Z meczu na mecz coraz gorzej…

tootball

 

 

 tootball

Mecz odbył się na Candlestick Park w San Francisco a wynik 10:6 (0:0, 7:3, 0:3, 3:0) nie oddaje jak słabym widowiskiem sportowym było to spotkanie.

Bardzo ciężko jest skomentować tę konfrontację i to nie tylko dlatego, że jestem kibicem teamu z Soldier Field ale właśnie z powodu znikomej ilości ciekawych akcji i zagrań.

Oba zespoły nie grają dobrze w tym sezonie. Wśród 49ers wartościowymi zawodnikami są na pewno: RB F. Gore (25 rush, 104 jardy i 1 TD w czwartkowym meczu) oraz WR M. Crabtree (4 podania złapane z 48 jardów). Oni zresztą byli liderami tego spotkania. Nie zapomnijmy również, że trenerem teamu z Kalifornii jest ex-Bear Mike Singletary, który w 1985 roku był jednym z tych, którzy doprowadzili Bears do zwycięstwa i zdobycia Super Bowl.

 

Bears mają większy potencjał zawodniczy ale nie potrafią go wykorzystać i nie potrafię powiedzieć dlaczego. Już dawno nie widziałem w wykonaniu Chicagowian tylu błędnych i niecelnych zagrań, takiej ilości bezsensownych kar, przechwyconych podań i generalnie rzecz biorąc – nieudolności. Pisałem o tym wszystkim przy okazji niedzielnego spotkania z Cardinals. W czwartek było o tyle inaczej, że nieco lepiej grała defensywa a dużo gorzej – ofensywa. Obie formacje jednak poniżej poziomu, który powinien być prezentowany. Z kronikarskiego obowiązku wspomnę tylko, że najlepszy wśród Bears był Matt Forte (20 rush, 41 jardów + 8 podań ze 120 jardów). 5 kolejnych przechwyconych podań zanotował na swym koncie J. Cutler co stawia go na pozycji lidera NFL w tej niezbyt chlubnej kategorii.

 

Jakie wnioski na przyszłość? Nie chcę nic sugerować ale… Dziennikarze Chicago Tribune wyliczyli, że zwolnienie L. Smitha kosztowałoby Bears 11.5 mln $ a jego piętnastu (!) asystentów dodatkowe 5.5 mln $ – jest to więc zabieg bardzo kosztowny, na który najprawdopodobniej nie zdecyduje się właściciel drużyny.

W niedzielę oczywiście Bears nie grają a w następnym tygodniu (22 listopada) będą podejmować silny zespół Philadelphia Eagles.

 

futbol

Dla miłośników futbolu mam jednak dziś również dobrą wiadomość. Otóż Northern Illinois Huskies wygrali swe siódme (czwarte z rzędu) spotkanie. Tym razem pokonali w DeKalb Ball State 26:20 (16:7, 0:6, 10:0, 0:7). Huskies zajmują po tym meczu 2 miejsce w Konferencji Mid-American West i jest już niemal pewne, że wezmą udział w prestiżowym meczu z serii Bowls. Będzie to już drugi rok z rzędu, kiedy uczestniczą w meczu Bowl (czwarty w tej dekadzie). Ojcem sukcesu jest niewątpliwie trener Jerry Kill, który prowadzi zespół z DeKalb drugi sezon.

 

O meczach innych drużyn z naszego regionu będziemy informować w niedzielę. A zapowiada sie ciekawie bowiem Northwestern jadą do Champaign na mecz z Illinois (ten mecz zrelacjonuję osobiście z Memorial Stadium w Champaign) a Notre Dame jadą do Pittsburgha na spotkanie z 8 zespołem Top 25.

 

Jacek Urbańczyk

[email protected]

Chicago NU

Zawodnicy i trener NIU tuż przed wbiegnięciem na murawę boiska.

 Autor – J. Urbanczyk