Czas decydujących rozstrzygnięć w NFL.

 

Nie – bowiem na tym etapie rozgrywek nie powinny nas dziwić już żadne rozstrzygnięcia. Tak, ponieważ w niektórych meczach bardzo szybko uwidoczniła się przewaga jednej z drużyn a rozmiar zwycięstw był zaskakujący.

 

Na pewno tak się stało w przypadku meczu rozgrywanego w Foxborough, czyli na terenie Patriots. Gospodarze przegrali wyraźnie z Baltimore Ravens 14:33 (0:24, 7:0, 7:3, 0:6). Goście juz od pierwszych minut przystąpili bardzo skoncentrowani do gry i dało to piorunujący efekt. Przechwyty i wymuszone fumble były bronią Ravens. W wyniku tunovers w I kwarcie wywalczyli 3 (!) przyłożenia i FG. To ustawiło mecz już do końca. Pomimo usilnych starań, Brady i jego koledzy nie mogli tego dnia już nic zrobić. Bardzo dobrze spisali się wśród Ravens następujący futboliści: R. Rice (22 akcje na 159 jardach i 2 TDs) i W. McGahee (20 akcji na 62 jardach i 1 TD). Widać więc , że to indywidualne akcje przyniosły sukces Baltimore. Nie wyróżnił się w tym spotkaniu Flacco jakąś porażającą statystyką ale przynajmniej nie popełnił błędów rozgrywającego New England. Zresztą przyjrzyjmy się liczbom zanotowanym na koncie T. Brady: 23 celne podania (42 próby), 154 jardy, 2 TDs, 3 Int. , 3 sack, rating – 49.1 To nie spotkało tego doświadczonego gracza chyba już bardzo dawno. Na jego słabej postawie zaważyła mierna gra zawodników odpowiedzialnych za ochronę rozgrywającego oraz bardzo agresywna i aktywna postawa defensorów Ravens. Wśród defensorów Baltimore łatwo wychwycić polskie nazwisko T. Zbikowskiego. Rzeczywiście pochodzi on z Orland Park – bardzo katolickich przedmieść Chicago. Mieszka tam bardzo dużo Amerykanów z polskim background – tak jest również w przypadku Zbikowskiego. Celem wielu mieszkańców tej części metropolii Chicago są studia w katolickiej uczelni Notre Dame. Tak właśnie stało się w przypadku Zbikowskiego. Z Notre Dame trafił do NFL. W dalszym ciągu jednak mieszka (ma dom) w Orland Park i przy każdej okazji podkreśla, że jego domem jest Chicago a to gdzie gra nie ma żadnego znaczenia dla jego poczucia przynależności do danej społeczności. Wracając do meczu – nie był to najlepszy występ Zbikowskiego ale generalnie w Ravens jest to podstawowy zawodnik z ustaloną już renomą. Wypada jeszcze wyróżnić kogoś spośród gospodarzy – na pewno najskuteczniejszy był WR J. Edelman (6 rec, 44 jardy, 2 TDs). Ja przypominam sobie, że gdy 2 lata temu napisałem o końcu ery New England to spotkałem sie ze słowami krytyki. Patriots to ciągle solidny zespół ale już od kilku lat bez możliwości walki o najwyższe tytuły – niedzielny mecz potwierdził moją tezę.

Baltimore czeka teraz mecz wyjazdowy z Colts. Początek o 7:15 p.m. CT, w sobotę 16 stycznia. I jeszcze wiadomość dla obstawiających mecze w zakładach: amerykańscy bukmacherzy stawiają na zdecydowane zwycięstwo Colts.

 

