Język Narzędziem Zbrodni

Maria Szonert

W związku z toczącym się procesem sądowym wytoczonym administracji G.W. Busha przez ACLU Prezydent Obama 16 kwietna 2009 roku podjął decyzje ujawnienia czterech opinii prawnych przygotowanych przez Departament Sprawiedliwości w latach 2002–2005 w sprawie stosowania ‘zaostrzonych taktyk przesłuchań’ w stosunku do osób podejrzanych o terroryzm.  Dokumenty te zawierają precyzyjne instrukcje jak zadawać cierpienie nie doprowadzając do zgonu. Wymieniają manipulacyjną dietę, nagość, specjalne chwyty, walenie głowy o ścianę, unieruchamianie głowy i bicie po twarzy, bicie w brzuch, zamykanie w ciemnych karcerach, stawianie w pozycjach sprawiających ból, identyfikowanie fobii (np. psy, insekty) a następnie ich stosowanie, podtapianie, oraz pozbawianie snu przez wiele dni, jako dozwolone praktyki.

Wkrótce po ujawnieniu tych opinii komisja senacka do spraw wojskowych ujawniła raport opisujący genezę tworzenia podstaw prawnych dla ‘zaostrzonych taktyk przesłuchań’. Wstępne założenia jak eksploatować osoby podejrzane o terroryzm opracowano w Departamencie Obrony na podstawie podręcznika chińskich tortur przygotowanego dla żołnierzy amerykańskich na wypadek, gdyby wpadli w ręce komunistycznego reżimu Korei Północnej i Chin z czasów wojny koreańskiej.  Z opublikowanego raportu jednoznacznie wynika, że polityka ‘zaostrzonych taktyk przesłuchań’ była szczegółowo przygotowana, następnie dyskutowana i zatwierdzona na najwyższych szczeblach administracji G. W. Busha, miała więc charakter systemowy. Szokujące zdjęcia tortur z Abu Graib jakie obiegły świat nie były wcale wybrykiem kilku nadgorliwych podwładnych tylko bezpośrednią konsekwencją polityki rządu Stanów Zjednoczonych.
 
Stanowisko Kościoła Katolickiego
W encyklice Vertatis Splendor z 1992 roku Papież Jan Paweł II pisze: Tradycyjna nauka moralna Kościoła mówi o czynach, które są „wewnętrznie złe” (intrinsece malum): są złe zawsze i same z siebie, niezależnie od ewentualnych intencji osoby działającej i od okoliczności. Dlatego nie umniejszając w niczym wpływu okoliczności, a zwłaszcza intencji na moralną jakość czynu, Kościół naucza, że „istnieją akty, które jako takie, same w sobie, niezależnie od okoliczności, są zawsze wielką niegodziwością.  Sam Sobór Watykański II, mówiąc o szacunku należnym ludzkiej osobie, wymienia wiele przykładów takich czynów: „Wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, wysiłki w kierunku przymusu psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą, a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby; wszystkie te i tym podobne praktyki zakażają cywilizację ludzką, bardziej hańbią tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy”.

W 2005 roku Jezuita John Perry w książce Tortures:  Religious Ethics and National Security  przypominał,  że w Katechizmie jest jasno powiedziane iż tortury są ciężkim grzechem  przeciw piątemu przykazaniu i ubolewał nad tym, że ówczesna polityka rządu Stanów Zjednoczonych nie odzwierciedlała ani tej wartości moralnej ani wieloletniej imponującej tradycji  potępiania tortur przez Stany Zjednoczone.  W roku 2006 w liście do ówczesnego Ministra Obrony Rumsfelda, Biskup Wenski pisał: “Żaden naród nie powinien opierać swojej moralności na zasadzie, że wzmożone poczucie niebezpieczeństwa wymaga stosowania desperackich metod.”   Ostrzegał, że w czasach terroryzmu i zwiększonego poczucia zagrożenia indywidualny oraz kolektywny obowiązek szacunku dla godności i praw nawet najgorszego wroga nabiera szczególnego znaczenia.  Niestety, sprawa tortur nie pojawiła się w dyskusji publicznej za czasów administracji G. W. Busha. Podczas kiedy stosowanie komórek macierzystych do badań naukowych, aborcja, eutanazja i ich wymiar moralny odgrywały rolę dominującą w programie administracji Busha tortury i ich wymiar moralny były pieczołowicie i skutecznie eliminowane z wszelkiej dyskusji publicznej. 

