Brygada Świętokrzyska

 

Na rozkaz Armii Krajowej, w roku 1944 utworzona została Brygada Świętokrzyska. Liczyła ona początkowo 822 żołnierzy, którzy walczyli z okupantem hitlerowskim, w regionie świętokrzyskim.
Geneza powstania Brygady Świętokrzyskiej,

W lutym 1944 roku, w wyniku rozkazu komendanta Okręgu V Kieleckiego, majora Olgierda Mirskiego, pseudonim Kordian, w okolicach wsi Wronów w powiecie opatowskim, doszło do koncentracji kilku oddziałów partyzanckich. Hitlerowcy wcześniej na wspomnianym terenie, dokonywali czystek zamieszkałej tam ludności. Część z nich wywożono na roboty przymusowe do III Rzeszy, a innych wieziono na zagładę do obozów koncentracyjnych. Nie szczędzono wówczas ani kobiet, ani też dzieci. Domy puszczano z dymem,. A dobytek pożytkowano na potrzeby swojego wojska. Sytuacja ta, znalazła wielki sprzeciw ze strony Armii Krajowej. Dla niej to okrucieństwo, musiało znaleźć upust w szybkim odwecie. Z kilku oddziałów partyzanckich, utworzono tak zwany Pas Odwetu, ze sformowanych 3-batalionów i 204 Pułku Piechoty Ziemi Kieleckiej. Na czele pierwocin Brygady Świętokrzyskiej, stanął major Eugeniusz Kerner.

Walczyć do ostatniej kropli krwi
Od lutego 1944 roku, Brygada Świętokrzyska, której szeregi z czasem dwukrotnie się powiększyły, prowadziła walki zbrojne zarówno z Niemcami, jak też z partyzantką prokomunistyczną. Operowano wówczas z reguły siłami jednej lub kilku kompanii, reszta załogi brygady tworzyła odsiecz lub tylne okrążenia liniowe. Współdziałano czasem z miejscowymi oddziałami AK oraz z Batalionami Chłopskimi. W okresie od 15 do 25 lipca 1944 roku, Brygadą Świętokrzyską dowodził podpułkownik Stanisław Nakoniecznikow-Klukowski pseudonim Kmicic.

Chcieliśmy szybko wolnej ojczyzny
– Walczyliśmy zajadle. Nie ważne było czy damy sobie radę z uzbrojonym po zęby wrogiem czy nie. Myśmy walczyli o wolną Polskę, …i nie ważne było czy to uczynimy gołymi rękami, czy też bronią zdobytą na wrogu. Pamiętam, jak mimo różnicy liczebnej, dnia 23 czerwca 1944 roku walczyliśmy pod miejscowością Działki Kotowskie, z okupantem, który wcześniej spalił okolicznym mieszkańcom szesnaście domów i zabudowań gospodarczych. Tracąc 6 żołnierzy, odparliśmy kolejny atak niemieckich oddziałów zmotoryzowanych na tę miejscowość. Tym sposobem odnieśliśmy małe, ale zwycięstwo – relacjonuje Adam Spinalski.

Najlepiej było w lipcu
– W książce Wiesława Auguścika, zatytułowanej „Wciąż mi się to śni”, czytamy iż w dniu 22 lipca 1944 roku, Brygada Świętokrzyska odniosła zwycięstwo w starciu pod Czarnocinem z oddziałem żandarmerii niemieckiej i SS. Wzięto wówczas do niewoli sturmbannführera SS i 14 żandarmów, a także zabito 2 SS-manów. Po pisemnym zapewnieniu oficera SS, że ludność Czarnocina nie będzie represjonowana, jeńcy zostali zwolnieni. Poza tym zdobyto duże ilości potrzebnej broni i amunicji. Po rozpoczęciu się w połowie lipca ofensywy wojsk sowieckich, rozpoczęto realizację planu utworzenia 3 dużych zgrupowań Narodowych Sił Zbrojnych, które następnie ewakuowałyby się na tereny zajęte przez wojska amerykańskie i brytyjskie. Komendant Okręgu V Kieleckiego NSZ major Olgierd Mirski, w dniu 11 sierpnia 1944 roku, rozkazał wcielić do Brygady Świętokrzyskiej jeszcze dwa bataliony, które by mogły odpierać niemiecki desant –relacjonuje Andrzej Mroczek.

Już koniec wojny bliski
– Ofensywa sowiecka rozpoczęta 13 stycznia 1945 roku. Niemcy uciekali jak mogli z zajmowanych przez siebie terenów. Ale ich mordercza władza, nie opuszczała ich ani na chwilę. Uciekając się i kryjąc, po drodze łupili okolicznych mieszkańców regionu świętokrzyskiego, którzy jak zbawienia oczekiwali nadejścia Armii Czerwonej. Wszyscy jednak rozczarowali się, jeśli chodzi o ich nadejście- opowiada Andrzej Skulima.

Armia Czerwona
– I doczekaliśmy się nadejścia Armii Czerwonej. Wszyscy na nią czekali, a oni grabili nas jeszcze bardziej niż Niemcy. Kradli wszystko, co tylko stanęło im na linii wzroku. Mordowali kobiety i dzieci. Postanowiliśmy zatem i im też pokazać co znaczy polska Brygada Świętokrzyska. Walczyliśmy jak nie trudno się domyślec i z nimi. Pomyśleliśmy, że jak udało nam się to kilka razy z Niemcami to i z nimi pójdzie nam stosunkowo szybko. Ale zapomnieliśmy, że czerwonoarmiści, długo pamiętają- relacjonuje Jerzy Jagodnik.

Wszyscy zostaliśmy skazani
– Szybko nastąpił koniec wojny. Pogoniliśmy najpierw Niemców, potem trochę czerwonoarmistów, ale nikt nie przypuszczał, że tu na dobre zasiedzi się władza stalinowska. Walczyliśmy o nasz kraj, o naszą kochaną Polskę, ale po wojnie walczono z nami, którzy chcieliśmy dla naszych rodaków tylko wolności. Polacy, którzy wstąpili w szeregi Armii Czerwonej, zachowywali się tak jak i oni. Prawie wszyscy z Brygady Świętokrzyskiej, trafiliśmy do więzienia. Poniewieranie nas przez rodaków, przeszło najskrytsze oczekiwania. Wielu z nas, otrzymało wyroki śmierci, kilku z nas długie kary pozbawienia wolności. Z czasem staliśmy się żołnierzami wyklętymi, tylko dlatego, że ponad wszystko ukochaliśmy nasz kraj. Ciosy zadawane z ręki rodaków, nie mają sobie równych. To boli po stokroć więcej- opowiada Zygmunt Dołęga.

W lutym, kiedy to obchodzimy rocznicę powstania Brygady Świętokrzyskiej, warto jest wspomnieć tych Polaków, którzy walcząc o dobre imię swojej ojczyzny, stali się wyklęci.

Ewa Michałowska – Walkiewicz
[email protected]