Muzeum na Zachodnim

talerz

 

 

talerz

   – Nasza babcia Kazimiera Mieroszewiczowa, zaraziła nas pasją zbierania porcelany – mówi Józefa Sieradzka. Jej przedwojenne mieszkanie, mieściło wiele zabytkowych przedmiotów, które pochodziły z większych dworów regionu świętokrzyskiego. Zdarza się także, że jakiś przedmiot zostanie przypadkowo stłuczony. W dzisiejszych czasach, istnieje możliwość zakupu podobnego, który także dla nas jest wartościowy, choć nie ma on swojej historii – dopowiada kobieta.

 

Pamiątka po Niemojowskich

  – Gdy odwiedzam moje przyjaciółki, zawsze delektuję się starą porcelanową umywalką, która niegdyś należała do rodziny Niemojowskich, pochodzącej z Lasocina – mówi Katarzyna Grzywacz. Posiada ona małe wyszczerbienie, ale to jeszcze bardziej dodaje jej smaku. Niemojowscy, należeli w czasach zaborów do związku Kaliszan, walczących z carską cenzurą polskiej korespondencji. Byli to wielcy patrioci, którzy ratując swoje życie, zmuszeni byli nawet do zmiany swojego nazwiska i wyemigrowania z ziemi świętokrzyskiej. Dlatego też, coś co kiedyś należało do tak wielkiego rodu, w czasach nam współczesnych stanowi wielki skarb – kończy pani Grzywacz. – Właściwie nie wiemy, gdzie nasza babcia nabyła te cenną umywalkę. Ale należy się spodziewać, że wydała na ten zakup sporą kwotę pieniędzy –  dopowiada pani Aniela.

 

Z koneckiego dworu

umywalka

 – Gdy odwiedzam mieszkanie pań Sieradzkich, zachwycają mnie małe porcelanowe figurki, które niegdyś należały do hrabiny Tarnowskiej, której rezydencja mieściła się w Końskich – opowiada Małgosia Okrajni uczennica skarżyskiego Gimnazjum. Wiele z nich, zostało już uszkodzone zębem czasu,  ale i tak zachowały one swój niepowtarzalny wygląd – wtrąca Gosia. – Porcelanowe figurki z koneckiego dworu Tarnowskich, doskonale pamiętają czasy zaborów- mówi pani Józefa. Na jednej z nich, wypisana jest dedykacja w języku rosyjskim, zatem można się domyśleć, że jej ofiarodawcą, mógł być jakiś oficer carski, rezydujący na tym terenie. Najcenniejszą figurką pochodzącą z pawilonu egipskiego, należącego do rezydencji hrabiny Tarnowskiej, jest mały aniołek z utrąconym skrzydłem, na którym widnieje data 22 listopada 1830 roku. – Nasza babcia mówiła nam, że należał on kiedyś do powstańca z tego okresu, który ukrywał się w koneckich pieleszach – z uśmiechem dodaje Aniela Sieradzka.

 

Dzban Dobieckich

  – W niewielkim świętokrzyskim miasteczku Łopuszno, dobrze zachowała się rezydencja Eustachego Dobieckiego, który w czasach zaborów w swoim domu prowadził kilka kompletów tajnego nauczania – wspominają panie Sieradzkie. Gdy dowiedzieli się o tym kozacy, uwięzili Eustachego Dobieckiego w kieleckim więzieniu, a jego żona Ludwika wyprzedawała z domu cenniejsze przedmioty, aby za wszelką cenę wykupić męża. Być może porcelanowy dzban, który teraz zdobi nasz pokój gościnny, kupił ktoś z naszej rodziny, by mógł on w prawie nienaruszonym stanie przetrwać aż do dziś. – Nasze domowe muzeum porcelany, pełne jest niewyjaśnionych zagadek z przeszłości, szkoda tylko, że nigdy do końca nie udało nam się ustalić dokładnej historii zbieranych przez nas przedmiotów – śmieją się Sieradzkie.

 

Dla Ciebie Zofio

  – Przychodząc do pań Sieradzkich, zawsze delektuję się tajemniczym flakonikiem, z różowymi kwiatkami – dopowiada Karolina Mormus uczennica skarżyskiego Gimnazjum. Na spodzie ma on namalowaną datę 1900 rok i dedykację, z której można dokładnie przeczytać tylko jedno zdanie”„Dla Ciebie Zofio”. Jego obecne właścicielki, też nie znają historii tego dzbanuszka, ale w wakacje być może uda mi się coś ustalić na ten temat – wtrąca dziewczynka. – Dzbanuszek ten, odkąd pamiętam owiany był jakąś dziwną tajemnicą – mówi pani Aniela. Gdy pytałam o jego pochodzenie moją babcię, ta nigdy nie podejmowała tego tematu. Ale dodać należy, że był on ulubionym jej przedmiotem, który najczęściej dotykała i czyściła z kurzu – dziwi się kobieta.

 

Butelki po Fałkowskich

  – Z niewielkiej świętokrzyskiej miejscowości Fałków, pochodzi komplet szklanych butelek – dodaje Małgosia Okrajni. Pani Józefa, mówiła kiedyś, że mieszkający w Fałkowie członkowie rodu Fałkowskich, przechowywali w nich wino własnej roboty – mówi dziewczynka. – Tak naprawdę nie wiem, skąd w naszym domu wzięły się te butelki. Nieoficjalna wieść głosi, że nasz pradziadek wygrał w karty kilkanaście butelek wina od tej rodziny. Na uwagę zasługuje fakt, że na każdej z nich naklejona kiedyś była recepturka przyrządzania takiego trunku. Szkoda, że do dziś nie zachowała się żadna z nich  – opowiada kobieta.

 

tance malowane

 

Dwudziestowieczna kolekcja

  – W naszych zbiorach, jest też bardzo dużo porcelany pochodzącej z XX stulecia – mówi pani Józefa. Wśród nich, są dzbanki, talerze, a nawet nocniki, z których każdy przeznaczony był na inny dzień tygodnia. Wiele z naszych okazów, jest uszkodzone w mniejszy lub większy sposób. Ale zawsze są one dla nas bardzo cenne. Posiadamy też w naszej kolekcji, porcelitowe kubki, należące niegdyś do strażaków, pracujących przy Zakładach Metalowych w naszym mieście. Mamy też, talerze i talerzyki, z malowanymi imionami członków rodziny Babińskich, którzy w Skarżysku na początku XX stulecia, byli zarządcami lasów na Młodzawach. – Mimo tego, że są one już nieco podniszczone, dla nas stanowią niezwykły dowód świadczący o naszej historii – kończą siostry Sieradzkie.

 

Ewa MICHAŁOWSKA WALKIEWICZ