Kolejna rocznica sierpniowych strajków

Stocznia Gdańska - Shipyard Gdansk Poland 1980

KŁOPOTLIWA ROCZNICA SIERPNIOWYCH STRAJKÓW

28 rocznica sierpniowych strajków jest datą wstydliwą dla tych , którzy przypisują sobie dziś rodowód związany z tamtym buntem i powstałym w jego wyniku ruchem związkowym „Solidarność”. To co się dzieje od 28 lat w Polsce pod dyktando bonzów tego „Związku” jest zaprzeczeniem głównych celów, o które ludzie pracy walczyli przystępując wówczas do strajków. Dlatego zawsze służalcze środki masowego przekazu, dziś w rękach zagranicznych właścicieli dbających wyłącznie o własne korzyści , nie chcą narażać się rządzącym unikają tematów niewygodnych i kłopotliwych. Właściwie taka postawa przypodobania się rządzącym istnieje od lat wielu lat. Zawsze w czasie kolejnych obchodów rocznicowych „Solidarności” środki masowego przekazu przeskakiwały okres strajków, negocjacji, sierpniowych manifestacji, a rozwodziły się nad okresem stanu wojennego. Ludzie niezorientowani dowiadują się, że gdzieś tam w Gdańsku i Szczecinie zbuntowali się ludzie pracy i założyli związek zawodowy „ Solidarność”, ale niedobra komuna wprowadziła stan wojenny odsuwając uszczęśliwienie ludzi pracy na kilka lat. Jednakże ludzie pracy tak stanowczo domagali się przywrócenia „Solidarności”, że w końcu komuna się ugięła i w 1989 roku w Magdalence i „przy okrągłym stole” zgodziła się na podział władzy. Naród jednak nie zaakceptował tego i zażądał oddania całej władzy w ręce „najuczciwszych”, „najmądrzejszych”, „najbardziej sprawiedliwych” ludzi związanych z obozem „Solidarności”.

Stocznia Gdańska - Shipyard Gdansk Poland 1980
Fot. Janusz Uklejewski (PAP/CAF)

A więc całą władzę w Polsce: Urząd Prezydenta , Sejm, Senat, rząd, samorządy objęli ludzie „Solidarności” i od czerwca 1989 roku zaczęli gruntownie zmieniać oblicze kraju, czego rezultaty są coraz bardziej widoczne i odczuwalne:bezrobocie, nędza, bezdomność, eksmisje, głód i nie dożywione dzieci, masowa emigracja za chlebem, powrót żebractwa, chorób nędzy: świerzbu, gruźlicy, wszawicy, krzywicy, nadumieralność ludzi starszych, a nawet w sile wieku, wzrost samobójstw z przyczyn ekonomicznych, wielka niesprawiedliwość i krzywdy społeczne, masowy rabunek ogólnonarodowego majątku przez gangsterów politycznych i międzynarodowych złodziei. Toteż służalcze media dokonują akrobacji informacyjnych by nie powiedzieć tego, co mogłoby być niemiłe dzisiejszym uzurpatorom władzy w Polsce. Przyjęto więc bardzo ostrą samo cenzurę, która jest często bardziej rygorystyczna niż ta w okresie PRL. Tamta bowiem była zinstytucjonalizowana , nakazana z góry, natomiast ta jest dobrowolna. Z tamtą można było niekiedy dyskutować, coś zmienić, uzupełnić, przemycić pod cudzym nazwiskiem. Ta cenzura przyjmuje postawę dla cenzurowanego tematu „ nie bo nie”.

Na przykład przemilcza lub pomija nazwisko przewodniczącego Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego Jerzego Piórkowskiego i innych aktywnych wówczas działaczy i organizatorów strajków, a wymienia podrzędne nazwisko jakiś fikcyjnych lub szeregowych członków Komitetu i przeprowadza z nimi sfingowane wywiady.

Przemilcza fakt, że współorganizatorami strajku we Wrocławiu był Komitet Założycielski Wolnych Związków Zawodowych, że strajk wpierał od początku Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, że tuż przed strajkiem były zatrzymania, aresztowania, rewizje u ludzi , którzy ten strajk przygotowywali i organizowali.

Nie mówi , a nawet nie wspomina prawdy , jak doszło do strajku w dniu 26 sierpnia we Wrocławiu i co strajkującym naprawdę chodziło.