Obrona
Administracja Busha używa trzech głównych argumentów w obronie swojej polityki przesłuchań. Po pierwsze twierdzi, że dzięki informacjom uzyskanym w drodze ‘zaostrzonych taktyk przesłuchań’ uzyskano informacje, które doprowadziły do wykrycia spisków terrorystycznych, czyli uratowały życie ludzkie. Uzyskano też ważne informacje o strukturze i działalności Al Qaedy i doprowadzono do unieszkodliwienia wielu jej działaczy.  Wprawdzie FBI oraz wyżsi urzędnicy wojskowi twierdzą, że te same efekty można było osiągnąć dozwolonymi i od dawna stosowanymi metodami zgodnymi z prawem krajowym i międzynarodowym, Dick Chaney oraz jego współpracownicy podkreślają, że nie było wówczas czasu na stosowanie konwencjonalnych metod. Po drugie Chaney przypomina, że poczucie zagrożenia i odpowiedzialność za bezpieczeństwo kraju w tamtym okresie były inne niż obecnie i należy decyzje wtedy podejmowane oceniać w kontekście wydarzeń
z 11 września i atmosfery, jaka wówczas panowała. Po trzecie ‘wzmożone taktyki przesłuchań’ nie miały charakteru tortur gdyż były tak stosowane, aby nie stwarzać zagrożenia dla życia i aby zadawane cierpienie było ograniczone w czasie.
W efekcie rozgorzała polityczna debata czy ‘wzmożone techniki przesłuchań’ stosowane przez administrację Busha zdały egzamin. W dyskusjach publicznych przeważają głosy wyznające zasadę, że cel uświeca środki a bezpieczeństwo kraju jest dobrem najwyższym.  Dlatego też nie należy nikogo karać za dobre intencje w służbie dla kraju. Natomiast polanie terrorysty wodą czy postraszenie go psem było w pełni uzasadnione i nie urasta do wymiaru tortur.

Gdzie zdrowy rozsadek?
Odpowiedź na te oczywiste argumenty dał Jim Manzi w National Review. 
Twierdzi on, że popularny argument, iż dzięki informacjom uzyskanym w drodze tortur udało się zapobiec atakom i w ten sposób uratować życie ludzkie sprowadza dyskusję publiczną na boczny tor.  Nie chodzi bowiem o udowodnienie ile spisków udało się udaremnić dzięki informacji uzyskanej za pomocą tortur gdyż nie bierze się pod uwagę ile nowych spisków powstało w wyniku wzburzenia wywołanego stosowaniem tortur.  Najważniejsze pytanie, jakie należy w tej debacie zadać jest następujące: czy stosując tortury Stany Zjednoczone zdobywają strategiczna przewagę w walce z przeciwnikiem czy może też tę przewagę tracą? Czy łatwiej osiągają swoje cele strategiczne za pomocą systematycznego stosowania tortur czy za pomocą zakazu stosowania tortur?  W ten sposób zdefiniowany problem narzuca jednoznaczna odpowiedź.  W perspektywie historycznej Stany Zjednoczone pokonały wszystkie reżimy, które stosowały tortury. 

W najnowszej historii reżimy, które nie szanowały człowieka, stosowały tortury i bezpośrednio zagrażały Stanom Zjednoczonym czyli Nazistowskie Niemcy, Japonia z okresu wojny oraz Związek Radziecki zniknęły całkowicie ze sceny podczas gdy Stany Zjednoczone broniące praw człowieka przetrwały i stały się potęga. Mniejsze reżimy, które nie przestrzegają praw człowieka wygrywają tylko w takich kategoriach, w których nikt nie chce wygrywać. Natomiast klasycznie liberalne kraje Europy Zachodniej, Ameryki Północnej i rejony Pacyfiku, które odrzucały sprawowanie władzy za pomocą terroru i stosowania tortur należą do zwycięzców we wszystkich istotnych kategoriach. 

