Babcine opowieści przy kominku

Czas Bożego Narodzenia

W okresie Bożego Narodzenia, dzieci we wszystkich polskich domach najbardziej czekały na czas spędzony ze swoja babcią, która nie tylko śpiewała z nimi kolędy. Był to czas, w którym opowiadala ona swoim wnukom o Ojczyźnie, jej losach i bohaterach. W tych opowiesciach zawsze przewijał się wątek Bożego Nraodzenia.

Czasy Mieszka I

Od momentu przyjęcia przez Mieszka I chrztu, nasz kraj starał się wdrażać wszelkie świąteczne obrzędy, związane w osobą nowonarodzonego Jezusa. Wiele zwyczajów pogańskich zostawało sukcesywnie wypierane z tradycji chrześcijańskich, ale niektóre z nich na dobre wplotło się w nowo powstałą religię. Przestano już wierzyć w moc boga Światowida, a zaczęto uwielbiać Jedynego Boga i jego syna- snuła swoje opowieści babcia. W dobie dziesiątego stulecia, na ziemiach polskich obowiązywał zwyczaj tak zwanych białych sukien. Uważano wówczas, że Syn Boga, który akurat się nam narodził, musiał być należycie przyjęty na ten lichy ziemski padół. Wszyscy się, zatem ubierali w białe suknie i w skupieniu czekali na nadejście wieczoru, by przy suto zastawionym stole fetować nadejście małego Jezusa.

Wiek wojen

Gdy nastał wiek siedemnasty, zwany potocznie wiekiem wojen, ludzie upatrywali poprawy swojego losu w uroczystym świętowaniu Bożego Narodzenia. Już w połowie października wypuszczano się na polowania, a następnie wyrabiano wędliny i peklowano mięsa. W niewielkim miasteczku Końskie, przyrządzano świąteczne boczki i balerony w tak zwanym kapustniku, w którym palono węgiel smolny, potrzebny do wędzenia wspomnianych smakołyków. Do obsługi wspomnianego kapustnika, zatrudniano najuboższe kobiety z ościennej wioski Kozia Wola- z uśmiechem wtrąca swoim wnukom babcia.

W większych miastach

W większych polskich miastach, wraz ze świętami Bożego Narodzenia, związany był zwyczaj błyszczącej monety. Wówczas to, najbogatszy mieszkaniec miasta, fundował sobie swój wizerunek na awersie obowiązującej wówczas monety, o najniższym nominale. Natomiast na rewersie, musiał się obowiązkowo znajdować motyw świąteczny oraz rok bicia takich pieniędzy. Ze zwyczajem tym, związana była pewna przepowiednia, mówiąca o tym, że pierwsze trzy momenty, musiały być rozdane ubogim dzieciom, gdyż w przeciwnym razie, plaga może dotknąć wszystkich mieszkańców miasta- mówi babcia.

Lata współczesne

We współczesnym czasie, wiele ze wspomnianych obrzędów uległo już zapomnieniu, ale i tak okres świąt Bożego Narodzenia nacechowany jest mnóstwem miłości i magii, która scala serca wszystkich domowników. Według starego zwyczaju, od lat we wszystkich chrześcijańskich domach, na wigilię Bożego Narodzenia, stroi się choinkę. Jest to jedna z najmłodszych tradycji wigilijnych, która dała o sobie znać dopiero w wieku XVIII. Początkowo na ziemiach polskich, popularna była jedynie tak zwana gałązka wigilijna, czyli innymi słowy był to wierzchołek sosny, jodły lub świerku zawieszony u pułapu największego pokoju. Drzewko to miało chronić w magiczny sposób dom i jego mieszkańców od złych uroków rzucanych przez czarownice. Choinka w Polsce przyjęła się od narodów germańskich, które dekorowały owo drzewko wigilijne w oczekiwaniu na przyjście Zbawiciela. Zwyczaj ten dyktował ubieranie choinki w dekoracje koloru niebieskiego, granatowego i białego. Pod koniec osiemnastego stulecia, przyjęto w Polsce zwyczaj ubierania dla dzieci i chorych domowników osobnego drzewka. Udekorowane ono było jedynie orzechami, cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem świeczek woskowych. Wierzono bowiem, że takowe drzewko da dzieciom mądrość, zaś ludziom starszym i chorym zapewni trwałe zdrowie – mówi przy kominku babcia.

EWA MICHAŁOWSKA -WALKIEWICZ