Gorlicka epopeja Kazimierza Pułaskiego

pulaski

 

konfederaci

Początek XVIII wieku przyniósł powolny upadek Rzeczypospolitej. Od tzw. Sejmu Niemego, kiedy to carowi Piotrowi I udało się narzucić kuratelę Rosji jako gwaranta wewnętrznego ustroju Polski, trudno mówić o jej suwerenności. Wszystkie próby ratowania państwa kończyły się fiaskiem z powodu egoizmu szlachty polskiej, która aby zachować „złotą wolność szlachecką” gotowa była wyrzec się niepodległości państwa. Wszelkich reformatorów, którzy dążyli do uzdrowienia kraju, traktowała gorzej niż obcych. Magnaci i szlachta nie zgadzali się na wprowadzenie podatków, które pozwoliłyby utrzymać silną armię i sprawną administrację. Zrywano sejmy, gdyż obowiązywała zasada „liberum veto”, która przyczyniła się walnie to pogrążenia całego kraju w głębokiej anarchii. Wówczas to narodziła się błędna koncepcja, że „Polska nierządem stoi”. Ciemna szlachta rozumowała, że czym państwo będzie słabsze, tym będzie bardziej bezpieczne, bowiem sąsiedzi zostawią je w spokoju.

Pierwsze próby podjęcia reform wyszły od króla Stanisława Leszczyńskiego, lecz skończyły się niepowodzeniem na skutek braku poparcia ze strony szlachty i magnaterii oraz z powodu rosyjskiej interwencji.

Kontynuatorem jego dzieła był król Stanisław August Poniatowski, który po wstąpieniu na tron w 1764 roku zapragnął za wszelką cenę wydźwignąć państwo polskie z upadku. Jego osoba jest do dziś przedmiotem skrajnych ocen. W świetle ostatnich badań i zdaniem większości historyków jego działalność zasługuje na uznanie. Król, pomimo piętrzących się przeciwności, z niezwykłą konsekwencją starał się zreformować i unowocześnić kraj. Początkowo był zdania, że interesy Rzeczypospolitej i ościennych państw dadzą się pogodzić, a caryca Katarzyna II da przyzwolenie na pewne reformy. Te płonne nadzieje rozwiały się bardzo szybko po I rozbiorze Polski. Panujący król został w ten sposób ukarany za próbę zniesienia liberum veto na sejmie w 1766 roku. Pomimo tego, że zdawał sobie sprawę z wrogiego stosunku sąsiednich mocarstw do idei odrodzenia państwa, to jednak przez cały okres swego panowania dążył krok po kroku do maksymalnego wykorzystania wszystkich okazji w celu wymuszenia u swych potężnych przeciwników zgody na reformy.

 

Konfederacja barska

Gorlice

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Miejsca w pow. gorlickim związane z konfederatami barskimi

29 lutego 1768 roku W Barze na Podolu został zawiązany zbrojny związek szlachty przeciwko kurateli Rosji i reformom Stanisława Augusta Poniatowskiego. Konfederacja szlachecka, zwana od miasteczka barską, skupiła przeciwników obozu Czartoryskich (tzw. Familii), z której wywodził się król Poniatowski. Początek jej dało zbrojne wystąpienie przeciw oddziałom rosyjskim szlachty podolskiej, skupionej wokół domu Pułaskich. Konfederaci przez cztery lata walczyli przeciwko Rosji, królowi i protestantom pod hasłem obrony wolności szlacheckiej i niepodległości państwa. Uważali oni swego monarchę za powolne narzędzie carycy Katarzyny II. Był to więc z jednej strony ruch patriotyczny, walczący o niepodległość kraju, z drugiej jednak zdecydowanie konserwatywny i przeciwny wszelkim reformom.

Jednym z przywódców tego związku był Kazimierz Pułaski, marszałek sieradzki i starosta zezuleniecki. W młodości odebrał on powierzchowne wykształcenie i w odróżnieniu do Tadeusza Kościuszki nie przejawiał on szerszego zainteresowania sprawami ekonomicznymi, społecznymi i politycznymi. Lata młodzieńcze upłynęły mu na dworze kurlandzkiego królewicza Karola i wśród żołnierskiego bractwa. Żołnierskie rzemiosło stanowiło dla niego prawdziwą i jedyną pasję życiową.

Pułaski był więc z krwi i kości kawalerzystą, który w licznych potyczkach zbrojnych zdobywał osobiste i konkretne doświadczenie. Był także człowiekiem z szerokim gestem i dla celów konfederacji wydał cały swój majątek. Jędrzej Kitowicz, towarzysz konfederacki, tak opisuje we wspomnieniach postać swego dowódcy: „Zabawy jego najmilsze były w czasie od nieprzyjaciół wolnym ćwiczyć się w strzelaniu z ręcznej broni, pasować się z kim tęgim, na koniu różnych sztuk dokazywać, a w karty grać po całych nocach”.

