Chleba naszego powszedniego

Polska

 

 

Tylko prawdziwy patriota potrafi zrozumieć, wartość wolnej ojczyzny. Zatem należy nam potomnym rozważyć wartość cierpienia, jakie trawiło gorących patriotów, gdy ukochanej Polski nie było na mapach politycznych Europy.

 Polska

Odrobina wspomnień

Rok 1772, dla Polaka jest czasem, którym każdy chciałby zapomnieć. Strach przed rozpasaniem się obcych mocarstw na drogiej ziemi naszych ojców, niepewność jaką niesie ze sobą dzień jutrzejszy, a niewolnicza praca na syberyjskiej ziemi, wyciska ostatnią kroplę potu z ledwo tlącego się życia Polaka, były powodem szerzącego się marazmu. Jednakże, każdy komu droga była niegdyś polska ziemia, pragnął swą pracą zarobić na jej powrót do niepodległości. Ten chleb który miał spożywać wolny Polak, miał mu dodawać tyle sił, aby wyrwać drogą ojczyznę z łap oprawczych sąsiadów. Ta droga kromka, czarnego chleba, którą jadł więzień Cytadeli Warszawskiej, miała dodać mu sił do wytrwania w tej niewolniczej kaźni i zniesienia tortur ponad miarę ludzkiej wytrzymałości.

 

Co było dalej

Mimo, że naszą ojczyzną władali niepodzielnie obcy monarchowie, o uprawę polskich zbóż dbali Polacy pracujący na rodzimej roli. Ten chleb, który służył im za pokarm codzienny, był wypiekany przez spracowane ręce Polaka. On był zawsze nasz i służył naszym ojcom, by dodać im sił w walce z przytłaczającą ich codziennością. Tacy ludzie jak Tadeusz Rejtan, który własną piersią bronił drzwi, do sali sejmowej, dodawali hartu i odwagi do stawienia krwawego oporu tym co przeciw Polsce śmieli podnieć grabieżczą dłoń. On to próbował ostatkiem sił uchronić nasz naród przed skutkami uchwał porozbiorowych mających miejsce w roku 1773, by tym sposobem pokazać zaborcom, że my jako Polacy potrafimy się upomnieć o swoje i walczyć o drogą naszemu sercu ziemię naszych przodków.

 

Nie było nam łatwo

Gdy nadszedł czas czwartego rozbioru Polski, który nastąpił w dniu 17 września 1939, znów okruchy czarnego ale polskiego chleba stały się dla nas świętością. To co nie pozwoliło nam pogodzić się z jarzmem kolejnej nieprawości, duma Polaka tułacza, zabrały nam wszystko to co czyni nas wielkimi, ale też wzmaga w nas patriotyzm i oddanie dla sprawy ogólnie pojętej miłości do rodzimej ziemi. Drobiny polskiego chleba, stanowiły niejednokrotnie jedyną pamiątkę wziętą z rodzinnego domu, które przypominały matkę przyrządzającą codzienną strawę i ojca, który na niego zarabiał. Ten chleb był jedynym pragnieniem człowieka osadzonego w obozie oświęcimskim, jak również w celach warszawskiego Pawiaka. Niektórzy Polacy, wywiezieni w celu świadczenia niewolniczej pracy na rzecz III Rzeszy, kawałki polskiego chleba, które mieli ze sobą w kieszeniach, zachowywali jako najdroższe relikwie, do których nawet zanosili codzienne modły.

 Wiezienia

Na nieludzkiej ziemi

W Polakach osadzonych w lagrach koncentracyjnych, głód i tragizm dnia powszedniego wyzwalał wręcz miłość do kawałka czerstwego chleba, któryby dodał im sił do przetrwania tych potwornych warunków bytowania, aby mogli potomnym nieść świadectwo prawdzie o minionych dniach wojny i naszej ojczyźnianej niewoli. Niech dla nas Polaków, dwudziestego pierwszego wieku, miano patriotów było słowem, które niesie ze sobą wolność i niepodległość narodową. Zaś słowo chleb, będzie wykładnią naszej pracy dla dobra ukochanej ziemi Piastów. Tak jak Bogumił Niechcic w powieści Marii Dąbrowskiej pod tytułem „Noce i dnie”, pracował na chleb i dla wolnej Polski, tak i my musimy pracować dla tej jedynej, której na imię Ojczyzna. Tak jak Bohatyrowiczowie z powieści Elizy Orzeszkowej „Nad Niemnem”, pracowali dla dobra ojczyzny, aby kolejny raz wydźwignęła się ona z oprawczych łap zaborców, tak i my współcześni musimy dać z siebie wszystko, by droga naszemu sercu ojczyzna, nie musiała kalać swojego dobrego imienia, w bagnie jakie niesie ze sobą niewola narodowa. Niech ten chleb, na który wszyscy pracujemy, będzie wykładnią naszej polskości i doskonałości narodowej. Niech ten chleb, który jemy codziennie i o który modlimy się do Boga w modlitwie Pańskiej, będzie w pełni zaspakajał nasze potrzeby fizjologiczne i duchowe. Niech będzie on naszą świętością i dobrem.

 

EWA MICHAŁOWSKA – Walkiewicz

[email protected]

 

Zapraszamy do oglądnięcia interesującego fotoreportażu z widowiska historycznego. który  jest  interesującym dodatekiem  do art. pani Ewy.

 Fotoreportaż z widowiska historycznego: Poznańczycy 1919-1920. Grupy rekonstrukcji historycznych przedstawiły epizod z wojny 1920 roku, zdobycie twierdzy Bobrujsk przez wojska wielkopolskie.

 Autor: Kamil Andrzej Misiak

 https://polishnews.com/index.php?option=com_wrapper&view=wrapper&Itemid=310