STRAJK SIERPNIOWY NA DOLNYM ŚLĄSKU

Zorganizowany strajk na Dolnym Śląsku rozpoczął się najpierw we Wrocławiu

26 sierpnia przed południem, a więc 11 dni po strajku w Stoczni Gdańskiej i kilka tygodni po strajkach w rzeszowskim i Lubelskim. Ludzie nie chcieli strajkować.

Solidarność Logo Po pierwsze bali się, że władza może na nich krzywo patrzeć, zabrać albo obniżyć wysokość premii, pominąć w awansach, w przydziale mieszkania zakładowego, skierowania na wczasy, do sanatorium, talonu, na pralkę, lodówkę, samochód, wstrzymać awans płacowy, odmówić wydania paszportu, wysłania do tzw. pracy eksportowej za granicą itp. Lepiej więc było się nie narażać i postępować zgodnie z funkcjonującym wówczas hasłem- „nie rozrabiaj, nie podskakuj siedź cicho i przytakuj”.  Toteż na kilka miesięcy przed strajkami w marcu tegoż roku w wyborach do sejmu, 97 procent obywateli poszło głosować bez skreśleń i nawet nie wchodziło do kabin, by się nie narazić, bo mogą zapisać.

Kilkanaście dni później, po zakończeniu strajków, w masie, w tłumie ci ludzie okazali wielką zajęczą odwagę. Prawda była taka, że ludzie nie chcieli strajkować i Uważali, że i tak się nic nie zmieni, więc po co siebie i innych narażać, owszem, niech się inni angażują, jeśli chcą oberwać od władzy, ale ja nie. Dlatego wszelkie apele, namowy nie odnosiły żadnego skutku.

Przyjeżdżali do Wrocławia działacze Wolnych Związków Zawodowych ze Śląska, Kazimierz Świtoń z Katowic, Jan Zapolnik z Gdańska, Bolesław Cygan z Wodzisławia Śląskiego, Zdzisław Mnich z Zabrza, ale nie zdołali namówić ludzi , nawet do założenia komitetu Wolnych Związków Zawodowych. Co prawda istniał on już na Dolnym Śląsku, ale ludzie nie chcieli do niego wstępować, gdyż były one nielegalne.

Tymczasem ze Szczecina i Gdańska przybywali wysłannicy tamtejszych komitetów strajkowych i wręcz domagali się poparcia i działań solidarnościowych. Na wracających z Wybrzeża węglarkach wypisane były apele o poparcie strajkujących, niektóre z tych napisów zawierały ostre słowa pod adresem Górnego i Dolnego Śląska. W tej sytuacji 21 sierpnia Komitet Założycielski Wolnych Związków Zawodowych Dolnego Śląska postanowił przystąpić do organizowania strajku we Wrocławiu i ujawnić część swoich członków. Część, gdyż obawiał się aresztowań ujawnionych członków i dlatego postanowił ukryć część jako rezerwę.

Ostrożność była uzasadniona, gdyż już tego samego dnia odbyła się kolejna rewizja u dr Leszka Skonki, którego na polecenie władz SB w Warszawie aresztowano.

Aresztowania i zatrzymania odbywały się w tym czasie dość często, chodziło bowiem o uniemożliwienie zorganizowania strajku na Dolnym Śląsku lub uniemożliwienie dołączenia do strajkujących na Wybrzeżu. Mimo szykan i represji SB, przygotowania do strajku na Dolnym Śląsku trwały. A oto jak opisała tuż po zakończeniu strajków te wydarzenia tzn. rozpoczęcie, przebieg i zakończenie strajku redakcja pierwszego niezależnego pisma związkowego redagowanego przez aktywnych członków Wolnych Związków Zawodowych i organizatorów strajku: Andrzeja Talara , Bogusława Zbijewskiego, Henryka Sularza, Jerzego Smakowskiego, Elżbietę Potoczek.

Po zakończeniu strajków sierpniowych, wobec szykan stosowanych przez KOR-o Solidarność, wszyscy niemal członkowie Wolnych Związków Zawodowych musieli opuścić kraj, a ci którzy mieli odwagę zostać pomówieni zostali o współpracę z SB i pod tym pretekstem, albo i bez pretekstu, usunięci ze Związku. Szczególnie opornych KOR-o Solidarność skazywała publicznie na śmierć cywilną.