 

Obozy konfederatów

 

Pulaski

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Umocnienia konfederatów barskich w Izbach. Rys. M. Śliwa

Wiosną 1769 górzyste i lesiste tereny Beskidów zaroiły się od konfederackich chorągwi. W kwietniu przybył do Gorlic sam Kazimierz Pułaski w celu omówienia budowy obozów warownych na ziemi gorlickiej. Ulokowano je na terenie Kobylanki, Izb, Koniecznej i Wysowej.

W Kobylance, słynnej z cudownego obrazu Jezusa Kobylańskiego, Pułaski spotkał się z regimentarzem Józefem Bierzyńskim, który zaprzysiągł wierność konfederatom.

W przygranicznej wsi Izby Adam Parys, marszałek sandomierski, założył obóz warowny, który był otwartym szańcem, przygotowanym do obrony tylko z czoła. Składał się on z głębokiej fosy, wału oraz tzw. „śródotoczy” jako miejsca dla artylerii. Obóz ten odegrał dużą rolę w 1770 roku ze względu na bliską odległość do słowackiego Preszowa, gdzie mieściła się siedziba konfederatów. Czasem w pobliskim zameczku Zborov przebywały zwierzchnie władze, tzw. „Jeneralność” (Generalność). Obóz przestał pełnić swoją funkcję po ustanowieniu przez Austrię tzw. kordonu sanitarnego i obsadzeniu wojskiem austriackim polskiego pogranicza.

W związku z pobytem Pułaskiego w Izbach powstały legendy o jego cudownym ocaleniu pod Świerzową Ruską i Pilznem dzięki łasce Cudownej Matki Boskiej Izbiańskiej. W miejscowej cerkwi na sklepieniu jeszcze w 1851 roku znajdował się obraz przedstawiający przywódcę na tle szańca, modlącego się przed obrazem Matki Boskiej. W późniejszym okresie obraz został podobno zamalowany. Powstały też później legendy i opowiadania, które przedstawiały konfederatów jako gnębicieli ludu. Jest faktem, że oddział milicji radziwiłłowskiej, dowodzony przez kpt. Szyca, a stacjonujący w Regetowie, bezwzględnie obchodził się z miejscową ludnością łemkowską. Dodatkowo pobyt oddziałów wojskowych przyczynił się do wygłodzenia i tak już biednej okolicy. Miejscowa ludność zaciągała się jednak często pod sztandary konfederatów. Dowodem na to jest list Pułaskiego do księcia M. Lubomirskiego, w którym pisze, że “..„ chłopstwa wiele gwałtem się ciśnie do wojska i deklaruje przyjeżdżać do obozu…”.

Wzniesione przez konfederatów szańce zachowały się w niezłym stanie do II wojny światowej. Niemcy naruszyli je częściowo. Dzieła zniszczenia dokonały w 1985 roku spychacze w ramach rekultywacji gruntów.

 

kule

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Znalezione kule muszkietowe w Wysowej. Fot. M. Śliwa

Duży obóz konfederatów znajdował się nad wsią Konieczną. Dowodził nim Józef Miączyński – marszałek bełzki. Często przebywał w nim Kazimierz Pułaski. Powstające po stronie słowackiej uniwersały, dla nadania im mocy prawnej, były sygnowane w Koniecznej po polskiej stronie. Tutaj wydano m. in. akt ogłoszenia bezkrólewia. W ten sposób wioska urosła do rangi stolicy konfederatów. W 1770 roku toczono tu bitwy z oddziałami rosyjskimi płk. Jełczeninowa i księcia Szachowskiego, który zdobył wieś i szaniec 3 sierpnia 1770 roku.

 

Wysowa

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Stroje konfederatów barskich

W znanym dzisiaj uzdrowisku Wysowa wzniesiono szańce na północno-wschodnim stoku wzniesienia Czerszla. Panowało ono nad Przełęczą Wysowską, która miała znaczenie strategiczne. „Geografia albo dokładne opisanie królestw Galicyi i Lodomeryi” (1858) zawiera następujący opis miejscowości: „Sławna to wieś komorami pogranicznymi, celnymi od Węgier i obozami konfederatów polskich od 1769 do 1772, gdzie częste były z wojskiem rosyjskim potyczki wojenne jako i następujące wsie ruskie pograniczne od Węgier”.

W miejscowości Zdynia wprawdzie nie było umocnionego obozu, lecz w latach 1769-1770 stacjonowały tu oddziały wojskowe, często doprowadzając do głodu okoliczne wioski. Docierały też do niej oddziały rosyjskie księcia Szachowskiego.

 

Walki z wojskami rosyjskimi
W Beskidach marszałek sieradzki od wiosny 1769 roku do sierpnia 1770 roku podejmował dalekie rajdy kawaleryjskie na Litwę, pod Lwów, Pilzno i Kraków.

Dowódcy rosyjscy zdawali sobie doskonale sprawę z tego, że zniszczenie obozów warownych może stanowić dla konfederatów barskich decydujący cios. W tym celu wojska dowodzone przez gen. Drewicza ruszyły w ich kierunku, starając się zepchnąć obrońców z zajmowanych pozycji. Przeciwko nim w marcu 1770 r. Pułaski podjął działania zaczepne. W tym czasie z Przemyśla pod dowództwem ppłk. Jełczaninowa wyruszyły oddziały, które miały na celu okrążyć i zdobyć obóz w Izbach. Aby temu zapobiec Pułaski w kwietniu przybył do Gorlic, gdzie ze sztabem konfederatów opracował kontrakcję.

