Bitwa pod Kockiem

Przed bitwą
– Grupa „Polesie”, została zorganizowana w połowie września 1939 roku z rezerwistów i ochotników oraz poleskich oddziałów szwoleżerów, która otrzymała zadanie polegające na osłonie od północy wschodniej części Polski. Po inwazji sowieckiej na Polskę, tuż po kapitulacji Warszawy generał Franciszek Kleeberg zdecydował kontynuować działania wojenne, by opanować składy amunicyjne w Stawach i przejść w Góry Świętokrzyskie – relacjonuje Edward Kowalski historyk.

Grupa „Polesie” – rekonstrukcja bitwy

Bitwa
Pod koniec września 1939 roku, w rejonie miejscowości Serokomla, szwoleżerowie z grupy Polesie, zajęli stanowiska obronne. Brygada Kawalerii, czyniła tam rozpoznanie terenu. Około godziny 10:00, ruszyło regularne natarcie wzdłuż miasta Kock. Z rejonu miejscowości Józefów, drugi Pułk Ułanów Grochowieckich, wyruszył w kierunku wsi Tulczyn, gdzie odnosi ogromne zwycięstwo, biorąc do niewoli ponad 200 jeńców niemieckich. Po przełamaniu oporu Niemców, polscy szwoleżerowie nacierali od północy na stację kolejową Krzywda, zajętą przez oddziały niemieckie.

Działania zaczepne
– Generał Podhorski, uzyskał akceptację generała Kleeberga na przeprowadzenie działań zaczepnych. Brygada Kawalerii, miała zaatakować od strony miejscowości Józefów w kierunku zachodnim, regularne niemieckie siły zmotoryzowane VCDG. Dodatkowo z Kocka, atakował 3 Pułk Strzelców Konnych. W ten sposób została zmieciona obsługa artylerii niemieckiej. Jednak brak amunicji i załamanie się ataku od czoła, zatrzymało polską akcję zbrojną – czytamy w Encyklopedii Historycznej.

Siły ubezpieczające
Podlaska Brygada Kawalerii, dodatkowo ubezpieczała od północy i zachodu swoje stanowiska. Jednakże już dnia 4 października, siły niemieckie ruszyły w kierunku rzeki Bug, tworząc tam bardzo silny i skoncentrowany punkt oporu. Do nocy polska kawaleria nie zdołała wyrzucić nieprzyjaciela z zajętych pozycji. Wieczorem generał Kleeberg zarządził odprawę dowódców dużych jednostek w miejscu swojego postoju. Polski atak, miał polegać na kolejnym pobiciu dwóch niemieckich dywizji zmotoryzowanych. Główne zadanie zniszczenia nieprzyjacielskiej dywizji miała wykonać Grupa Operacyjna Kobryń.

Trudny atak
Atak na niemieckie pozycje, nie okazał się jednak tak łatwy. Jednakże, oddziały polskich kawalerzystów, zdobywały sukcesywnie pozycje wroga, wypierając ich z regionu suwalskiego. Mimo odnoszonych zwycięstw, brak amunicji, przeważył szalę zwycięstwa, na stronę wroga. Generał Franciszek Kleeberg oraz generał Młot- Fijakowski podjęli decyzję o kapitulacji. Wojsko Polskie w ciągu nocy zniszczyło broń, szykując się do poddania się. W krótkiej mowie generał Kleeberg powiedział do swoich żołnierzy…

Nic sobie nie mamy do zarzucenia. Zachowaliśmy honor żołnierski do końca. Kiedyś, gdy Ojczyzna zażąda od nas rachunku, będziemy mogli odpowiedzieć na każde pytanie…
Rano 6 października, generał Kleeberg odebrał ostatnią defiladę swojego wojska. Tak zakończyła się ostatnia walka polskiej bitwy obronnej.

Ewa Michałowska – Walkiewicz
[email protected]

Generał Kleeberg żegna się ze swymi oficerami.

Opis niemiecki: Kock, Polska 1939. Polscy jeńcy. Kawaleria. 33pp (IR/33).

 Źródło:
http://www.strony.com/1%20M%20Bitwa%20Pod%20Kockiem/Bitwa%20pod%20Kockiem%20%20Franciszek%20Kleeberg%20.htm