Losy tych działaczy były bardziej tragiczne niż w PRL: Elżbieta Potoczek zginęła w tajemniczych okolicznościach w wypadku samochodowym w stanie wojennym.  Andrzej Talar wyjechał do Arabii Saudyjskiej, Bogdan Zbijewski do Francji, Jerzy Smakowski do Anglii, Henryk Sularz do Niemiec …(x)

STRAJK W SIERPNIU 1980 WE WROCłAWIU „Demokracja Związkowa”

Numer Specjalny, Wrocław, luty 1981, ( B Zbijewski) ,

Tekst przytoczony in extenso, )

W dniu 21 sierpnia 1980 roku, na pięć dni przed strajkiem we Wrocławiu został utworzony z inicjatywy dra Leszka Skonki Komitet Założycielski Wolnych Związków Zawodowych Dolnego Śląska( WZZ). Należy tu zaznaczyć , że był to bardzo gorący okres strajkowy w Polsce i tego rodzaju inicjatywa wymagała wiele zdecydowania i zaangażowania. Za tę inicjatywę Leszek Skonka został zatrzymany przez SB. Po 17 godzinach aresztu przewieziono go szpitala a następnie zwolniono. Komitet liczył kilkanaście osób, zaś trzon jego stanowili: dr Leszek Skonka, inż. Adam Skowroński, Andrzej Talar. Po wybuchu strajków, w miarę rozwoju wydarzeń, aktywizowali się pozostali członkowie Komitetu. Strajk we Wrocławiu rozpoczęła komunikacja miejska 26 sierpnia. W tym dniu Andrzej Talar, z konieczności sam, bo Leszka Skonkę ponownie zatrzymała wrocławska SB, przekonywał około 1000 taksówkarzy o potrzebie podjęcia strajku w imię solidarności. Jeszcze tego samego dnia Leszek Skonka, po zwolnieniu z aresztu zaoferował swoją pomoc jednemu z pierwszych spośród dużych zakładów pracy, które podjęły strajk – ZNTK. 

Na drugi dzień wspomniany trzon Komitetu zgłosił się w Międzyzakładowym Komitecie Strajkowym oferując pomoc. Dr Skonce powierzono funkcję doradcy ds. organizacji i zabezpieczenia siedziby MKS-u przed prowokacją. Andrzej Talar podjął niezmiernie wówczas potrzebną inicjatywę kontaktów między MKS ( Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym, red.), a strajkującymi zakładami.

Inż. Adam Skowroński podjął się roli wszechstronnego łącznika oddając jednocześnie do dyspozycji swój samochód. Strajk we Wrocławiu, podobnie jak wszędzie przebiegał w bardzo trudnych warunkach . Przedstawiciele Komitetu Założycielskiego WZZ wkroczyli w sytuacje dopiero co formującego się Prezydium MKS-u. Brak było ludzi zdolnych do kierowania , brak też było wiary w powodzenie rozpoczętego przedsięwzięcia .

Na przedstawicieli WZZ spadł ogromny ciężar odpowiedzialności moralnej za tych ludzi. Ich postawa przyczyniła się do tego, że w MKS-ie sytuacja uległa stopniowej normalizacji. Jednak w strajkujących zakładach było fatalnie. Dużą rozwagą i talentem organizacyjnym wykazali się tutaj Andrzej Talar, Stanisław Grześków i Hubert Hanusiak , pełni energii, zapału i wiary ludzie. Samorzutnie, podyktowała to gorąca potrzeba, ustanowili zespół ds. wyjazdów poza bramę MKS-u. Każda wizyta tego zespołu w zakładach pracy kończyła się apelem o tworzenie Komitetów Założycielskich WZZ. Z końcem strajku zespół ten powiększył się do kilku zaledwie osób. Niewielu decydowało się wtedy na ryzyko zatrzymanie przez SB.

Prezydium MKS-u składające się z delegatów strajkujących zakładów powiększało się bardzo szybko. Liczba delegatów świadczyła o ilości strajkujących zakładów. To właśnie spośród delegatów dr Skonka wyłonił poprzez szkolenie ponad siedemdziesięciu aktywistów, którzy przystąpili do WZZ, a po przeszkoleniu część z nich wróciła do swoich zakładów pracy aby tworzyć tam Wolne Związki Zawodowe ( jeszcze nie było podpisanego Porozumienia).

