Piłkarze Borussii Dortmund, po nieudanej kampanii w Lidze Mistrzów 2011/2012, chcieli udowodnić krytykom, że efektowną i skuteczną piłkę potrafią grać nie tylko na krajowym podwórku, które w ciągu ostatnich dwóch lat zdominowali. – Wyciągnęliśmy wnioski, chcemy pokazać naszą piłkę – mówił przed meczem z mistrzem Holandii trener Juergen Klopp.
W europejskich pucharach mistrzowie Niemiec mieli nawiązać do złotego sezonu 1996/997, gdy Borussia sięgnęła po zwycięstwo w Lidze Mistrzów, mecz z Ajaxem Amsterdam na otwarcie rywalizacji w grupie śmierci wydawał się wymarzoną do tego okazją.
Od początku zawodów Ajax grał bardzo ostrożnie, nie zapędzali się gracze Franka de Boera daleko do przodu, licząc na kontrataki i okazje do goli po nieudanych akcjach rozgrywającej piłkę Borussii. Żółto-czarni starali się prostopadłymi piłkami zaskakiwać defensywę Ajaxu, jednak goście grali na Signal Iduna Park bardzo czujnie.
Nie dało się przed przerwą tego powiedzieć o piłkarzach BVB. W 12. minucie po stracie Ilkaya Guendogana świetnie podał pod pole karne Borussii Ryan Babel, przed szansą znalazł się Christian Eriksen, ale świetnym wyjściem z bramki zapobiegł niebezpieczeństwu Roman Wiedenfeller. Borussia “odgryzła” się dwie minuty później, Mario Goetze znalazł się sam przed Kennethem Vermeerem, ale nie trafił czysto w piłkę, domagał się jeszcze rzutu karnego, jednak arbiter pozostał niewzruszony.
Aktywnie starali się rozgrywać piłkę Polacy, Borussii brakowało jednak okazji do zdobycia gola, choć w 30. minucie Lewandowski był sam przy linii końcowej boiska z bramkarzem rywali. Polak w trudnej sytuacji uderzył jednak wysoko i niecelnie.
Groźnie było też pod bramką miejscowych, gdy fatalnie w 35. minucie interweniował Neven Subotić, sam przed Weidenfellerem znalazł się Babel, jednak bramkarz BVB dalekim wyjściem zapobiegł niebezpieczeństwu. Poprawkę graczy Ajaxu, wobec pustej bramki mistrzów Niemiec, odbił na korner Łukasz Piszczek. Oba zespoły pracowały solidnie w obronie, Borussia starała się zaskoczyć rywali akcjami duetu Mario Goetze – Marco Reus, jednak do przerwy żadna z drużyn nie otworzyła wyniku.
Druga odsłona zaczęła się od świetnych okazji Ajaxu. Najpierw po rzucie rożnym strzał z kilku metrów od bramki Siema de Jonga wspaniale odbił przed siebie Weidenfeller, po chwili Babel z pięciu metrów główkował wysoko nad bramką. Borussia podrażniona sytuacjami dla rywali ruszyła do przodu. W 49. minucie wynik powinien otworzyć Lewandowski, który świetnie opanował piłkę w polu karnym Ajaxu, przełożył piłkę na prawą nogę, ale uderzył nad bramką rywali. W 52. minucie pięknie Goetze znalazł podaniem Reusa, ten miał przed sobą już tylko Vermeera, ale przegrał z nim pojedynek sam na sam.
W 57. minucie mistrzowie Niemiec powinni prowadzić 1:0. Po świetnej akcji zespołowej faulowany w polu karnym Ajaxu był Goetze. Do piłki podszedł Mats Hummels, ale jego strzał z “wapna” był anemiczny i nie sprawił kłopotów wyrastającemu na bohatera spotkania Kennethowi Vermeerowi.
Coraz szybsze akcje i napór gospodarzy przyniósł okazje Goetze i Lewandowskiego, wciąż jednak defensywa Ajaxu nie pękała, w krytycznych chwilach mogąca liczyć na świetnie dysponowanego bramkarza. W 73. minucie Juergen Klopp zdjął z boiska Jakuba Błaszczykowskiego, dając szansę Ivanowi Perisiciowi, ale Chorwat nie rozruszał gry BVB na skrzydle, nie mogąc uporać się z czujnymi rywalami.
Wreszcie w 87. minucie Łukasz Piszczek wrzucił piłkę w pole karne Ajaxu, tam przyjął ją Robert Lewandowski i mimo asysty dwóch rywali, strzelił mocno i nie do obrony dla Vermeera. Polak uratował wynik mistrzom Niemiec, którzy zrobili pierwszy – bardzo ważny – krok w stronę awansu z grupy do 1/8 finału.
Źródło: eurosport.pl
Zdjęcie: euro-2012.net.pl