Jednak zwolennicy administracji Busha nie dają za wygraną. W artykule opublikowanymw Wall Street Journal pt. „Opinie prawne udowadniają, że nie torturowaliśmy” panowie Rivkin and Casey, którzy pracowali w Ministerstwie Sprawiedliwości za czasów Busha i również reprezentowali Stany Zjednoczone w Komisji Praw Człowieka Narodów Zjednoczonych twierdzą, że ‘zaostrzone techniki przesłuchań’ nie stanowiły tortur gdyż były monitorowane przez lekarzy oraz psychologów, którzy decydowali, kiedy należy je przerwać.  Argumentują też, że do walenia podejrzanego głową o ścianę stosowano specjalne elastyczne ściany, które gwarantowały duży huk a mały ból.  Ponadto nawet, jeśli wykorzystywano fobie podejrzanego mówiąc, że zamyka się go z jadowitym insektem
w rzeczywistości wsadzano mu jedynie zwykłą gąsienice.  Nie robi na nich żadnego wrażenia informacja, że jednego podejrzanego topiono aż 183 razy gdyż twierdza, że tylko 183 razy lano na niego wodę, co nie oznacza, że tyle razy go topiono! 
Nie ma też znaczenia fakt, że podtapianie było jednym z przestępstw sądzonych jako zbrodnia wojenna przez Stany Zjednoczone, gdyż było ono ulubioną taktyką stosowaną przez rządy despotyczne począwszy od inkwizycji hiszpańskiej po reżim Pol Pota, którego techniki podtapiania są obecnie udokumentowane w Muzeum Ludobójstwa w Kambodży. Nie ma też znaczenia raport Międzynarodowego Czerwonego Krzyża sporządzony po wizycie przedstawicieli Czerwonego Krzyża w więzieniu Guantanamo Bay w 2007 roku. Raport ten opublikowany w marcu 2009 roku stwierdza jednoznacznie, że niektóre metody stosowane
 w Guantanamo Bay stanowią okrutne, nieludzkie i poniżające traktowanie, które jest specyficznie zabronione przez Konwencję Genewską o zakazie stosowania tortur. Dla Rivkina, Casey’ego i wielu innych zwolenników administracji Busha zadawane cierpienia nie były torturą tylko ‘zaostrzoną techniką przesłuchań’.

Język to Niebezpieczna Broń

Opinie prawników Busha tworzące podstawy prawne do stosowania tortur symbolizują związek między służalczym żargonem prawnym a cierpieniem topionego.  Zasada ‘nie precyzuj, co masz na myśli, gdy masz na myśli okrucieństwo’ została doprowadzona do perfekcji w XX wieku, a jej symbolem stał się napis na bramie oświęcimskiej ‘Praca Cię Oswobodzi’.  Mętność języka jest ucieczką bezwzględnego tyrana przed odpowiedzialnością, pisze Roger Cohen w artykule No time for retribution. W zamęcie słów zawsze można znaleźć wygodny wykręt, gdy przyjdzie czas odpowiedzieć za zbrodnicze czyny. Zgodnie z tą zasadą w dokumentach Departamentu Sprawiedliwości dopuszczających stosowanie ‘zaostrzonych taktyk’ czytamy, że ‘techniki’ te będą eskalowane aż osiągną ‘punkt kulminacyjny’, który nie koniecznie musi prowadzić do ‘końca’ i będą stosowane ponownie i ponownie….

Język to bardzo niebezpieczna broń. Może skutecznie zabijać, ale może też skutecznie godzić.  To właśnie na przywódcach spoczywa szczególna odpowiedzialność za sposób, w jaki tę niebezpieczną broń używają. Dlatego też potrzebne są normy międzynarodowe nakładające odpowiedzialność karną na przywódców, którzy podburzają swoje społeczeństwa do nienawiści ukierunkowanej na przeciwnika, aby zagrzewać masy do bezwzględnej brutalności i przygotowywać je do agresji.  Zachowania takie systematycznie się powtarzają w historii i stanowią największe zagrożenie dla światowego pokoju.

W Stanach Zjednoczonych w chwili przerażenia i dezorientacji po atakach z 11 września i przed atakiem na Irak zawiódł cały system polityczno-prawny. Zawiedli dziennikarze i media pozwalając władzy stać się tyranem.  W ferworze patriotycznej retoryki zawiódł Kongres i sądownictwo, a przede wszystkim zawiódł zdrowy rozsadek, który został zastąpiony zbiorową histerią, żądzą zemsty i agresją. System wzajemnej kontroli przestał działać zarówno w Waszyngtonie jak i na Wall Street. Kontrolę i odpowiedzialność zastąpiła bezkarność przywódców i przytakiwanie podwładnych, demagogia radykałów oraz samowola elit. Po ośmiu latach dysleksji, jak to określa Cohen, USA powraca do stanu równowagi ciągle odkrywając nowe przykłady jak dramatycznie jej język był manipulowany. Po woli Ameryka ponownie zaczyna mówić językiem zrozumiałym dla świata.

Po traumatycznych wstrząsach doznawanych przez narody, znalezienie równowagi między zadośćuczynieniem a pojednaniem jest zawsze bardzo trudne.  Dochodzenie sprawiedliwości często postrzegane jest jako hamowanie progresu.  Dlatego Prezydent Obama stoi przed szczególnie trudnym zadaniem przywrócenia państwa prawa w momencie moralnego i gospodarczego kryzysu. Należy mu życzyć, aby w tym trudnym zadaniu nie zawiódł go kompas moralny.