Od początku bardzo trudno było w ZNTK , później w PAFAWAGU / było już kilkadziesiąt strajkujących zakładów prócz tego giganta/. Sprawę należało wyjaśnić. PAFAWAG jak magnes mógł pociągnąć kolejne wahające się jeszcze zakłady. Do wyjazdu przygotowali się Hubert Hanusiak, Stanisław Grześków i Andrzej Talar. Po przyjeździe do PAFAWAGU stwierdzili , że strajk trwa, ale już otwierano bramy fabryczne za namową podstawionego przez dyrekcję przewodniczącego strajku. Gorące i rzeczowe przemówienie Andrzeja Talara uspokoiło na tyle sytuację, że można było przystąpić do wyboru nowych władz strajkowych. Kierownictwo akcji objął Andrzej Talar. W niespełna godzinę utworzony został Komitet Strajkowy z podziałem na wielorakie funkcje. Komitet ten z niewielkimi zmianami funkcjonuje po dziś dzień, obecnie jako Komisja Zakładowa.

Nie odbyło się wtedy bez oporów dyrekcji. Wieczorem, gdy cała załoga (7 tys. ludzi) szykowała się do okupowania zakładu, cały PAFAWAG pozbawiony został energii elektrycznej. Nadchodziła noc, poważnie obawiano się prowokacji z zewnątrz .

W tym czasie Wrocławski MKS zaczął już korzystać z wydatnej pomocy lokalnej rozgłośni Polskiego Radia. W wyniku decyzji podjętej przez Andrzeja Talara, Hubert Hanusiak i Stanisław Grześków udali się do MKS-u zameldować o sytuacji. Do PAFAWAGU przybyli pracownicy Polskiego Radia. Ich operatywność sprawiła, że Pogotowie Energetyczne usunęło awarię w kilka minut. Informacja o strajku PAFAWAGU „poszła w świat”.

Następnego dnia (29 sierpnia) w drodze na kolejną interwencję, tym razem do „Dolmelu”, cztery osoby: Andrzej Talar, Stanisław Grześków, Piotr Franielczyk i Jan Nowak, ( gość z Gdańska) zostały zatrzymane przez pracowników SB.

Bezprawnie przetrzymano ich 60 godzin. Opuścili oni areszt dopiero po podpisaniu Porozumienia Gdańskiego. Talar i Grześków udali się natychmiast do MKSu.

Rankiem 1 września do dyżurującego Andrzeja Talara (pozostali na skutek przemęczenia poszli spać) przyjechała delegacja z Wałbrzycha na czele z przewodniczącym strajkujących kopalń Jerzym Szulcem. Sytuacja w Wałbrzychu była alarmująca, górnicy postanowili strajkować dalej. W tej sytuacji inicjatywę znów przejmuje Andrzej Talar zaopatrzony „w błogosławieństwo” i ustne pełnomocnictwa od Jerzego Piórkowskiego (ówczesny przewodniczący MKS we Wrocławiu). Przed wyjazdem wezwał na pomoc , za pośrednictwem kolegi z Redakcji GR (Gazety Robotniczej) terenowy oddział tej gazety w Wałbrzychu. Następnie namówił do wyjazdu Wrocławską Telewizję. Problem wałbrzyski spowodowany został pominięciem postulatów resortowych, bardzo istotnych dla górników. Wspomniana wyżej ekipa uspokoiła sytuację przedstawiając wzburzonym górnikom wyniki rozmów z wiceministrem Kroczakiem.

Dr Leszek Skonka


1. Współorganizator i współkierujący strajkiem w sierpniu 1980 roku we Wrocławiu .
2. Członek prezydium w pierwszym składzie Zarządu Regionu Dolnośląskiego NSZZ. Organizator i prowadzący pierwsze kursy ( jeszcze w czasie strajku)na temat organizowania i działania związkowego, a następnie w MKZ po zakończeniu strajku, dla działaczy i organizatorów nowych związków.
3. Sprzeciwiał się wprowadzaniu KOR-u i upolitycznieniu Związku, zerwaniu Umowy Gdańskiej , awanturnictwu politycznemu. Chciał by związek nie
wychodził poza swój statut . Za swą postawę oskarżony został publicznie bez jakichkolwiek podstaw o rzekome sprzyjanie PZPR, działanie na szkodę
Związku , współpracę z SB .Usunięty ze wszystkich funkcji , również zeZwiązku i spotwarzony publicznie, bez prawa do obrony , skazany na karę
śmierci cywilnej.
4. Założyciel i przewodniczący istniejącego od 1988 roku Komitetu PamięciOfiar Stalinizmu w Polsce oraz Instytutu Badań Stalinizmu i Patologii
Władzy, zbudował w 1989 roku pierwszy w Polsce i na świecie Pomnik Ofiar Stalinizmu we Wrocławiu