Organizatorzy włożyli dużo wysiłku w przygotowanie „Opening Night” i trzeba przyznać, że rozpoczęcie wypadło okazale. Niestety do dobrej organizacji i wspaniałego dopingu fanów (w tym dużej liczby kibiców polskich), nie dostosowali się główni aktorzy widowiska – przede wszystkim gracze Chicago Fire.
Efektowne rozpoczęcie w „Opening Night”
Optycznie gospodarze mieli przewagę i przeprowadzali sporą liczbę szybkich i ciekawych akcji ale ich indolencja strzałowa zaskoczyła wszystkich. Napastnik Fire J. Collins dwukrotnie nie trafił do pustej bramki z odległości… 1 metra? Może nawet mniej. Jak twierdzą starzy piłkarscy wyjadacze – takie sytuacje muszą się zemścić. Tak też się stało. W 49 minucie A. Alvarez wykorzystał błąd obrony miejscowych oraz niezdecydowanie bramkarza i zdobył pierwszego gola dla San Jose. Jednak Chicagowianie odpowiedzieli szybką i zdecydowaną akcją, która w 52 minucie przyniosła efekt w postaci bramki. Zdobył ją pomocnik M. Pappa. Niestety to było wszystko na co było stać gospodarzy. Atakowali nieporadnie ajedynym graczem, który wprowadzał zamieszanie i niepokój w szeregach gości był młody napastnik P. Nyarko. Natomiast przyjezdni gracze nie rezygnowali – w efekcie w 81 minucie I. Opara zdobył bramkę na wagę zwycięstwa. W ten sposób piłkarze z San Jose wywalczyli swe pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
Polski sektor na Toyota Park
W drużynie Fire wystąpił w II połowie polski obrońca – K. Król (zmienił D. Umansora w 63 minucie). Jak grał? Na boisku widzieliśmy go niecałe pół godziny, więc ocena jest trochę utrudniona. Faktem jest, że starał się zaistnieć w akcjach ofensywnych a w defensywie nie popełnił błędów. Nie było więc źle – zaprezentował się na pewno nie gorzej a chyba lepiej niż pozostali zawodnicy pokonanego teamu.
Jakie wnioski po „Opening Night”? Widać, że Fire nie mają lidera, który potrafiłby poprowadzic ich do zwycięstwa. Nowy trener, Carlos de los Cobos, musi włożyć dużo pracy w ten zespół aby utworzyć team sprzed kilku lat. Natomiast właściciele powinni pomyśleć o jakimś transferze z prawdziwego zdarzenia jeśli marzą o sukcesach w najbliższym czasie i jeśli chcą utrzymać liczbę widzów na trybunach z ostaniego meczu.
K. Król (23) zadebiutował przed chicagowską publicznością
Na zakończenie jeszcze zapowiedź ciekawego turnieju „Chicago Sister Cities International Cup”, który odbędzie się w dniach: 19 – 22 maja 2010, a wezmą w nim udział 4 zespoły: LEGIA WARSZAWA, Paris Saint-Germain, Red Star Belgrade i oczywiście Chicago Fire. O szczegółach turnieju będziemy informować na bieżąco.
Tekst i zdjęcia: Jacek Urbańczyk