XLIV Super Bowl dla New Orleans Saints.

super

 

 

 

super Mecz odbył się w Miami na stadionie Sun Life, przy pięknej, typowej dla Florydy w tym czasie pogodzie. Stadion Sun Life znajduje się przy ul. Dan Marino i właśnie ten legendarny już rozgrywający Dolphins był prowadzącym przez cały dzień program stacji CBS, która w tym roku transmitowała Super Bowl.

Faworytami niedzielnej konfrontacji byli gracze z Indiany, ale po cichu większość kibiców obstawiała Saints. Bo trzeba powiedzieć, że marzeniem nie tylko Nowego Orleanu była wygrana ich teamu. W całym kraju Saints mieli więcej kibiców niż solidny team P. Manninga.

 

Niech te nastroje odda wypowiedź Prezydenta B. Obamy, którą mogliśmy wysłuchać na antenie CBS na kilka godzin przed meczem. Prezydent US został zapytany kto według niego będzie zwycięzcą niedzielnej konfrontacji i dlaczego. B. Obama odparł, że uważa Colts za team lepszy, głównie dzięki faktowi, że gra w nim P. Manning, którego uważa za najlepszego gracza na tej pozycji w historii. Dodał, że lider Colts prowadzi grę mądrze i pomysłowo a cały zespół dostosowuje się do tego wysokiego poziomu i co najważniejsze rozumie się ze swym kapitanem. Prezydent B. Obama zaraz jednak podkreślił, że jego serce jest po stronie Nowego Orleanu ze względu na sentyment do tego miasta i szacunek do ludzi, którzy włożyli wiele energii w odbudowę tej legendarnej miejscowości po katastrofie huraganu Katrina. B. Obama nie zapomniał też graczom Colts, że pokonali „jego” , jak to określił, Bears w Super Bowl 3 lata temu. Pomijając ostatni argument ta wypowiedź Pana Prezydenta oddaje uczucia jakie gościły w umysłach większości kibiców futbolu tego dnia.

 

Indiana

Jednak po I kwarcie meczu wydawało się, że sentymenty trzeba odstawić na boczny tor bo życie jest życiem a sport profesjonalny nie idzie w parze z sentymentami. Najpierw M. Stover bezbłędnie wykonal FG a na 0.5 minuty przed końcem kwarty Manning rzucił precyzyjne podanie do P. Garcona, które ten zamienił w przyłożenie. Było już więc 10:0 dla Colts. Jak się jednak później okazało był to jednyny okres tak zdecydowanej dominacji graczy z Indiany. Przyjezdni z Nowego Orleanu zaczęli od drugiej części meczu grać pewniej i bardziej zdecydowanie. Duża w tym zasługa QB D. Brees, którego podania pozwalały zdobywać pole gry jard po jardzie i zdobywać kolejne punkty. Jak się okazało już po meczu Brees wyrównał w tym spotkaniu rekord w ilości rzuconych podań kompletnych – 32 (do tej pory samodzielnym liderem był T. Brady). Oczywiście rekord ten dotyczy tylko spotkań Super Bowl.

 

W II połowie spotkania miały miejsce dwie akcje, które według mnie zadecydowały o końcowym sukcesie Saints. Najpierw, na początku III kwarty, na niekonwencjonalny onside kick zdecydowali się właśnie gracze z Nowego Orleanu. To zagranie zapoczątkowało drive Saints zakończony przyłożeniem i właśnie wtedy zaczęły się kłopoty Indianapolis. Było to pierwsze prowadzenie Nowego Orleanu w tym meczu. Jeszcze Colts odzyskali je na krótko po akcji indywidualnej RB J. Addaia, ale jak się później okazało były to już ostatnie punkty teamu Manninga. Na 6 minut przed końcem spotkania popis gry dał D. Brees. Najpierw rzucił podanie na TD do J. Shockeya ale jak by tego było mało, zdecydował się na podwyższenie wyniku za 2 punkty , tym razem rzucając celnie do L. Moore.

W szeregach Colts zapanowała nerwowa atmosfera, czego efektem było przechwycone podanie Manniga przez T. Portera i jego 74 jardowy rajd po przyłożenie. Było one przysłowiowym gwoździem do trumny dla Colts. Co prawda gracze i kibice Indianapolis wierzyli jeszcze w cudowne możliwości ich lidera – P. Manninga, ale 3 minuty to zbyt mało czasu aby odrobić deficyt dwóch przyłożeń, tym bardziej gdy gra się przeciw dobrze dysponowanym futbolistom, a takimi byli tego dnia gracze Saints.

 

Orleans W ten sposób marzenia milionów kibiców urzeczywistniły się: New Orleans Saints zdobyli Puchar Vince`a Lombardiego a QB D. Brees został MVP XLIV Super Bowl.

Spójrzmy jeszcze na statystyki tej konfrontacji i liderów poszczególnych klasyfikacji. Porównajmy najpierw liczby obu rozgrywających. Oczywiście tę konkurencję wygrał bezapelacyjnie D. Brees (32/39, 288 jardów, 2 TDs, 0 Int, rating 114.5). Zdecydowanie gorszy okazał się P. Manning (31/45, 333 jardy, 1 TD, 1 Int, rating 88.5).

Bardzo dobrze zaprezentował się gracz Saints P. Thomas (9 rush, 30 jardów + 6 rec, 55 jardów i 1 TD). W przegranym teamie Colts najlepszym futbolistą okazał się RB J. Addai (13 rush, 77 jardów, 1 TD + 7 rec, 58 jardów).

 

Tyle o samym meczu. Ale karnawał dopiero teraz się zaczął. Nowy Orlean eksplodował a zabawa trwa. Na słynnej Bourbon Street bezdomni piją piwo z bogatymi turystami a miejscowe kapele grają „When the Saints Go Marching In” . Dwie osoby mogą być jednak szczególnie dumne z niedzielnego triumfu. Trener S. Payton pod koniec roku 2005 zdecydował się na poprowadzenie teamu jako head coach przyjeżdżając do zdruzgotanego kataklizmem Nowego Orleanu z Dallas, gdzie święcił triumfy jako trener rozgrywajacych. Podobną decyzję podjął w tym czasie D. Brees wybierając Saints kosztem Miami Dolphins. Dziś należy docenić ich odwagę i determinację oraz cieszyć się, że te trudne decyzje zostały nagrodzone najwyższym wyróżnieniem jakiego oczekuje każdy profesjonalny gracz futbolu jakim jest zdobycie Pucharu Vince`a Lombardiego.

Cieszmy się więc razem z nimi i szczęśliwymi mieszkańcami Nowego Orleanu.

 

Jacek Urbańczyk – Chicago, IL

American Section Polish Association of American Football

[email protected]