W kierunku zbliżających się Rosjan wysłał podjazd pod dowództwem Ignacego Kirkora. Do większego starcia doszło pod Bieczem. Oddziały rosyjskie poniosły sromotną klęskę, tracąc 50 żołnierzy i oficerów. Mimo odniesionego zwycięstwa, Kirkorkor wycofał się do Gorlic w obawie przed większymi siłami wroga i artylerią. Za doznaną klęskę wojska rosyjskie gen. Drewicza złupiły doszczętnie miasteczko.

Przywódca konfederatów, chcąc przygotować się do generalnej rozprawy z wojskami Jełczaninowa, opuścił Gorlice i udał się do Izb dla przygotowania obrony:
Mości Pułaski przybywaj co prędzej…
Bez twej opieki, heroiczny Panie
W naszym obozie niedobrze się stanie…
głosiła jedna z pieśni konfederatów.

Wrogie wojska wkroczyły do Gorlic, lecz zostały zmuszone przez por. Grabskiego do opuszczenia miasta i marszu w kierunku obozu w Koniecznej. Na pomoc oblężonym pospieszył Pułaski na czele chorągwi husarskiej Słowoszewskiego i dywizji Kirkora. 12 kwietnia rozegrała się ciężka bitwa, która zakończyła się zwycięstwem Polaków. Zginęło w niej lub odniosło rany 300 Rosjan a 211 dostało się do niewoli. W tej sytuacji wojska rosyjskie wycofały się w celu przegrupowania swych sił.

Z początkiem maja Jełczaninow ponownie wyruszył przeciwko oddziałom konfederackim a w pierwszych dniach sierpnia od północy doliną rzeki Ropy nadciągnęło duże zgrupowanie gen. Drewicza, wyposażone w artylerię. Polacy skoncentrowali swe siły, liczące 2000 żołnierzy, w obozie w Izbach. Na początku sierpnia doszło do walk na przedpolach Izb i Wysowej, gdzie wojska polskie stawiły zacięty opór. W tej sytuacji generał rosyjski posunął się do podstępu. Nawiązał po cichu kontakt z jednym z dowódców austriackich, stacjonującym nad granicą na tyłach wojsk polskich, który przekupiony wycofał swe oddziały. Pozorując artyleryjski atak od czoła, Rosjanie pod osłoną nocy przerzucili swe wojska na stronę austriacką i zaatakowali od tyłu Polaków. Konfederaci nie byli przygotowani na zdradę Austriaków i zostali zmuszeni do wycofania swych wojsk. Na polu bitwy pozostawili 113 poległych i 14 rannych towarzyszy.

Do obozu, który Rosjanie doszczętnie zniszczyli, konfederaci już więcej nie wrócili. W tej sytuacji Pułaski na zawsze opuścił ziemię gorlicką i przeniósł się na teren nowotarski i sądecki. W Krynicy na przełęczy „Roma” stoczył bitwę z austriackimi huzarami. Stąd wzięła się nazwa góry Huzary.

W lipcu1999 roku mieszkańców Krynicy zbulwersowała wiadomość, że kopiec poświęcony Pułaskiemu, a odsłonięty w 1929 roku w 150 rocznicę śmierci bohatera dwóch kontynentów, władze miasta mają zamiar przenieść bliżej okopów konfederackich do Tylicza. Przyczyną tej decyzji była zmiana właściciela terenu. Był to pierwszy w Polsce pomnik poświecony Pułaskiemu, a trzeci w ogóle na świecie – po Savannah i Waszyngtonie. Został on usypany ze składek kuracjuszy, wczasowiczów i mieszkańców Krynicy oraz burmistrza Krynicy dra Franciszka Kmietowicza. Po wielu perypetiach ta głośna sprawa ucichła, a obiekt znajduje się obecnie na terenie prywatnej posesji.

Trud i poświęcenie konfederatów okazały się daremne. Gdy Kazimierz Pułaski bronił Częstochowy, 5 sierpnia 1772 roku Rosja, Austria i Prusy podpisały traktat rozbiorowy. Wojska austriackie w szybkim tempie opanowały ziemię gorlicką a 11 września, cesarzowa Maria Teresa zalegalizowała podbój specjalnym uniwersałem. Ziemiom całego zaboru nadano nazwę Galicji i Lodomerii, a Gorlice znalazło się w granicach tzw. Galicji Zachodniej.

Do dzisiaj na południu Polski przetrwała jednak pamięć o beskidzkich kawaleryjskich rajdach przywódcy konfederacji barskiej – Kazimierza Pułaskiego. Można je zobrazować słowami wieszcza Słowackiego, zaczerpniętymi z „Beniowskiego”:
Od kraju, gdzie lśnią rozlane limany,
Po kraj, gdzie kopią bursztynowe słoje
Szeregi w sławie rozkochane, bratnie
Nosiły nasze chorągwie ostatnie…