Ustawa nałożyła na deweloperów m.in. obowiązek prowadzenia rachunków powierniczych, na których klient deponuje środki, przeznaczone na zakup nieruchomości. Prowadzone przez banki rachunki gwarantują klientom zwrot pieniędzy na daną inwestycję w przypadku upadłości dewelopera. W zależności od rodzaju rachunku, deweloper otrzymuje transze pieniędzy po ukończeniu kolejnych etapów budowy lub po jej zupełnym ukończeniu.
Firmy deweloperskie muszą również sporządzać prospekty informacyjne poszczególnych nieruchomości ze szczegółowymi danymi o samej inwestycji, ale i o spółce oraz jej sytuacji finansowej i prawnej.
Nowe obowiązki oznaczają przede wszystkim dodatkowe koszty dla firm.
– Ta ustawa kreuje kolejne ryzyka po stronie dewelopera i myślę, że wiele mniejszych firm będzie musiało zrezygnować z działalności albo przeniesie się w inne branże ze względu na zwiększone koszty i zwiększone ryzyko prowadzenia działalności deweloperskiej – zauważa Jacek Bielecki w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.
To spowoduje, że rynek deweloperski może się skurczyć.
– Spodziewam się ograniczenia liczby podmiotów działających na tym rynku. Podkreślam jednak, że w wyniku upadłości albo przejęć, bo takich procesów, na razie przynajmniej, nie widać w perspektywie najbliższych miesięcy –twierdzi prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Jego zdaniem, tylko największe podmioty będą w stanie poradzić sobie ze zobowiązaniami nałożonymi przez ustawodawcę. Z rynku mogą zniknąć małe i średnie firmy. W ten sposób ustawa, która miała chronić interesy klientów, kupujących mieszkania, może ograniczyć ich możliwości wyboru.
– To wcale nie jest dobre dla rynku – mówi Jacek Bielecki. – Niedoskonałość tej ustawy i kreowanie przez nią nowych obciążeń finansowych i ryzyka grozi tym małym i średnim deweloperom. Duzi sobie zawsze poradzą finansowo i z ryzykiem. Oni zatrudniają sztab prawników, którzy zawsze, z każdej sytuacji potrafią znaleźć cztery wyjścia.