Właściwie dość podobny przebieg miał mecz sobotni pomiędzy Dallas i Eagles wygrany przez gospodarzy 34:14 (0:0, 27:7, 7:0, 0:7). Oglądałem ten mecz w press box United Center, jednym okiem patrząc na spotkanie Bulls – Timberwolves a drugim na stojący obok mnie monitor. Oba spotkania miały zaskakująco łatwe rozstrzygnięcia (relacja z tego meczu – poniżej) i to jest druga niespodzianka tej rundy playoffs. Myślełem, że ta konfrontacja to będzie popis fascynującego futbolu z finezyjnymi zagraniami dwóch świetnych rozgrywających. Do moich oczekiwań dostosował się jedynie Tony Romo. Rzucił 23 celne podania (35 prób) na odległość 244 jardów – 2 z nich zostały zamienione na przyłożenia i żadne nie zostało przechwycone. Natomiast nie do poznania był McNabb. Fakt, że był pod presją zawodników Cowboys cały czas (sacked 4 X) ale nawet gdy miał czas i miejsce do rozegrania – przerzucał swych receiverów albo po prostu wybierał złą opcję gry. To druga wysoka porażka Eagles z dallas w ciągu tygodnia i muszę szczerze przyznać, że tę z sezonu regularnego uznawałem za zasłonę dymną przed właściwym rozstrzygnięciem. Nic bardziej błędnego – Cowboys panowali na boisku w sobotę niepodzielnie. RB F. Jones przeprowadził 16 akcji na 148 jardach i uzyskał 1 przyłożenie a wśród receiverów wyróżnił się M. Austin (7 rec, 82 jardy, 1 TD). Wśród gości najlepszy był rookie J. Maclin (7 rec, 146 jardów, 1 TD). Jedno podanie zakończone rzucił Vick ale generalnie nie podobają mi się te roszady rozgrywających Eagles. Wejścia Vicka na 1 akcję są po prostu bezsensowne i w przyszłości podejrzewam, że ten bardzo dobry przecież gracz , będzie chciał jakoś ustabilizować swoją pozycję w Filadelfii albo poszuka nowego teamu. W przyszłym sezonie Eagles będą znów groźnym zespołem. Do tego wniosku upoważnia mnie fakt posiadania grupy bardzo dobrych młodych futbolistów (Jackson, Maclin, Celek) i przy dobrej kondycji zdrowotnej „starych” wyjadaczy: McNabba, Westbrooka a może również Vicka – mogą zwojować wiele. A Cowboys? Oczekiwania w Dallas są wielkie (ale takie są już od kilku lat). Na ekranach telewizorów widzieliśmy uradowane twarze właściela teamu oraz byłego Prezydenta US – George W. Busha. No i kibice – ci stawili się na nowym stadionie w rekordowej liczbie 93 000. W dywizyjnej fazie playoffs czeka ich mecz w Minnesocie z Vikings. To spotkanie rozpocznie się w niedzielę 17 stycznia o godzinie 12:00 p.m. CT. Bukmacherzy obstawiają minimalne zwycięstwo gospodarzy. Ja będę kibicował Cowboys.

 

Kolejne dwa spotkania były bardziej wyrównane. W rozegranym w sobotę meczu Cincinnati ulegli na własnym stadionie NY Jets 14:24 (7:0, 0:14, 0:7, 7:3). Konfrontacja rozpoczęła się dość pechowo dla gospodarzy, ponieważ już po pierwszym kickoff złamania lewej nogi doznał ich LB R. Jeanty. Jednak to właśnie Bengals pierwsi objęli prowadzenie: po 11 jardowym podaniu C. Palmera do L. Colesa, ten ostatni zdobył przyłożenie. Jednak już na początku II kwarty Jets wyrównali po akcji najlepszego gracza gości – S. Greene (piękny, 39 jardowy rajd lewą stroną pola gry). Następne przyłożenia Nowojorczycy dołożyli już wkrótce: na 6 minut przed zakończeniem II kwarty i na 2 minuty przed końcem III. Bengals jednak nie poddali się a dotyczy to przede wszystkim ich flagowego running backa – C. Bensona. Po 49 jardowej akcji doprowadził on wynik do różnicy 7 punktów – wszystko było więc jeszcze możliwe. Jets dołożyli jednak jeszcze 3 punkty za FG i tego już było za wiele gospodarzom. Wśród Bengals zawiódł C. Palmer (18/36, 146 jardów, 1 TD, 3 sack, 1 int – rating 58.3) a C. Ochocinco już od dłuższego czasu jest bardziej znany jako medialno-boiskowy błazen a nie wide receiver. Natomiast bardzo dobrze spisali się wspomnani już: RB C. Benson (21 rush, 169 jardów, 1 TD) i WR L. Coles (6 rec, 48 jardów, 1 TD). Goście to przede wszystkim siła i przebojowość RBs: S. Greene (21 rush, 135 jardów, 1 TD) i T. Jones (15 rush, 34 jardy, 1 TD). Bardzo dobry, po raz pierwszy bezbłędny, mecz zanotował na swym koncie rookie QB – M. Sanchez. Uważam, że zatrudnienie tego rozgrywającego było bardzo dobrą decyzją właścicieli NY Jets – bez względu na dalsze losy tego teamu w tegorocznych rozgrywkach. Statystyka Sancheza z tego spotkania być może nie rzuca na kolana (12/15, 182 jardy, 1 TD, 0 sack, 0 int, rating – 139.4) ale w perspektywie całego sezonu okazał się on skuteczniejszy niż wielu jego bardziej doświadczonych kolegów z branży (pomimo że rzucił 20 (!) int.). W niedzielę, 17 stycznia Jets wyjeżdżają na mecz do San Diego (początek o 3:40 p.m. CT). W oczach niemal wszystkich fachowców od futbolu , zdecydowanym faworytem w tej konfrontacji są gospodarze.

