconych ale kompletnie amoralnych. Po odkryciach dialektyki a zwłaszcza ostatecznym ustaleniu że „każdy (bez względu na płeć) ma swoją moralność” nie dziwi już powrót do czci „złotego cielca”, jako uniwersalnego środka i celu jednocześnie. Żadną nowością to zresztą nie jest.

 

M.B: Wróćmy do tego, co jeszcze można eksponować?

N.N: W tak zwanej kulturze Zachodu, przyjęło się raczej przez domniemanie, że co nie jest zakazane, to można (na przykład uprawiać) jest dozwolone. Otóż ostatnie tygodnie grudnia 2010, przynoszą wiadomość zupełnie potwierdzoną, z której wynika, że aplikacja pomysłów z okresu rewolucji, cieszy się nowym uznaniem społeczności międzynarodowej. Zamieszanie przy tak zwanym wycieku „nie wiadomo przez kogo kontrolowanym”, mówi nam to wyraźnie, czego chyba nie słyszą tylko ci, którzy nie chcą.

 

M.B: “Obywatel Kane” miał już swoje 5 minut.

N.N: Wielki Brat też, a powtarza się jak parodia-farsa w wykonaniu amatorskim, jeśli oglądamy tylko formę i zawodowym, jeśli zważyć zaangażowanie sił i środków.

 

M.B: Przykrycie jednego nieporządku jeszcze większym bałaganem?

N.N: Tak, tyle że jak słynna grochówka, z wkładką; dla tych co nie wiedzą, była to zupa grochowa, z kawałkiem mięsa, nie wiadomo dlaczego nazwano to wkładką. Chyba afekt do nowomowy. A może raczej z powodu „permanentnych trudności w zaopatrzeniu w mięso”, nie chciano drażnić tych, co tego rarytasu nie mogli otrzymać. Czyli jak powiedzieć coś, o czym „nie należy” mówić.

 

M.B: W ten sposob, niby odpowiada pan na pytanie dlaczego „ tak”, natomiast nie mówi ciągle o czym głosić nie można?

N.N: Niech pan głosi, to się pan przekona osobiście.

 

MB: Próbuję, ale nic to nie zmienia.

N.N: Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zasięg ma pan ograniczony, wobec czego propagacja jest znikoma. Konkurencja jest znaczna, następuje więc automatyczne zamazywanie się tego co pan głosi. Wreszcie, wydaje się panu, że jak pan głosi coś rozsądnego, to ktoś to weźmie na warsztat i coś z tym pocznie. To błąd. Nawet gdyby pan dopłacał, pies kulawą nogą tego nie obwącha. Chyba, że wyda pan duuużo kasy albo uczyni hałas wokół, co wcale nie oznacza, że coś więcej z tego wyniknie.

 

M.B: Prowadzi mnie to, do błędnego skądinnąd wniosku, że można, choć wcale tak nie jest?

N.N: No właśnie, bo o tym jak jest musi wypowiedzieć się niezawisły wysoki sąd. Sąd taki zresztą często nie bada tego, czy to co pan twierdzi to naukowa prawda czy teza zgoła teoretyczna. Sąd zbada natomiast, czy nie został narażony interes skarżącego lub czy takie zagrożenie nie jest uprawdopodobnione, albo czy nie jest w jakiś sposób zagrożone dobro publiczne, na przykład bezpieczeństwo.

 

M.B: To bzdury. W latach trzydziestych bolszewik Stalin wymordował całą opozycję, jej przybudówki a także przypadkowe osoby przechodzące obok. W trosce o bezpieczeństwo państwa. Malarz z Wiednia urządził swoim gorącym pomocnikom „Kryształową noc”. Na pewno zabezpieczał w ten sposób interesy ówczesnych Niemiec.

N.N: ciepło ciepło. Jest pan blisko. Już rozmawialiśmy o tragi-parodii. Coś jeszcze?

 

M.B: Nie dowiemy się zatem o czym mówić można, ani o czym nie można głosić.

N.N: Pozostaje duże pole do popisu, niech pan pisze o wyczynach sportowych, sensacyjnych odkryciach w genach neandertalczyków, wyprawie na Marsa, albo osiągnięciach ekologicznych w Chinach.

 

M.B: Przecież tam nikt o to nie dba.