 

Na zakończenie niedzielne spotkanie Arizona – Green Bay, wygrane przez gospodarzy w dodatkowym czasie gry 51:45 (17:0, 7:10, 14:14, 7:21, 6:0). Ten mecz był okrasą tej fazy playoffs – głównie ze względu na dramatyczną końcówkę (to przecież zawsze lubimy) ale także dzięki wielu ciekawym akcjom przeprowadzanym przez obie drużyny. Pojedynek rozgrywających dodał jeszcze smaczku temu meczowi. Kurt Warner wygrał zdecydowanie z debiutującym w postseason Aaronem Rodgers. Warner rzucił więcej podań zakończonych przyłożeniami (5) niż miał niekompletnych podań (4). Już ten fakt znamionuję klasę starego mistrza jak go określa prasa (Old Master). Oto kompletna statystyka Warnera: 29/33, 379 jardów, 5 TDs, 0 int, 1 sack – rating 154.1. Liczby po stronie Rodgersa są równie imponujące ale błędy popełnione przez niego zaważyły na wyniku – obniża to więc zasadniczo ocenę QB Green Bay , bez względu na statystykę. Ale przyjrzyjmy się jej: 28/42, 422 jardy, 4 TDs, 1 int, 5 sack – rating 121.3. Mecz wydawał się już rozstrzygniety, kiedy to gospodarze objęli prowadzenie 17:0 (jedno z przyłożeń to właśnie wynik przechwyconego podania Rodgersa). Jednak „Cheese Heads” (jak złośliwie określają Packers kibice innych drużyn – najczęściej z Chicago) potrafili się otrząsnąć z szoku po I kwarcie i w efekcie doprowadzili do wyrównania w regulaminowym czasie gry. W Cardinals świetnie spisywało się trio receiverów: S. Breaston (7 rec, 125 jardów, 1 TD),  L. Fitzgerald (6 rec, 82 jardy, 2 TDs) i E. Doucet (6 rec, 77 jardów , 2 TDs). Wśród futbolistów z Wisconsin także receiverzy występowali w rolach głównych: J. Finley (6 rec, 159 jardów), G. Jennings (8 rec, 130 jardów, 1 TD) i J. Jones (3 rec, 50 jardów, 1 TD). Aby oddać dramaturgię ostatnich zagrań (i całego meczu) należy zaznaczyć, że przyłożenie, które doprowadziło do wyrównania zostało wywalczone przez Packers na 1:52 min. przed końcem regulaminowego czasu gry a dosłownie w ostatniej sekundzie FG nie został wykorzystany przez kopacza Arizony – N. Rackersa. W tej sytuacji doszło do decydującej rozgrywki w dodatkowym czasie gry. Już w drugiej minucie błąd na wagę porażki popełnił Rodgers (fumble). Piłkę odzyskał Karlos Dansby i niezagrożony przebiegł 17 jardów aby wywalczyć zwycięski touchdown. Tak więc pierwsza akcja Rodgersa (interception) i ostatnia (fumble) zaważyły na wyniku meczu. W 41 letniej historii playoffs Green Bay, nigdy nie zdobyli oni w posezonowym meczu tylu punktów ale także ngdy nie stracili tak wielu. Przypomnę jeszcze tylko, że tydzień wcześniej Packers pokonali Cardinals na ich terenie 33:7 (ostatni mecz sezonu regularnego). Wobec świetnej postawy Cardinals i znakomitej formy K. Warnera niezmiernie ciekawie zapowiada się spotkanie New Orleans – Arizona. Rozegrane zostanie ono w Nowym Orleanie w sobotę 16 stycznia o godzinie 3:30 p.m. CT. Faworytem jest zespół gospodarzy ale ja bym zaryzykował i obstawił underdog.

 

Na zakończenie jeszcze raz przejrzysty rozkład jazdy rozgrywek dywizujnych w playoffs:

Sobota, 16 stycznia 2010

New Orleans Saints vs. Arizona Cardinals

3:30 p.m. CT – TV FOX

Indianapolis Colts vs. Baltimore Ravens

7:15 p.m. CT – TV CBS

 

Niedziela, 17 stycznia 2010

Minnesota Vikings vs. Dallas Cowboys

12 p.m. CT – TV FOX

San Diego Chargers vs. NY Jets

3:40 p.m. CT – TV CBS

 

Jacek Urbańczyk

[email protected]