N.N: Myli się pan. Przed olimpiadą ze stolicy Chin Pekinu, wyprowadzono kilkaset dużych śmierdzieli, znaczy trujacych powietrze fabryk.

 

M.B: I przepraszam dokąd przeprowadzono?

N.N: Rozparcelowano po różnych częściach Chin. To wielki kraj.

 

M.B:Tteraz spokojnie mogą smrodzić dalej.

N.N: Odczuwa pan to jakoś, przeszkadza to panu, ma pan w tym jakiś osobisty interes? Tylko niech pan nie opowiada, że władze Chin nic nie zrobiły, bo to oznacza szkalujące kłamstwo.

 

M.B: Nie oczywiście, ma pan rację, ja tylko tak, wypsnęło mi się przez nieuwagę.

N.N: No to niech pan lepiej uważa. Dożyje pan spokojnie emerytury.

M.B: Żebym tylko na tej emeryturze zdoł wyżyć …

NN: A to już jest insza inszość, sam pan widzisz jak bardzo osobista.

 

Marcisz Bielski 2011-01-02

 

Julian Assange urodził się w Townsville, Queensland 3 lipca 1971 roku, w Australii.

Jego rodzice prowadzili wędrowny teatr, ale rozstali się i w 1979 jego matka Christine wyszła ponownie za mąż. Ojczym Assange’a był muzykiem i należał do sekty New Age prowadzonej przez nauczycielkę Yogi – Anne Hamilton-Byrne. Z tego powodu rodzina wielokrotnie sę przeprowadzała, a Assange chodził do 37 szkół i uczęszczał do 6 uniwersytetów. W 1989 Assange ożenił się i urodził mu się syn Daniel. Gdy był hakerem i poszukiwała go policja, w 1991 żona opuściła go i zabrała syna ze sobą.

Do 1999 między eksmałżonkami trwał spór o opiekę nad synem. W Melbourne Assange pracował jako haker, ale był też twórcą wolnego oprogramowania. W 1995 napisał pierwszy program open source do skanowania portów – Strobe[2]. W 1996 wprowadził kilka poprawek w projekcie PostgreSQL.

Inne wolne oprogramowanie, którego jest współautorem to program Usenet NNTPCache i Surfraw, interfejs wiersza poleceń do internetowej wyszukiwarki –

Do 2006 J. Assange studiował fizykę i matematykę, potem poświęcił się głównie WikiLeaks. Został rzecznikiem prasowym i redaktorem naczelnym.

30 listopada 2010 Interpol na wniosek Szwecji wystawił list gończy oznaczony najwyższą kategorią, który oznacza poszukiwania Assange’a w celu aresztowania i ekstradycji w związku z oskarżeniami o wymuszenie seksualne i gwałt. W Szwecji na policję zgłosiły się dwie kobiety, które miały spotkać się z Assangem 14 sierpnia w Sztokholmie i sześć dni później oskarżyły go o przestępstwa seksualne.

           Dnia 7 grudnia 2010 Assange zgłosił się na policję w Wielkiej Brytanii i został zatrzymany.

Nie przedstawiono mu oficjalnych zarzutów i na wniosek prokuratora sąd odmówił wystawienia kaucji i zatrzymano go w areszcie do 13 grudnia, gdy odbyło się kolejne rozpatrzenie sprawy.

Sam Assange zaprzecza oskarżeniom, a część opinii publicznej uważa oskarżenie za fragment rządowej kampanii, sterowanej głównie przez Stany Zjednoczone, mającej na celu dyskredytację założyciela WikiLeaks. Niektórzy politycy ze sfer konserwatywnych w Stanach Zjednoczonych sugerowali, że Assange powinien być oskarżony o zdradę i zostać za to stracony. Były doradca polityczny konserwatywnego premiera Kanady, Tom Flannagan w telewizji kanadyjskiej powiedział nawet, że autor WikiLeaks winien być zamordowany w zamachu. Z oświadczenia tego, które spowodowało protesty i skandal wycofał się twierdząc, że był to niestosowny “żart”.

Od 16 grudnia Assange został osadzony w areszcie domowym w Ellingham Hall w Norfolk.

J.Assange otrzymał w 2009 roku nagrodę Amnesty International Media Award (New Media) za odkrycie zabójstw i tajemniczych zaginięć, w które był zamieszany rząd Kenii.